- Gimnazja pozwalają też na rozdzielenie najmłodszych od starszych uczniów. Biorąc pod uwagę wyniki, wprowadzenie gimnazjów było dobrym pomysłem - mówił poseł Lassota w porannej rozmowie Radia Kraków. Przyznał, że rozmowa o zmianach w edukacji jest potrzebna, ale projekt likwidacji gimnazjów jest błędem.

Według wypowiedzi części polityków PiS, do siódmej klasy szkoły podstawowej mieliby iść uczniowie już w 2017 roku.


Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem z PO, Józefem Lassotą.

 

Dołączy pan od akcji ratowania gimnazjów, jak taka akcja rozwinie skrzydła?

- Uważam, że ten projekt PiS, wygaszania gimnazjów, jest błędem. To 6000 szkół do likwidacji. Ta formacja przyczyniłaby się do likwidacji pewnej formy edukacji. Ta forma 3-stopniowa jest powszechna w krajach Europy. Dla mnie są 4 powody, dla których trzeba to rozważyć. Przede wszystkim poziom gimnazjalny spowodował, że uczniowie i nauczyciele są elitą.

 

Mówi pan o testach PISA i OECD?

- Tak. Druga sprawa, jest to element wychowawczy. To przedział wiekowy inny niż podstawówka. To inna młodzież, już nie dzieci. Specyfika problemów jest. Może trzeba bardziej się do tego przyłożyć, znaleźć nowe formy. To poważna sprawa.

 

Pan, jako były poseł AWS, jak wprowadzano tę reformę....

- To była koalicja AWS, Unii Wolności. Ja byłem w Unii Wolności.

 

Po 16 latach może pan powiedzieć, że udały się te gimnazja?

- Jest dużo opinii, które mówią, że nie jest to najlepsze rozwiązanie. Jednak biorąc pod uwagę wyniki, to moim zdaniem tak. Może trzeba zrobić pewne modyfikacje? Wyjątkowo zgadzam się z ZNP, że trzeba myśleć nad usprawnieniami, ale nie likwidacją.

 

Być może to o czym mówi PiS należy potraktować jak początek dyskusji o polskim szkolnictwie? Te minusy możemy wskazywać. Po pierwsze ta legendarna agresja, chociaż ostatnie badania wskazują, że więcej agresji jest ostatnio w szkołach podstawowych. Jest rozwarstwienie w miastach. Rodzice zabierają dzieci z gimnazjów, które mają złą opinię. Poza tym podział 6+3+3 godzi w licea. Cały cykl to uczenie się pod testy.

- Jakby to miał być początek dyskusji to ja popieram. Nie jestem specjalistą od edukacji, ale obserwuję. Mam też wnuczki. Jak chodzi o szkolnictwo to trzeba się zastanowić nad tym jak jest prowadzona edukacja. Mówi pan o testach. One zwalniają z szerszego myślenia. To sprawa czytania lektur. Jak wystarczy przeczytać streszczenie i jest zaliczenie to nie jest dobrze. Czy gimnazja rozwarstwiają? Niekoniecznie. Nie powinno być jednak zespołów – podstawówka, gimnazjum. To może obniżać poziom. W gimnazjum buzują hormony, jest duży bunt. Należy do tego przyłożyć dużą wagę i znajdować sposoby, żeby młodzież angażować.

 

Czyli nie likwidacja a dyskusja i zmiany?

- Dyskusja o edukacji jest potrzebna.

 

Kto według pana powinien pokierować teraz Platformą Obywatelską? Są trzy nazwiska.

- Zobaczymy. Są trzy nazwiska. Pani premier Kopacz włożyła ogromny wysiłek w rządzenie i uporządkowanie PO. Efekt nie jest najgorszy. Przegraliśmy, ale po 8 latach mamy 24%. To efekt godny pozazdroszczenia. Kto powinien być? Trudno powiedzieć. Potrzebna jest odmiana w PO.

 

Czyli żadna z tych trzech osób?

- Nie wiem. Jak o mnie chodzi to chciałbym poznać propozycje programowe. Jestem za wyborami oddolnymi. Jest nowy etap w PO. Powinno być dużo młodych ludzi.

 

Żadna z tych trzech kandydatur pana nie uspokaja?

- Zawsze trzeba wybrać najlepszego kandydata. Niewykluczone, że będzie to ktoś z tych trzech osób.

 

Małopolska i krakowska PO. Jakie są tutaj pana wskazania?

- Małopolska PO nie odniosła sukcesu ostatnio.

 

Przegrała też wybory samorządowe.

- Tak, samorządowe, na prezydenta. Jest przewodniczący na dzisiaj. Jak będzie wybór ponowny to liczę na nowych i młodych.

 

Czyli potrzebna jest zmiana lidera w Krakowie i Małopolsce?

- Weryfikacja na pewno.

 

Weryfikacja to zmiana?

- Jest demokracja. Weryfikacja polega na tym, że jeden się jej poddaje, ktoś inny staje jako konkurent.

 

Dotychczasowy szef krakowskiej i małopolskiej PO powinien być nagradzany stanowiskiem członka zarządu województwa? Dziś wybory w Sejmiku.

- Dziś będzie wybór marszałka.

 

Zaczęliśmy od członka zarządu.

- Członek zarządu nie może być wybrany. Marszałek proponuje członka zarządu. Zobaczymy jak się zachowają radni.

 

W pana ocenie?

- Nie jestem radnym.

 

Był pan.

- Tak. Myślę, że trzeba uniknąć autodestrukcji koalicji w Małopolsce. To podstawowa sprawa, która musi przyświecać radnym. Jak się zachowają? Nie wiem.

 

Czyli radni powinni wybrać bez problemów Jacka Krupę na marszałka i Grzegorza Lipca na członka zarządu? Tak PO uniknie autodestrukcji.

- Pan jest specjalistą od wkładania w cudze usta swoich słów.

 

Tylko pytam.

- Marszałek powinien być wybrany. Jak radni wybiorą członka zarządu to wybiorą.

 

Jacek Krupa to dobry kandydat?

- W tym układzie jest akceptowalny i niezły.

 

Nie jest tak, że małopolska PO popełniła błąd? Mandat poselski dla Marka Sowy nic nie dał Platformie a w regionie są problemy.

- Wielka szkoda, że tak się stało. Marszałek Sowa był aktywny. Pewne rzeczy były ustalone, programy są przygotowane. To duże zamieszanie i efektu z tego nie ma.