- Elementem tych zachowań miało być m.in. usiłowanie doprowadzania tych pokrzywdzonych do obcowania płciowego - mówi sędzia Tomasz Kozioł. Jak jednak dodaje, z uwagi na postawę samych pokrzywdzonych oraz interwencję osób trzecich, do samych aktów seksualnych nie doszło.

Dwa pozostałe zarzuty przeciwko 18-latkowi dotyczą kradzieży sprzętu komputerowego z pogotowia opiekuńczego, a także zmuszania innego z wychowanków do przyjęcia doplacza. "W wyniku tego działania pokrzywdzony doznał zatrucia organizmu szkodliwą substancją wziewną” - podkreśla Tomasz Kozioł.

Do tych bulwersujących sytuacji miało dochodzić od września do listopada 2014 roku. Jak wyjaśnia rzecznik tarnowskiego sądu, zdarzenia zostały ujawnione przez personel placówki, a także przez medyków, którzy udzielali pomocy zmuszonemu do zażycia doplacza wychowankowi.

Bartłomiej Ch. uciekł z pogotowia opiekuńczego kiedy zapadła decyzja o przeniesieniu go do młodzieżowego ośrodka wychowawczego. Był poszukiwany przez ponad rok. Wpadł w rodzinnych stronach na początku 2016 roku przy okazji innej sprawy. 18-latek trafił do aresztu, teraz stanie przed sądem.

Chłopak pochodzi z Podhala. Trafił do tarnowskiego pogotowia opiekuńczego z uwagi na problemy wychowawcze jakie sprawiał, brak postępów w nauce, a przede wszystkim wykazywanie przejawów daleko idącej demoralizacji. Zanim trafił do Tarnowa sprawiał także problemy m.in. młodzieżowym ośrodku socjoterapii w Łysej Górze. W 2013 roku nie wrócił tam z przepustki i był także poszukiwany przez policję.

 

 

 

 

(Bartłomiej Maziarz/ko)