To odpowiedź na wtorkowe zamachy w Brukseli. W eksplozjach na lotnisku Zaventem i na stacji metra w centrum miasta zginęły 34 osoby, a ponad dwieście zostało rannych. Wśród poszkodowanych jest trzech Polaków. PRZECZYTAJ WIĘCEJ


 

Zapis rozmowy Jacka Bańki z prezesem PSL, Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.

 

Kilka godzin po zamachu w Brukseli szef MSWiA przekonywał, że projekt ustawy antyterrorystycznej jest już praktycznie gotowy. Co powinno się w nim znaleźć? Minister Błaszczak nie chciał na to pytanie odpowiedzieć.

- Jeśli pan pozwoli to chciałbym zacząć od złożenia naszych wspólnych wyrazów współczucia. To też wyraz solidarności z Brukselą i rodzinami ofiar. Chce również zaapelować, że w tych dniach, kiedy dzieją się takie rzeczy, trzeba się zastanowić nad naszym zachowaniem. Toczymy ostre spory polityczne. Jak one stają się małe w zestawieniu z takimi wydarzeniami... Warto wyciągnąć naukę, która pomoże nam normalniej funkcjonować ze sobą. Bezpieczeństwo to temat, który powinien jednoczyć siły polityczne, szczególnie w aspekcie ŚDM. Światowe Dni i szczyt NATO determinują prace nad ustawą. W niej powinny się znaleźć wszystkie uprawnienia dla różnych służb, schematy działania. One wynikają z doświadczeń różnych krajów. Na szczęście w Polsce nie było ataków. Musimy być w kontakcie ze służbami specjalnymi państw UE i USA. Trzeba przygotować tak przepisy, żeby pozwalały na zabezpieczenie Polski i rozpracowywanie potencjalnych ataków. Muszą być uprawnienia jakby coś złego się wydarzyło. Muszą być wszechstronne rozwiązania.

 

Pan zaapelował o stworzenie ponadpartyjnego zespołu ds. bezpieczeństwa ŚDM. Kto miałby wejść do niego? Czym powinien zespół się zająć?

- Mówiłem o tym w kontekście doświadczeń różnych formacji podczas przygotowań wizyt ojca świętego. Byli to rożni politycy, różni policjanci, działający w różnych okresach czasu. Warto ich wykorzystać. To by była grupa ponadpartyjna z doświadczeniem. Wielu z nich w sprawach bezpieczeństwa też ma doświadczenie. Mogli by w niej być byli ministrowie MSWiA, byli szefowie straży pożarnej i policji. To by była grupa, która by stanowiła ciało doradcze, wspierające i pokazujące gdzie trzeba coś uzupełnić. Taka burza mózgów przy takim wydarzeniu jak ŚDM jest potrzebna.

 

Znowu wraca pytanie czy nie należy rozważyć przeniesienia tego najważniejszego spotkania z Brzegów a Błonia. Brzegi to z jednej strony Wisła, z drugiej autostrada A4. To trudny teren, jakby do czegoś tam doszło. Ta sprawa powinna wrócić do dyskusji?

- Dyskusja na temat lokalizacji ŚDM trwała długo. To była dyskusja kościoła i rządu. Jak byliśmy w rządzie to te dyskusje były prowadzone. Niewskazane byłoby przenoszenie miejsca, w którym ma być centralna część uroczystości. To powinno zostać w Brzegach, żeby te przygotowania nie zostały zawrócone. Pewnie trzeba mieć alternatywę. Wszystko może się zmienić. Musi być plan B. Dalej bym szedł planem A, mając z tyłu głowy różne inne rozwiązania. Jesteśmy w stanie zabezpieczyć jako kraj Błonia, gdzie też będzie wiele osób i miejsce centralnych uroczystości.

 

Zapytam o polityczne skutki zamachu. Jakby to przeważyło o „brexicie” to co by to oznaczało dla Polski?

- To byłoby fatalne. To będzie zmierzało do kolejnych rozłamów w UE. Samo referendum w Szkocji, które mamy za sobą, działania związane z tendencjami do oddzielania części Hiszpanii od królestwa, to co się dzieje w Grecji czy Włoszech, migracja nie służy integracji europejskiej. Nie wyobrażam sobie UE bez Wielkiej Brytanii. To jeden z najbardziej podstawowych krajów. To fundament UE. Nic dobrego by z tego też dla Polski nie było. Jesteśmy największym beneficjentem UE. 3 razy więcej dostajemy niż wpłacamy. W naszym interesie jest pozostanie Wielkiej Brytanii w UE. Wyjście dużego kraju z UE zmienia strukturę finansową Unii. To nie może się stać z dnia na dzień. Nie po to też szefowie Unii chcieli dojść do porozumienia, żeby doszło do wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.

 

Po świętach czeka nas dyskusja o ustawie o obrocie gruntami rolnymi. Może takie ostre zapisy, jakie proponuje PiS, są dobre na początek? Konieczny jest mechanizm zapobiegający spekulacyjnemu wykupowi polskiej ziemi.

- W 100%. Dlatego tak mechanizm został już wprowadzony. Mamy ustawę, która chroni polską ziemię. To zostało zrealizowane też głosami PiS i podpisem prezydenta Dudy. Ustawa chroniąca polską ziemię przed spekulacją jest. Termin wejścia jej w życie został zablokowany przez PiS. Pierwszy projekt był skrajnie okropny. Ten, który trafił do Sejmu jest niewiele lepszy. Robi się z polskiego rolnika obcokrajowca. Zablokowanie sprzedaży na 5 lat, utrudnienie sprzedaży z zasobu skarbu państwa, gdzie regulacje są potrzebne, ale też obrotu prywatnego. Są wątpliwości co do dziedziczenia i wykonywania zawodu rolnika. Nie mówię o spółkach. Jak ktoś ma udziały w spółdzielni czy grupach producenckich to problem dziedziczenia jest ogromny. Zabudowa zagrodowa... Są gminy, które nie są rolnicze. Jak ktoś chce się wyprowadzić na wieś, mieć lepszą jakość życia, dostęp do zdrowej żywności to nie należy mu przeszkadzać. Jest tak wiele zapisów budzących wątpliwości. Rolnicy protestowali. Będziemy zgłaszali poprawki. Tę ustawę da się poprawić.

 

Zatem czekamy do przyszłego tygodnia na ciąg dalszy dyskusji.

- Jest szansa, że PiS może się cofnąć. Nie jest za późno. To można naprawić. Napór PSL może przynieść efekty, jak będzie chęć dobrej woli i współpracy. Ustawa musi chronić przed spekulacją a nie utrudniać życie Polakom.