Kilka dni przed tragedią dotarła zaś do nas informacja z Norwegii. Oto drużyna Haugesund przegrała u siebie z Rosenborgiem Trondheim 0:6. Miejscowi kibice, mimo klęski, na stojąco dopingowali swój zespół do końca spotkania. Tuż po meczu, przy wyjściu, zostali poproszeni przez policję o pokazanie dokumentów. A dwa tygodnie później w skrzynkach pocztowych znaleźli... mandaty w wysokości 6 tys. koron (czyli ok. 3 tys. zł).

"Rzeczpospolita" zacytowała przedstawicielkę miejscowej policji, która powiedziała, że to kara za... niezastosowanie się do poleceń funkcjonariuszy. Regulamin mówi bowiem, że na trybunach z krzesełkami należy siedzieć. Kibice wstali i nie zareagowali na prośby o powrót na miejsca. "Przepisy są przepisami, a nieposłuszeństwo kibiców trzeba eliminować w zarodku" - powiedziała pani komisarz.

I co Państwo na to...?