Zdaniem rzeczoznawcy wynajętego przez miasto, działka jest warta o około 400-500 tysięcy złotych mniej. Prezydent Roman Ciepiela opowiadałby się za kupnem nieruchomości, ale decyzje o przesunięciu pieniędzy muszą podjąć radni. "Jeżeli Rada Miejska zdecydowałaby się nabyć tę nieruchomość to w tym miejscu w mojej ocenie mógłby powstać biurowiec, o którym mówimy od wielu lat. Rozpoczęłaby się przebudowa tego źle zagospodarowanego miejsca" - przekonuje w rozmowie z Radiem Kraków prezydent Roman Ciepiela. 

Decyzję w tej sprawie podejmie w piątek popołudniu tarnowska Rada Miejska. Jeszcze w starym składzie, bo trzeba to zrobić przed zaprzysiężeniem nowej rady. Radni PiS, którzy mają w niej większość, ale także kandydat na prezydenta Kazimierz Koprowski przekonywali wcześniej, że miasto powinno się skupić na rozmowach w sprawie przejęcia całości terenu, a nie odkupywać drogie kawałki. 

- Właściciel musiałby chcieć sprzedać całość, a takiej oferty w tej chwili nie ma - odpowiada w rozmowie z Radiem Kraków prezydent Roman Ciepiela. "Jeżeli nie dojdzie do przejęcia przez miasto tej działki i powstanie tam sklep, co jest możliwe, bo radni wcześniej nie zgodzili się na uchwalenie planu przestrzennego, to jest pytanie, czy wartość tej działki na tyle nie wzrośnie, że miasto będzie w stanie kiedykolwiek kupić ten teren" - dodaje. 

Radni PiS w nieoficjalnych rozmowach podkreślają, że taką decyzję powinna podejmować nowa rada. Wtedy jednak oferta pierwokupu będzie już nieaktualna. 

29 sierpnia tarnowska Rada Miasta nie przyjęła proponowanego przez prezydenta planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu po dawnym Owintarze. Głosujący przeciwko tej uchwale radni Prawa i Sprawiedliwości tłumaczyli, że proponowany przez prezydenta projekt był oderwany od rzeczywistości. Ich zdaniem nie można narzucać właścicielom wizji zmian, bez konsultacji z nimi takiego projektu.   

 

 

 

(Bartłomiej Maziarz/ko)