Ryszard Ścigała został nieprawomocnie skazany za przyjęcie 70 tysięcy złotych łapówki od przedstawicieli firmy drogowej Strabag oraz przekroczenie uprawnień służbowych na 5 lat więzienia i 160 tysięcy złotych grzywny. Były prezydent Tarnowa oraz inne skazane z nim osoby odwołały się od wyroku jeszcze pod koniec października. Sąd okręgowy w Tarnowie miał wątpliwości, czy powinien rozpoznawać tę sprawę, ale Sąd Najwyższy nie widział przeszkód. 

Jak podkreśla rzecznik sądu okręgowego w Tarnowie sędzia Tomasz Kozioł, akta sprawy wróciły do Tarnowa z Sądu Najwyższego na przełomie stycznia i lutego. Czerwcowy termin może się wydawać odległym. "Ta sprawa jest wielotomowa, zakres dowodowy oraz zakres złożonych środków odwoławczych jest taki, że wymagają one stosownego czasu na przygotowanie się przez sędziów, którzy będą stanowili skład sądzący. Po prostu jest to sprawa ponadstandardowa, która musi być przerobiona w ramach przygotowania się do rozprawy. Stąd właśnie taki, a nie inny termin" - podkreśla Tomasz Kozioł. 

Czterech sędziów złożyło wnioski o wyłączenie ich od orzekania tej sprawy i zostały one uwzględnione. To była prezes i komisarz wyborczy, którzy z racji tych funkcji utrzymywali kontakty służbowe z prezydentem. Jeden z wniosków dotyczył prywatnej znajomości sędziego z jednym z innych oskarżonych w tej sprawie. Ostatni sędzia złożył wniosek o wyłączenie, ponieważ jego rodzina prowadzi konkurencyjną firmę w stosunku do jednego z oskarżonych. "Te okoliczności zdecydowały o ich wyłączeniu" - mówi Tomasz Kozioł.

Już po tym fakcie apelacja została przydzielona - według kolejki - właśnie sędziemu Tomaszowi Koziołowi, który będzie przewodniczącym oraz wiceprezes sądu okręgowego Barbarze Wójcik i sędziemu Tomaszowi Nowińskiemu. "Sędzia Wójcik i Nowiński orzekają w sądzie penitencjarnym, ale ze względu na braki kadrowe prowadzą sprawy także w naszym wydziale" - tłumaczy sędzia Kozioł.  

"Ta sprawa została przydzielona na wokandę obsadzoną przez sędziów, co do których na chwilę obecną nie ujawniły się okoliczności uzasadniające ich wyłączenie. Taka rezerwa czasowa zagwarantuje należyte przygotowanie do tej rozprawy, szczegółowe zapoznanie się z tym materiałem dowodowym, co jest jedną z gwarancji rzetelnego procesu. Kiedy wpływają do nas jedno, dwu, trzytomowe sprawy, niezbyt skomplikowane lub o przeciętnym stopniu skomplikowania, wtedy rzeczywiście w ciągu kilku, kilkunastu tygodni trafiają na wokandę. Jeżeli mamy do czynienia ze sprawą kilkudziesięciotomową, obejmującą kilku oskarżonych, gdzie jest szereg różnych zarzutów stawianych, gdzie mamy również kwestię dostępu do akt tajnych, wtedy jest rzeczą naturalną, że musi to być termin dłuższy gwarantujący odpowiednie zapoznanie się ze sprawą" - przekonuje sędzia Tomasz Kozioł.

Obrońca Ryszarda Ścigały w apelacji wytyka sądowi m.in. błędy procesowe. Zdaniem mecenasa Filara naruszenie prawa procesowego jest istotne i rażące. "Obojętnie, jaki sąd będzie to sądził jako apelacyjny, będzie zmuszony z uwagi na te błędy proceduralne ten wyrok uchylić i zwrócić do ponownego rozpoznania przez sąd pierwszej instancji. To jest według mnie nieuniknione" - przekonywał w październiku w rozmowie z Radiem Kraków obrońca Ryszarda Ścigały.

Odwołania złożyli także byli tarnowscy urzędnicy Zdzisław M. oraz Jacek K. - skazani na rok więzienia w zawieszeniu za przekroczenie kompetencji służbowych - oraz przedsiębiorca Wiesław F.

 

 

 

(Bartek Maziarz/ew)

Obserwuj autora na Twitterze: