Po pierwszej połowie mistrz Polski przegrywał z Telekomem dwoma bramkami 16:18, ale po przerwie to kielczanie wystąpili w rolach głównych. „Zawsze powtarzam, że mecz trwa sześćdziesiąt minut, a nie trzydzieści. Po pierwszej połowie przegrywaliśmy - dwa razy rzutów z rozegrania nie skończył Dylan Nahi, jedno trafienie rywale rzucili na naszą pustą bramkę, ich golkiper odbił kilka piłek więcej niż nasz. Z tego wynikała różnica” – powiedział trener Vive Tałant Dujszebajew. Dodał, że w drugiej połowie role się odwróciły.

„Andy Wolff na początku obronił dwa czy trzy rzuty, pobiegaliśmy w kontrach, to dodało nam pewności i tyle. Cały mecz jednak był bardzo wyrównany - raz szala przechylała się na naszą stronę, raz na stronę Veszprem. Cieszymy się, że w końcówce to my wygraliśmy. Wszyscy dziennikarze zapytali mnie, czym różniła się pierwsza od drugiej połowy. Niczym, naprawdę uwierzcie, że niczym” – podkreślił szkoleniowiec mistrza Polski.

Na brawa zasłużyła cała kielecka drużyna. Najskuteczniejszy w polskim zespole był zdobywca siedmiu bramek Arkadiusz Moryto. Prawoskrzydłowy Vive został uznany najlepszym zawodnikiem tego meczu. W 2019 roku reprezentant Polski zagrał po raz pierwszy w Final Four LM, podobnie jak i wielu innych zawodników ówczesnej drużyny. Doświadczenie zdobyte trzy lata temu, zaprocentowało podczas sobotniej potyczki z wicemistrzem Węgier.

„To doświadczenie pokazaliśmy zwłaszcza w drugiej połowie, bo w pierwszych 30 minutach drużyna z Veszprem była lepsza. Wiedzieliśmy jednak, że jesteśmy drużyną z charakterem, że możemy to odwrócić, a wystarczy parę kosmetycznych poprawek. To sprawiło, że końcowy rezultat był korzystny dla nas” – podkreślił Moryto.

W niedzielnym finale kielczanie zmierzą się z obrońcą trofeum hiszpańską Barcą. „Chcemy po raz drugi w historii klubu wygrać Ligę Mistrzów” – powiedział Moryto.

Szkoleniowiec Vive zaznaczył po meczu, że to jeszcze nie jest czas na świętowanie. „Kibice mogą się cieszyć, my musimy pozostać skoncentrowani. Ja muszę zbudować zespół tak, żeby zawodnicy jutro wyszli na parkiet i walczyli” – podkreślił Tałant Dujszebajew.

Piłkarze ręczni z Kielc wygrali Ligę Mistrzów w 2016 w roku. Teraz mają szansę uczynić to po raz drugi. Niedzielny finał rozpocznie się o godzinie 18:00.