Wśród zabytków Krakowa prezentowane są zimowe dyscypliny, takie jak biegi narciarskie, skoki czy hokej. Twarzami kampanii są między innymi Adam Małysz, Mariusz Czerkawski czy polska paraolimpijka - Katarzyna Rogowiec.



Komitet aplikacyjny chce w ten sposób przekonać Polaków, że Kraków ma szansę zostać gospodarzem kolejnej prestiżowej imprezy, po Euro 2012. Kampania kosztowała pół miliona złotych i w 80 procentach została sfinansowana przez ministerstwo sportu.

Produkcja spotu kosztowała 550 tysięcy złotych. Prawie 800 tysięcy zapłacono zaś za emisję. Co ciekawe, spotów nie obejrzymy w Telewizji Polskiej, bo okazała się za droga.

Nie da się ukryć, że chodzi o to, aby przekonać sceptyków do pomysłu organizacji igrzysk. Ale na tym skorzysta też Kraków, bo nazwa miasta i krakowskie zabytki będą widziane w największych stacjach telewizyjnych.

Sceptyków rzeczywiście nie brakuje. Są zrzeszeni między innymi wokół inicjatywy "Kraków przeciw igrzyskom". Domagają się przeprowadzenia referendum w tej sprawie, tak jak to było w innych miastach myślących o kandydaturze, na przykład w Monachium czy Oslo. Zbieranie podpisów pod wnioskiem o referendum zapowiedziała natomiast partia Jarosława Gowina.



(Maciej Skowronek/ko)