Zapis rozmowy Jacka Bańki z wojewodą Małopolski, Łukaszem Kmitą.

 

Zwykle przed 9:00 poznawaliśmy liczbę nowych przypadków koronawirusa w Małopolsce i Krakowie. Pan już zna najnowsze dane?

- Tak. Chwilę temu otrzymałem dane. Nowych przypadków w Małopolsce jest 691. Co mnie martwi bardziej to liczba przypadków rozproszonych. Jest ich aż 570. Zwrócę uwagę, że w samym Krakowie mamy 278 nowych przypadków w Krakowie. 273 przypadki są rozproszone. To niepokoi. Stąd dobra decyzja rządu, żeby nosić maseczki. Przy okazji – jesteśmy po marszach antymaseczkowców – chcę podziękować osobom odpowiedzialnym. Jestem tym zbudowany. Osoby, które nie noszą maseczek, biorą odpowiedzialność za eskalację pandemii. Dziękuje osobom odpowiedzialnym. Najważniejsze jest noszenie maseczek i wzajemna odpowiedzialność za siebie.

 

To więcej niż wczoraj w Małopolsce i Krakowie, choć przyrost nie jest aż tak duży. Od soboty Kraków będzie w czerwonej strefie?

- Nie możemy jednoznacznie dzisiaj powiedzieć. W całej Małopolsce jest ponad 5300 aktywnych przypadków. Nie ma co dyskutować o kolorze strefy. Trzeba się dostosować do zaleceń. Wtedy za kilkanaście dni ta liczba realnie powinna spaść. O to apeluję.

 

W całej Małopolsce jest około 3500 wolnych łóżek w szpitalach. Iloma łóżkami covidowymi dysponujemy? Słyszymy o potrzebie przekształcania w szpitale polowe Tauron Areny lub Hali Jaskółka.

- Na tę chwilę nie ma potrzeby dyskusji na ten temat. Musimy wykorzystać potencjał łóżkowy, który mamy. Szpital Uniwersytecki ma ponad 1000 łóżek szpitalnych z obsługą. Od dzisiaj w Szpitalu jest 308 łóżek. Terapie ratujące życie, pacjenci onkologiczni mogą spać spokojnie. Te działania będą kontynuowane. To kompromis ze strony Szpitala, ministerstwa, NFZ. To NFZ wyznaczał obszary, które będą kontynuowane. Dziwię się niektórym przedstawicielom UJ, którzy apelowali do nas o powstrzymanie tego. UJ, pan rektor powiedzieli, że to dobre rozwiązanie. Przyjmijmy je. Wszystkim zależy na odpowiedniej liczbie łóżek covidowych. Przewidujemy, że od tego tygodnia będzie to 1400 łóżek. Potem będą dalsze decyzje. Zwracam jednak uwagę, że przekształcanie zwykłych łóżek na covidowe, powoduje organicznie dostępności do innych procedur medycznych. Najlepszą wiedzę ma NFZ z dyrektorami szpitali. Taki konsensus jest opracowywany.

 

Właśnie tego dotyczyły apele, że przekształcając łóżka w covidowe, tracić mogą pacjenci onkologiczny lub po zawałach. Szpital Uniwersytecki odpowiadał, że pacjenci onkologiczni nie zostaną pozbawieni opieki. Pytanie, jak się będzie zmniejszać do tych świadczeń w miarę przybywania przypadków koronawirusa. Na razie mamy 308 łóżek covidowych. Jeśli będzie trzeba podnieść tę liczbę o 200 to co wtedy?

- Nie ma co gdybać. Rozmawiałem z prezydentem Majchrowskim, jak wykorzystać szpitale miejskie. W Małopolsce jest około 11,5 tysiąca łóżek szpitalnych. Zajętych jest 7,8 tysiąca. Wolnych jest ponad 3500 tysiąca. Są różne łóżka, też ginekologiczne, dziecięce. Odpowiedzialnie do tego podchodzimy. Jest rezerwa. Nawet nie rezerwa sprzętowa. W samej Tarczy Małopolskiej zostało zakupionych 117 respiratorów, z czego 67 trafiło do Szpitala Uniwersyteckiego. Można powiedzieć, że jesteśmy przygotowani sprzętowo. Można się obawiać zakażeń szpitalnych. One powodują kilkudniowe perturbacje, zamknięcie oddziałów i czekanie. To niebezpieczeństwo. Proszę pracowników służby zdrowia, żeby używali środków ochrony, wykorzystywali je i dbali o swoje bezpieczeństwo. Jesteście Małopolanom bardzo potrzebni. W rezerwie wojewody jest sprzęt. On trafia do szpitali. Niczego nie brakuje. Monitorujemy sytuację. Szpitale maja środki ochrony osobistej. Nie braknie ich.

 

W których miejskich szpitalach mogłyby się znaleźć dodatkowe łózka covidowe? Dawne budynki szpitala przy Kopernika wchodzą w grę?

- Rozmawiałem o tym w weekend z prezydentem Majchrowskim. Umowa polega na tym, że najpierw rozmawiamy, potem komunikujemy. Chcemy pozyskać pewien zasób, który mógłby zostać przeznaczony na łóżka. To jeszcze wewnętrzne ustalenia, oszacowanie kosztów przygotowania tych pomieszczeń. Te działania będziemy prowadzili.

 

Kilka dni temu mówił pan o przypadkach składania wypowiedzeń przez lekarzy, którzy by mieli pracować przy łóżkach covidowych. Ile było takich przypadków i gdzie?

- Ja dostałem sygnały z części szpitali powiatowych, że lekarze zaczęli składać wypowiedzenia. Gdy on się kończył, wycofywali je i składali nowe wypowiedzenia. Takich przypadków jest niewiele, ale to złe sygnały. Środowisko medyczne oczywiście musi być zatroszczone. My się troszczymy. Nie chcę wskazywać negatywnych przypadków. Refleksja nastąpi. To na pewno jest stres, żeby pracować na oddziałach covidowych, ale w obecnej sytuacji potrzebujemy służby zdrowia. Liczę, że takich przypadków będzie jak najmniej. Wielka jest rola dyrektorów szpitali. Oni rozmawiają, pokazują jak to jest ważne. Na początku były większe trudności ze zrozumieniem, teraz wielu pracowników służby zdrowia podchodzi odpowiedzialnie. Dziękuję. Środowiska medyczne to bohaterowie. Apeluję do Małopolan o gesty solidarności z nimi. Pamiętajmy o nich nie tylko w dobrym słowie, ale przez konkretne gesty.

 

Od kilku dni maseczki są obowiązkowe w całej Polsce, cały kraj jest w żółtej strefie. Pierwszego dnia obowiązywania tych przepisów policja nałożyła około 400 mandatów. Niespełna 50 otrzymali uczestnicy antymaseczkowej manifestacji. Tam więcej niż 50 osób złamało przepisy. Co z nimi?

- Policja zachowała się odpowiedzialnie. Nie ingerowała w zgromadzenie publiczne, potem legitymowała te osoby. Część osób miała tekturowe maseczki lub zachowywała się nieodpowiedzialnie. Trudno wszystkich ukarać. Przekaz jest jasny. Zero tolerancji. Policjanci byli też w miejscach, gdzie ludzie się grupują zwyczajowo. Były komunikaty. Policjanci mają trudną rolę, ale z ich pracy jestem bardzo zadowolony.

 

Sytuacja epidemiczna jest trudna, ale urząd pracuje. Kiedy zaczną pracować także pieniądze, które dotarły do Małopolski z Funduszu Dróg Samorządowych i tak zwanego Funduszu Autobusowego?

- Te pieniądze zostały już przygotowane. Mamy dobrą informację dla gmin i powiatów. MSWiA przekazało informację o pieniądzach na powodziówki. Ponad 10 milionów trafi do małopolskich gmin. One zostaną wykorzystane jeszcze w tym roku. One spowodują, że ewentualny kryzys będzie dużo łatwiej przeżyć. Z naboru dodatkowego 36 milionów trafi do pozostałych samorządów. To około 60 podmiotów złożyło wnioski do Funduszu Dróg Samorządowych. Kolejne ulice i drogi zyskają nową nawierzchnię, poprawi się bezpieczeństwo. Do tego jest ogłoszony nabór do Funduszu Rozwoju Autobusów. Chodzi o to, że w czasie epidemii zostało zlikwidowanych sporo linii prywatnych i samorządy w sposób odpowiedzialny zaczęły uruchamiać linie autobusowe, które połączą mniejsze miejscowości z miastami powiatowymi. Nie można wykluczyć tych mieszkańców, bo jest epidemia. Państwo ma mechanizm, który wspiera to działanie. Małopolanie będą z tego zadowoleni.