Piątek, 7 listopada 2014, 10:02
fot. Damian Radziak
Organizatorzy manifestacji przed pomnikiem Armii Czerwonej w Nowym Sączu zapowiadali, że na manifestacji jej uczestnicy pojawią się z młotkami i kilofami, bo jak przekonują, w centrum miasta trzeba usunąć sowieckie pozostałości. Jak informuje reporter Radia Kraków protest przebiegał spokojnie.
Manifestację relacjonowały nie tylko Polskie, ale też zagraniczne media. Na miejscu obecni byli dziennikarze jednej z niemieckich telewizji, a także rosyjskiej z Kaliningradu. Dlatego jeden z organizatorów pikiety po rosyjsku przypomniał historię podpisania paktu Ribentrow-Mołotow, agresji Związku Radzieckiego na Polskę i zbrodniach stalinowskich. Padły też mocna słowa skierowana do prezydenta Władimira Putina.
Organizatorzy manifestacji zawiązali „Zespół do spraw desowietyzacji Polski”. Podczas dzisiejszej manifestacji w stolicy Sądecczyzny, narodowcy, historycy i kombatanci przypomnieli, że w całym kraju jest jeszcze ponad 300 pomników oraz 600 różnego rodzaju tablic wychwalających czerwonoarmistów. Do władz wszystkich miast, w których się one znajdują mają zostać wysłane listy z prośbą o ich usunięcie. – Jeśli samorządowcy tego nie zrobią, sami będziemy je rozbierać kilofami i młotkami – zapowiada Krzysztof Bzdyl, prezes Związku Konfederatów Polski Niepodległej. Działacze Konfederacji Polski Niepodległej zapowiedzieli też, że jeśli do wiosny wojewoda małopolski nie spełni obietnicy przeniesienia szczątków żołnierzy radzieckich spod pomnika Armii Czerwonej w Nowym Sączu na cmentarz komunalny, zorganizują kolejną manifestację i rozbiórkę pomnika.
Sławomir Wrona, Bartosz Niemiec, jg, wacha