Według prokuratury w klubach, które mieszczą się w zabytkowych kamienicach, wykonano roboty budowlane bez pozwoleń. Niezgłoszone prace miały być tak daleko idące, że budynki te mogą być niebezpieczne i to nie tylko dla klientów. Śledczy podejrzewają, że niestabilna może być attyka kamienicy przy ul. Floriańskiej 6. Gdyby ona się oderwała, mogłaby spaść na turystów i mieszkańców przechodzących Floriańską.

- Musimy rozstrzygnąć, czy stan attyki stanowi zagrożenie dla osób, które w pobliżu budynku mogą się znajdować - mówi Radiu Kraków Bogusława Marcinkowska z krakowskiej prokuratury.


To nie jedyny powód, dla którego prokuratorzy postanowili wkroczyć do klubów. Równolegle do śledztwa o samowolę budowlaną toczy się też sprawa o oszustwo - pracownicy klubów mieli naciągnąć turystów na kwotę ok. 350 tys złotych. Prokuratorzy mają też podejrzenia, że w klubach instalowane były ukryte kamery - a to oznacza, że klienci tych lokali mogli nie być do końca anonimowi.


We wszystkich tych trzech sprawach gromadzone są teraz dowody - 2 kluby nocne w Krakowie są nieczynne do odwołania. To nie pierwsze zamieszanie wokół dawnego "Cocomo". O klubach było głośno, gdy wyszło na jaw, że ich pracownicy oszukują klientów, zawyżając rachunki do gigantycznych kwot.

 

To także w kontekście działalności nocnych klubów metropolita krakowski, Stanisław Dziwisz, modlił się o nawrócenie moralne Krakowa.

 

 

(Karol Surówka/ew)