Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem Platformy Obywatelskiej, Aleksandrem Miszalskim.

Co dalej ze współpracą PO z prezydentem Jackiem Majchrowskim po odwołaniu przewodniczącego Rady Miasta Dominika Jaśkowca? Rozwód czy trwanie w koalicji? Wspólnych interesów jest sporo.

- Po pierwsze, żeby doprecyzować. Formalnej koalicji nie było. Nie ma więc czego zrywać. Była współpraca nieformalna w wielu kwestiach. Przy budżetach były rozmowy, przy sprawach merytorycznych także. Nie zawsze mieliśmy jednak to samo zdanie. Czasem klub Koalicji Obywatelskiej głosował inaczej. Potrzeba uspokoić emocje. Są ciała odpowiednie do tego. Jest rada i zarząd powiatu. Te ciała się zbiorą i będą rozmawiać. Podejmą potem decyzje. Zobaczymy.

Czyli rada powiatu podejmie decyzje co dalej ze współpracą. Pan wyobraża sobie dalszą współpracę z prezydentem Majchrowskim i radnymi prezydenta?

- Trzeba to rozdzielić. Czym innym jest prezydent, czym innym są radni. Tutaj to w Radzie Miasta stworzyła się dziwna koalicja, gdzie mimo tego, że rozmowy się toczyły… Wydaje mi się, że Dominik Jaśkowiec był gotów ustąpić z tego stanowiska, zgodnie z podpisaną wcześniej umową. Ta umowa została naruszona przez drugą stronę. Był start Rafała Komarewicza do Senatu. Jakieś rysy się pojawiały na tej umowie. Z tego co wiem… To się przeciągnęło, ale Dominik był gotów zrezygnować z funkcji. Chciał, żeby to się stało w warunkach humanitarnych, żeby tego nie łączyć ze sprawą radnej Szczepańskiej. To niesmaczne. Wydarzyło się jednak. Wniosek się pojawił. Nadszarpnęło to zaufanie, ale trzeba rozdzielić relacje z panem prezydentem i innymi klubami w radzie miasta. To decyzje klubu radnych, ciał powiatowych. Taki jest statut. Nie chcę wyprzedzać decyzji.

Po tej rewolucji w radzie miasta usłyszeliśmy, że w kolejnych wyborach w Krakowie PO postawi na swojego kandydata. Ta decyzja zapadła? Wykluczają państwo poparcie Jacka Majchrowskiego, jeśli zdecyduje się na kolejny start?

- Ta decyzja nie zapadła wczoraj. Ona formalnie też nie zapadła. To wizja nowych władz wybranych w październiku, listopadzie. Nowy przewodniczący struktur powiatowych Szczęsny Filipiak tak zadeklarował. Ta sytuacja nie miała tu wpływu. Jest koncepcja, żeby w nowych wyborach mieć własnego kandydata. Co się wydarzy? Zobaczymy. Na końcu najważniejsza jest wygrana w wyborach. Może dojść do różnych koalicji. Od czegoś trzeba zacząć. To mówił Szczęsny Filipiak.

Po tych wydarzeniach od razu pojawiły się apele pod pana adresem: „Olek musisz”. Wczoraj w Radiu Kraków radny Sęk przekonywał, że pan byłby doskonałym kandydatem.

- To miłe, ale takie decyzje zapadną w stosownym czasie. Podejmą je władze PO.

Co zmieniła ta poniedziałkowa rewolucja w odniesieniu do kilku ważnych dla miasta spraw? Dziś jest obywatelski projekt uchwały ws. wycofania się Krakowa z Igrzysk Europejskich. Jakoś Platforma zmieniła zdanie?

- Nie można spraw politycznych, personalnych mieszać z merytoryką. To, że ktoś się pokłócił w radzie miasta, może mieć wpływ na naszą ocenę Igrzysk? Nie. Jedyną kwestią, która może zmienić stosunek do Igrzysk, jest czas upływający. Radni jasno mówili, że nie ma gwarancji, środków finansowych, dokumentów. Igrzyska mają małą rangę, a będą kosztować wiele. Nie opłaca się tego robić Krakowowi, jeśli nie będzie refinansowania inwestycji. Myśmy to mówili od dawna. Teraz czas biegnie. Radni będą podejmować decyzję w kontekście tej uchwały, ale sprawy personalne nie mają wpływu na ocenę wydawania wielu milionów z budżetu.

Zostawmy zatem ten obywatelski projekt…

- Moje zdanie jest takie, że sprawa Igrzysk frustruje krakowian. Rząd PiS zwodzi miasto. Byłem na obradach komisji, parlamentu. Nie usłyszeliśmy żadnych konkretów. Pewnie pan prezydent rozmawia z rządem PiS, ale mam nadzieję, że te rozmowy nie wyglądają jak w parlamencie.

Złożyli państwo projekt ustawy metropolitalnej dla Krakowa. Takie rozwiązanie mogłoby dać całemu obszarowi dodatkowych 300 milionów. Jakby to przyspieszyło wymianę piecach wokół Krakowa? Są pieniądze w programie Czyste Powietrze, ale nie wszyscy po to sięgają.

- Niestety tak. W Krakowie poradziliśmy sobie z problemem pieców węglowych. W okolicznych gminach jednak wiele tysięcy pieców truje. Czyste Powietrze jest, ale czy działa? To za daleko powiedziane. Wydanych jest kilka procent pieniędzy. Dofinansowania są za małe, progi dochodów dla ludzi są złe. Proces rozpatrywania dotacji jest długi, rozliczanie faktur też. Nie ma prefinansowania. Jak kogoś nie stać, nie podchodzi do tego. Są potrzebne inne narzędzia. Jest ustawa w Senacie. Dodatkowe środki i koordynacja zadań. To nie tylko wymiana pieców, ale koordynacja transportu, tramwajów, które mogłyby jechać poza Kraków, wspólne planowanie przestrzenne, wspólna promocja turystyczna z gminami podkrakowskimi. To mógłby robić związek metropolitalny. To same korzyści. Mam nadzieję, że ten projekt zostanie uchwalony w Senacie i większość parlamentarna nie zrobi problemu. Rozpoczynamy konsultacje kolejne w Senacie. Będziemy jeździć po gminach podkrakowskich i po Krakowie. Będziemy przekonywać do tej ustawy.

Sejmowa komisja zdrowia przyjęła projekt ustawy posła Hoca, która daje pracodawcom możliwość weryfikacji szczepień, certyfikatów. Jak państwo zagłosują? Przed nami drugie czytanie.

- Po wczorajszych obradach komisji nie było klubu. Decyzji nie ma. Pewnie to poprzemy. Na pewno to wiele za mało. Czym jest uprawnienie pracodawcy do weryfikacji pracownika, że jest zaszczepiony? Co to daje? Może pracownika przenieść, prosić o urlop? To minimalne narzędzia. To spychanie odpowiedzialności na przedsiębiorców. Tak samo jest przy weryfikacji limitów. Nie ma narzędzi do weryfikacji tego. Przedsiębiorca ma tymczasem limit. Powinny być paszporty covidowe. Albo jesteś zaszczepiony, albo masz test, albo wyzdrowiałeś. Jak ktoś nie chce robić testów i się szczepić, niech się izoluje. Takie mamy czasy.