Zapis rozmowy Jacka Bańki z prezydentem Krakowa, Jackiem Majchrowskim.

 

Mamy na stole cztery sposoby naliczania opłaty śmieciowej – od powierzchni, wody, gospodarstwa i liczby osób. Która z metod będzie dla mieszkańców sprawiedliwa? Koszty nie rozłożą się równomiernie.

- Dla każdego każda metoda będzie lepsza lub gorsza. Po to są konsultacje, żeby mieszkańcy to przemyśleli. Jest jeszcze jedna kwestia. Tak wychodzi w konsultacjach. Dobrze by było, żeby była metoda mieszana. Dla jednych podmiotów od metra, dla innych od osoby. Czy od mieszkania, czy od gospodarstwa? To coś innego. Czasem w jednym mieszkaniu są dwa gospodarstwa. Z wodą jest najtrudniej, ale tak by było najsprawiedliwiej. Nie wszystkie bloki są jednak opomiarowane. Ewentualnie są tak zrobione, że jest jeden pomiar na wejściu i mieszkańcy nie mają swoich liczników. Jest też kwestia ciepłej wody użytkowej, która idzie inną trasą i inaczej jest liczona.

 

Możliwa jest metoda mieszana?

- Zobaczymy.

 

Dotknął pan jednej sprawy. Ile osób w Krakowie nie płaci za odbiór śmieci? Pytam o studentów, turystów, najem krótkoterminowy. Temu ma służyć mieszana metoda?

- Tak. Powiedzmy szczerze. Jest część mieszkańców nieuczciwych. Jeśli przyjmiemy to co mówi GUS, 770 tysięcy mieszkańców Krakowa, jest 690 tysięcy takich, którzy zgłosili odbiór śmieci. Jest kwestia 70-80 tysięcy mniej. Według naszych danych liczonych przez odbiór wody, użytkowników Krakowa jest około milion 200 tysięcy. To prawie dwa razy więcej niż liczba płacących. Każdy z nas za nich płaci.

 

Możliwe jest zatem uszczelnienie systemu, żeby płacili studenci, turyści?

- Chcielibyśmy tak zrobić. Takie rzeczy jak akademiki, aparthotele, hotele powinny płacić od metra. Nie wiemy ile osób tam mieszka, to się zmienia. Tam powinno być od metra. Dla gospodarstw indywidualnych od osoby. Może być jedna osoba na 20 metrach i na 100 metrach. Liczenie od metra byłoby niesprawiedliwe. Każde rozwiązanie dla kogoś jest niesprawiedliwe.

 

Rozumiem, że do marca ta metoda zostanie zaprezentowana?

- Zostanie zaprezentowana w marcu. Musi tak być. Ustawodawca nakazał, żeby system odbioru śmieci był wewnętrznie zamknięty. Miasto nie może do tego dokładać pieniędzy. Wszystko musi pochodzić z wpłat mieszkańców. To się musi bilansować. Jeśli tak nie będzie, są różne rozwiązania. Można odbierać śmieci raz w miesiącu, ale potem będą protesty, bo śmierdzi. Możemy nie odbierać zielonych odpadów, odpadów wielkogabarytowych. Jest wiele rozwiązań. Idziemy w tym kierunku, żeby było coraz lepiej, czy niech się dzieje co chce?

 

Koszty gospodarki odpadami wzrosły w stosunku do 2008 roku o ¼. Jak liczymy ewentualne nowe opłaty, podwyżka jest większa niż 25%. Dlaczego?

- Dwie rzeczy. Spadek dochodów. Ustawodawca dał takie rozwiązanie, że kubeł nie może być droższy niż... On jest droższy. Tu już jest różnica kilkunastu milionów złotych. Nie mówię już o prądzie, podwyżkach pensji. Cała masa rzeczy jest. Są wyłączenia. Hipermarkety nie muszą wchodzić w system miejskiej gospodarki śmieciowej, ale mogą zamówić firmę z Niemiec, która przyjedzie i odbierze. To ubytki.

 

Potrzebujemy w Krakowie pięciu pojemników na odpady? Mamy w mieście pełen system gospodarowania odpadami z nowoczesną spalarnią.

- To absolutnie niepotrzebne, ale narzucił to ustawodawca. On nie mógł też inaczej. Gmina, która nie ma żadnego systemu, jest w innej sytuacji niż Kraków. My mamy sortownię, kompostownię, spalarnię. Cały system jest. Nam nie jest potrzebne 5 pojemników. Trzy byłyby dobre.

 

Możliwe jest pozostawienie tego co mamy, przy odpowiedniej podwyżce i apelowanie o ustawodawcy, żeby uwzględnił sytuację Krakowa?

- Apelujemy. Jednak dopóki apel nie zostanie wysłuchany, trzeba iść zgodnie z ustawą.

 

Zatem od kwietnia nowy sposób naliczania i podwyżki?

- Na to wychodzi.

 

Dzisiaj protest przed magistratem zapowiedzieli aktywiści, którym nie podoba się sposób zagospodarowania Zakrzówka. Radny Maślona złożył interpelację, żeby się wstrzymać przed przetargiem na budowę kąpieliska na małym zbiorniku i przedyskutować raz jeszcze tę sprawę. Co pan na to?

- Radny Maślona zawsze chce dyskutować sprawy klepnięte. On był inicjatorem dyskusji związanej z pomnikiem AK, tak jest też przy Zakrzówku. Były konsultacje, które trwały nieustannie. Ze wszystkimi środowiskami walczącymi o Zakrzówek i modraszki były konsultacje. Zostało to wydyskutowane. Został stworzony projekt, który był konsultowany. Były konsultacje ogólnospołeczne. Został zrobiony projekt. Został stworzony projekt wykonawczy, był przetarg. Zaczęła się budowa. Po pewnym etapie ci sami ludzie doszli do wniosku, że oni chcą inaczej. Teraz wymagają, żebyśmy przerwali prace, zapłacili kary i na nowo oni coś wymyślą. Nie wiem, czy za pół roku znowu nie zmienią koncepcji. Jest umowa, pracujemy.

 

Skoro wydaje się 60 milionów na całość i są wątpliwości aktywistów, na przykład projekt nie ma opinii o dostępności dla niepełnosprawnych, to może warto raz jeszcze usiąść do stołu?

- Wszystko było wydyskutowane. Przy stole siedzieliśmy tak, że mało odparzeń nie dostaliśmy.

 

Dzisiaj decyzja odnośnie konsultacji społecznych ws. przebudowy stadionu przy Reymonta. Co będziemy dyskutować przez 7 miesięcy? Są odrębne pomysły urzędników, kibiców i samego klubu.

- Nie wiem. Każda inwestycja sportowa jest przez ZIS konsultowana. Każda. Tutaj wiele osób chce się przy sprawie Wisły się ogrzać. To jest element dla nich wyborczo bardzo dobry. Oni się podpinają, mówią, dyskutują, zgłaszają propozycje. Nie widzę tego. Jest plan na tym miejscu. Były konsultacje. Wszystko jest zrobione.

 

Kiedy będzie konkretny projekt?

- Nie wiem.

 

Budowa stadionu kosztowała ponad 600 milionów, prawa autorskie ponad 7 milionów. Ile jeszcze dopłacimy?

- Jako miasto nie będziemy dopłacać. Miarka się przebiera. W ramach spraw związanych z ewentualnością Igrzysk w 2023 roku, jeśli byśmy zgłosili projekt do władz centralnych, mogłaby być przebudowa z tych środków.

 

Czyli przebudowa to pieniądze centralne?

- Tak.

 

Jest jakieś zapewnienie?

- Czekamy na specustawę.

 

Dziś głosowanie ws. uchwały krajobrazowej, która ma porządkować sytuowanie nośników na terenie miasta i grodzenie osiedli. Kiedy cennik odpowiedni, który nałoży opłaty za powierzchnie reklamowe, jak to zrobił Tarnów?

- Cennik jest przygotowany. Jak zostanie uchwała uchwalona, na następnej sesji wejdzie cennik.

 

Jakie będą stawki?

- Godne.

 

Co to znaczy?

- Bez przesadyzmu. Jednak nie wszyscy mogą zarabiać na mieście. W kraju jest taka sytuacja, że wszyscy chcą wszystko za darmo. Nie patrzą, skąd są środki na inne zadania. Nie mogę pozwolić, żeby to było symboliczne. Ktoś będzie czerpał dochody, miasto nic nie będzie miało. Opłaty zostaną ujawnione, jak poznamy propozycje.

 

Kanał Krakowski. Jak pan przyjmuje plany związane ze studium wykonalności? Ten kanał z Dębnik zrobi wyspę.

- To świetna koncepcja. Realizujemy to, co cesarz Franciszek Józef wymyślił 120 lat temu. Ten kanał ulgi 120 lat temu przechodził poza Krakowem. Teraz by był w środku Krakowa. Przedtem miało to chronić Kraków przed zalewaniem w czasie powodzi. Teraz to odpada. Wpuszczenie 4,5 kilometra rzeki w środek miasta nie zmniejszy ryzyka. Teraz się mówi o transporcie wodnym. Jeśli państwo chce to wybudować i zrobić w Krakowie wyspę, będzie trzeba wybudować infrastrukturę podziemną, wybudować 9 mostów. To ciekawe. Rynna, barki z węglem. Będzie pięknie.

 

Czyli nie?

- Nie. Zwracamy się o to od wielu lat. Jak groch o ścianę.