Sanepid przebadał zarówno próbki jedzenia jak i próbki pobrane od personelu. "13 czerwca pobraliśmy próbki i przeprowadziliśmy wywiad epidemiologiczny. Pierwsze wyniki potwierdziły zatrucie salmonellą i dotyczyło to osób przygotowujących posiłki na terenie obiektu. Istnieje prawdopodobieństwo, że osoby te są nosicielami salmonelli. Lokal został więc zamknięty" - mówi Radiu Kraków Jacek Żak, rzecznik sanepidu.

Informacja o zbiorowym zatruciu w domu weselnym trafiła do wojewódzkiego centrum zarządzania kryzysowego. "Sprawdzamy, jak sytuacja będzie się rozwijała i czy służby sanitarne będą potrzebowały naszego wsparcia. Zawsze możemy go udzielić" - zapewnia Joanna Paździo z biura prasowego wojewody małopolskiego. I jak dodaje - sytuacja nie jest kryzysowa, bo sanepid szybko zareagował i nie ma obaw o kolejne zatrucia.

Przypomnijmy, każdy pracodawca musi swojego pracownika skierować na profilaktyczne badania. "Chodzi o zaświadczenie od lekarza medycyny pracy, a jak ktoś ma kontakt z żywnością musi też mieć zrobione badania na nosicielstwo. W tej sytuacji doszło do nieostrożności w stosunku do klientów lokalu. Jeżeli było prawdopodobieństwo, że pracownicy mogą być chorzy, powinno się do czasu wyjaśnienia sprawy zatrudnić innych zdrowych pracowników" - komentuje w rozmowie z Radiem Kraków Magdalena Gaweł inspektor pracy.

Po dwukrotnej kontroli sanepid zamknął lokal. A pracownicy prawdopodobnie po raz kolejny zostaną skierowani na badania i stracą pracę. Została też przeprowadzona kontrola czystości w lokalu. Właściciel dostał mandat za zaniedbania. 

 

 

 

(Dominika Baraniec/ew)

Obserwuj autorkę na Twitterze: