Zdaniem obrońcy byłego prezydenta Tarnowa, mecenasa Bogusława Filara, sędzia Jaromierz Sobusiak, który skazywał Ryszarda Ścigałę, mógł nie mieć do tego uprawnień. W trakcie procesu został bowiem powołany na sędziego Sądu Okręgowego w Tarnowie. Mógł kontynuować proces byłego prezydenta Tarnowa przed Sądem Rejonowym w Brzesku, ale zdaniem obrońcy musiał zostać do tego oddelegowany. Jak się okazało, nie miał takiej formalnej delegacji.
Okazało się, że ze względu na podobne wątpliwości w innych sprawach, stanowisko w tej kwestii będzie podejmował Sąd Najwyższy. Dlatego Sąd Okręgowy w Tarnowie postanowił poczekać na wykładnię Sądu Najwyższego, która została ogłoszona pod koniec marca. Jak przekonuje rzeczniczka tarnowskiego Sądu Małgorzata Stanisławczyk-Karpiel, według tej uchwały sytuacja, o której mowa nie stanowi bezwzględnej przyczyny odwoławczej. Wykładnia Sądu Najwyższego będzie wiążąca dla innych sądów w Polsce, ale dopiero w rozpoczynających się sprawach, a nie tych już rozpoczętych, jak w procesie odwoławczym Ryszarda Ścigały. Choć Sąd Okręgowy w Tarnowie może jednak wziąć pod uwagę to stanowisko.
- Sędziowie będą decydowali o tym, czy powołać się na uchwałę Sądu Najwyższego. Żeby było jasne, ta uchwała siedmiu sędziów Sądu Najwyższego pojawiła się dlatego, że była rozbieżność w orzecznictwie Sądu Najwyższego. Dlatego sam Sąd Najwyższy uznał, że te rozbieżności trzeba rozstrzygnąć - podkreśla w rozmowie z Radiem Kraków rzeczniczka Sądu Okręgowego w Tarnowie sędzia Małgorzata Stanisławczyk-Karpiel.
Drugim niespodziewanym problemem okazała się poważna choroba jednego z sędziów ze składu, który miał rozpatrywać odwołanie byłego prezydenta Tarnowa. "W związku z tym, że jeden z sędziów niestety nie powróci do orzekania, został wyznaczony w jego miejsce nowy sędzia do składu. W tej chwili skład jest skompletowany i został wyznaczony termin na dzień 5 czerwca. Miejmy nadzieję, że teraz ta sprawa nie tylko ruszy z miejsca, ale zostanie również zakończona prawomocny wyrokiem" - podkreśla sędzia Małgorzata Stanisławczyk Karpiel.
Sprawa ulicy Kryształowej
Zdaniem prokuratury Ryszard Ścigała na przełomie 2011 i 2012 roku, jako prezydent Tarnowa, namówił dyrektora Tarnowskiego Zarządu Dróg Miejskich Zdzisława Musiała do zamiany warunków technicznych dobudowy fragmentu ulicy Kryształowej. Dzięki temu firma Polski Asfalt mogła ją wykonać w dużo mniejszym zakresie, niż się do tego zobowiązała przy kupnie działki od Tarnowskiego Klastra Przemysłowego. Polski Asfalt to spółka-córka firmy Strabag. To właśnie za przyjęcie 70 tysięcy łapówki od przedstawicieli Strabaga Ryszard Ścigała został w listopadzie 2017 roku skazany na 3 lata więzienia.
Co ciekawe, ostatecznie ulica Kryształowa została wybudowana w większym zakresie, niż to wynikało ze zamienionej dokumentacji. Nie za 300 tysięcy złotych, ale za 975 tysięcy złotych. Stało się to jednak już po zatrzymaniu Ryszarda Ścigały. Obrońca byłego prezydenta Tarnowa mecenas Bogusław Filar przekonuje, że trudno mówić o szkodzie, skoro ulica została wybudowana w większym zakresie, niż miało to być pierwotnie. Prokuratura jest jednak innego zdania.
Z pierwotnym wyrokiem w tej sprawie nie zgadza się także były dyrektor Tarnowskiego Zarządu Dróg Zdzisław Musiał, który również złożył odwołanie.