Po raz pierwszy Krakowska przez prokuraturę badana była w 2012 roku. Wtedy sprawa została umorzona. Drugi raz śledczy remontem zajęli się na wniosek tarnowskich radnych, którzy podczas własnej kontroli zwrócili uwagę między innymi na nieprawidłowości przy doborze materiału do remontu ulicy.

Podczas ponownego śledztwa w sprawie Krakowskiej, prokuratura zleciła nawet badanie ulicy georadarem. Głównym powodem podejrzeń radnych była grubość porfirowej kostki, która w założeniach projektu miała mieć od 6 do 8 centymetrów. Po badaniach ulicy okazało się, że 19 procent powierzchni ulicy jest poniżej tej normy, czyli ma 5 centymetrów, ale to dla śledczych nie było dowodem niedopełnienia obowiązków przez pracowników byłego Tarnowskiego Zarządu Dróg Miejskich. Kilka dni temu śledczy zamknęli śledztwo, kończąc je umorzeniem. W uzasadnieniu prokuratura twierdzi, że niektóre zarzuty nie noszą znamion przestępstwa, a przy pozostałych brak jest dostatecznych dowodów popełnienia przestępstwa.

Sprawa remontu ulicy Krakowskiej rozpatrywana jest też przez Sąd Gospodarczy w Krakowie. Tam jednak toczy się postępowanie dotyczące roszczeń tarnowskiego magistratu wobec firmy, która remont wykonała. Przypomnijmy, miasto w pozwie cywilnym domaga się od właściciela firmy naprawy nawierzchni ulicy oraz wypłaty odszkodowania, czyli ponad półtora miliona złotych.

Dzisiaj ulica Krakowska, ponad 3 lata po zakończeniu remontu, nie wygląda najlepiej. Kostka użyta na jezdni tej drogi w wielu miejscach wypada. Doraźnie Krakowską łatają służby miejskie, naprawiając co rusz powstałe w ulicy dziury. Nie najlepiej wyglądają także chodniki przy Krakowskiej. Granit, który został do nich użyty bardzo ciężko się czyści i w wielu miejscach pozostają ciemne plamy.

 

 

 

(Agnieszka Wrońska, Agnieszka Bednarz/ko)