Kobieta zaginęła w piątek. 60-latka wczoraj miała wyjść z pracy na placu targowym w Bieńczycach i pojechać do rodziny. Jak zeznał jej mąż - w rozmowie telefonicznej przekazała mu, że złamała nogę, leży w śniegu, ale nie wie, gdzie dokładnie jest. Zwłoki znaleziono następnego dnia pod Krakowem, kilka kilometrów od domu, w polu, z dala od zabudowań.

Krakowska policja znalazła zwłoki zaginionej 60-letniej Ewy Potok z Nowej Huty

60-latki szukało w sumie ponad 400. policjantów i strażaków. W akcji poszukiwawczej wykorzystano drony i psy tropiące.