Ścigała na wolności, Ciepiela kandydatem na prezydenta

Wystartuje Pan w wyborach na prezydenta Tarnowa?



Myślę, że czas żeby nie zaprzeczać bo wiele osób mnie o to pyta. Do tej pory unikałem jednoznacznej odpowiedzi. Myślę, że nadszedł czas żeby powiedzieć: tak biorę to poważnie pod uwagę. Biorę to pod uwagę z tego względu, że Tarnów potrzebuje dzisiaj bardzo poważnej debaty o przyszłości. I potrzebuje lidera tej debaty. Oczywiście sama decyzja o kandydowaniu, o stworzeniu komitetu wyborczego zapadnie w najbliższej przyszłości. Dzisiaj chciałbym zapytać wyborców, poszczególne grupy, stowarzyszenia, ugrupowania: czy widzą mnie jako kandydata. I jeżeli uzyskam potwierdzenie mojej deklaracji to przystąpię do tworzenia komitetu wyborczego. Poproszę również Platformę Obywatelską o poparcie mojej kandydatury. W ten sposób chciałbym zbudować ruch, który pozwoli złożyć dobrą propozycje dla miasta. Jeżeli reakcja na moją propozycję będzie pozytywna, wówczas samo kandydowanie i stworzenie komitetu będzie już tylko faktem zgodnym z ordynacją.



Prosi Pan wyborców o podpowiedz czy jest Pan dobrym kandydatem, ale przecież nie jest Pan człowiekiem, który będzie się przejmował negatywnymi komentarzami.

Trzeba się przejmować każdymi komentarzami. Natomiast ważne jest, żeby umieć wyważyć pozytywne głosy od tych negatywnych. Nie ma takiego kandydata, który miałby 100 procent poparcia i same pozytywne komentarze. Reprezentuje określoną partię polityczną. Nie wszystkim musi się podobać i ja to rozumiem. Natomiast nie działam w tej chwili z pobudek politycznych. Jestem tarnowianinem, znam, rozumiem to miasto, ludzie mnie szanują. Mam wiele oznak pozytywnych opinii w tej chwili. Wiele osób mnie pyta: "to jak Panie Romanie będzie Pan startował?". Nie chciałbym już unikać odpowiedzi na to pytanie. Zdecydowałem, że będę odpowiadał pozytywnie. Jeżeli usłyszę ton akceptacji, jeżeli moja propozycja złożona różnym środowiskom będzie miała pozytywny aspekt, wówczas przyspieszę działania co do powołania komitetu wyborczego.

A możemy powiedzieć wprost - że jeśli nic nagłego się nie stanie to będzie Pan kandydował? przecież na pewno przemyślał Pan to stanowisko do tej pory.

Jestem człowiekiem rozważnym i nie mówiłbym tego gdybym nie był głęboko przekonany o takiej potrzebie. Jestem zdeterminowany do tego żeby miastu pomóc. Wiem jak to zrobić. Wyobrażam sobie dobry program dla tego miasta. Mam kilka pomysłów rozwojowych, które nie dotyczą wyłącznie Tarnowa, lecz współpracy czy z sąsiadami, czy też w wymiarze regionalnym czy nawet krajowym. Doskonale wiem jak są skonstruowane fundusze europejskie, jakie trzeba warunki spełnić żeby w nich uczestniczyć. Rozumiem chyba też tę frustracje i niepokoje ludzie, którzy mówią: "nie ma pracy, a my nie chcemy stąd wyjeżdżać". Zbyt często słyszę takie argumenty, "a dlaczego nic nie robicie, dlaczego musimy szukać tej pracy gdzie indziej". To jest frustrujące i dla tych, którzy tak mówią i dla tych którzy to słuchają. Wolałbym żeby więcej osób niż do tej pory mówiło językiem nadziei. Wydaje mi się, że tę nadzieję jestem w stanie wlać w tarnowskie serca. Mówię tutaj bardzo górnolotnie i może ogólnie. Czas na szczegóły przyjdzie w ciąg najbliższych tygodni. Dzisiaj chce wysłać jednoznaczny sygnał. Tak jestem gotowy do ubiegania się o prezydenturę w Tarnowie. Jaka to będzie strategia, jakie ugrupowania ewentualnie wezmą w tym udział. To czas jeszcze o tym w przyszłości będzie rozmawiać. Niewątpliwie jestem kandydatem Platformy Obywatelskiej. Jestem z tą partią związany, dzisiaj ją reprezentuje i chciałbym ją reprezentować w przyszłości. Ale jeszcze raz podkreślam moja dzisiejsza determinacja jest wynikiem raczej obywatelskiej postawy niż wynikiem jakieś chłodnej kalkulacji politycznej. Jeżeli ta moja jednoznaczna dzisiaj deklaracja będzie przyjęta przez środowiska tarnowskie wówczas - rozumiem, że nie wszystkie - wówczas będziemy, tak jak zresztą za pewne i rywale, przygotowywać taktykę wyborczą, komitet wyborczy, to wszystko co się wiąże z wyborami. Również pewne materiały, które pozwolą przekazać intencje związane z tymi wyborami.

Powiedział Pan, że jest kandydatem Platformy Obywatelskiej, już z poparciem Platformy?

Jestem reprezentantem Platformy Obywatelskiej i będę się ubiegał o formalne poparcie tej formacji. Te procedury nie są jeszcze zaawansowane. Mówię o tym w taki sposób może miękki, żeby pokazać, że to nie jest decyzja partii - polityczna, ja nie oczekuje najpierw nominacji, a po tem deklaracji. Jestem politykiem dojrzałym. Od dawna uczestniczę w życiu samorządowym i przekazuje sygnał i moim kolegom politycznym i środowisku Platformy Obywatelskiej i wszystkim mieszkańcom, że jestem gotowy do wyborów w Tarnowie. Jeżeli te wszystkie środowiska, do których się odwołuje powiedzą: "Tak Roman Ciepiela jest dobrym kandydatem, chcemy żeby Nas reprezentował. Tak się stanie. Powstanie komitet wyborczy i staniemy do formalnych wyborów.

A jeśli partia powie, że ma lepszego kandydata?

To wówczas będziemy rozważać o innym kandydacie. Będziemy się zastanawiać jakie są jego szanse wyborcze, co on zaproponuje, sprawa jest otwarta. Ja swoją deklarację złożyłem zarówno swoim kolegom jak i składam ją teraz publicznie. Jeżeli moje środowisko powie nie to wezmę to oczywiście pod uwagę. Dzisiaj ani nie słyszę takich reakcji, ani nie przewiduje takiego scenariusza. Myślę pozytywnie i w pierwszej kolejności odwołuje się do wyborców, obywateli, którzy znają mnie o wiele dłużej niż żywot niektórych partii. Patrze na te wybory o wiele szerzej, bardziej obywatelsko i bardziej praktycznie jeśli chodzi o listę spraw do załatwienia w Tarnowie. To co trzeba realnie zrobić, a nie tylko reprezentować określone grupy. Jestem pragmatykiem nastawionym na działanie.

Jak bardzo na Pana decyzje miało wpływ to co stało się prezydentem Ryszardem Ścigałą. Czyli najpierw aresztowanie, a teraz wypuszczenie go na wolność. Pytam też w
odniesieniu do sondażu wyborczego przygotowanego na zlecenie Radia Kraków z sierpnia - czyli sprzed aresztowania - , w którym prezydent miał 28 procent głosów, Pan 12.

Ja sobie bardzo cenie współpracę z Panem Ryszardem Ścigałą. Przez całe dwie kadencje dbaliśmy o dobry rozwój Małopolski, Tarnowa. Pamiętam jak dzisiaj nasz rozmowę z wiosny ubiegłego roku, kiedy snując plany rozwojowe dla miasta, też zastanawialiśmy się jak to może w przyszłości wyglądać. Ryszard Ścigała mi wówczas powiedział, że będzie kandydował na prezydenta. Ja zadeklarowałem, że będę się starał z pozycji Marszałka wspierać rozwój Tarnowa. Ale to było rok temu. Coś wydarzyło się we wrześniu. Przez pół roku Pan prezydent był nie obecny w życiu Tarnowa, dzisiaj ma formalny zakaz pełnienia funkcji. I byłoby rzeczą nie zrozumiałą gdybyś nie brali tego faktu pod uwagę. Nie możemy abstrahować od tego co się wydarzyło w ostatnich miesiącach. W związku z tym dzisiaj trzeba odnosić się do realnej sytuacji. Dzisiaj ktoś kto czuje się odpowiedzialny nie może powiedzieć mnie to nie interesuje. Ja wolałbym dalej pracować w Krakowie, inny powiedziałby, że jego interesuje wyłącznie Warszawa, a co z Tarnowem?. Ktoś kto czuje się odpowiedzialny za to miasta powinien w pewnym momencie powiedzieć: "Tak to jest dla mnie ważne". Ja chce się poświęcić rozwiązaniu wielu spraw nawet trudnych. Może sobie nawet nie wyobrażamy jak trudnych bo miasto znajduje się w dosyć trudnej sytuacji. Ale nie ma sytuacji bez wyjścia. W związku z tym dzisiaj moja deklaracja nie ma żadnego związku, ani z sondażami, ani ze sprawami sprzed roku czy dwóch. Dzisiaj odpowiadam swoją deklaracją na realną sytuacje, którą mamy dzisiaj.

Gdyby nie sytuacja Pana prezydenta Ścigały, nie wystartowałby Pan w wyborach?

Nie można sobie 12 miesięcy wyciąć z kalendarza i zastanawiać się co by było gdyby ich nie było. Było! Jest zerwanie koalicji w radzie miasta, jest zakaz funkcji dla Pana prezydenta. On sam musi to brać poważnie pod uwagę. I o ile go znam, i jego odpowiedzialność, to on to bierze pod uwagę i będzie mógł samodzielnie niedługo zapewne o tym powiedzieć. Mówi Pan, że nie można abstrahować od sytuacji.



Myśli Pan, że wyborcy nabiorą się na to zerwanie koalicji przez Platformę ze stowarzyszeniem Tarnowianie, z którego wywodzi się prezydent Ścigała. Pan jest-będzie kandydatem PO, która współrządziła tym miastem przez 7 lat, a teraz mówi, ze nie jest odpowiedzialna za to co się stało.

Kto tak mówi?

Chociażby wiceprezydent Henryk Słomka - Narożański, który przekonuje, że nie wiedział o wielu sprawach, był odsuwany ...

Być może coś nie wiedział. Natomiast Platforma jest odpowiedzialna za 7 lat. Za wszystko co się dobrego wydarzyło, ale i za błędy, które się popełniły. W związku z tym ja takiego argumentu nie użwam. I mówiąc o tym, że jest różnica pomiędzy wiosną 2013 roku, a 2014 roku - mówię o tym jeżeli Pan się dopytuje - to mówię o tym, że dzisiaj trzy osoby są aresztowane. Trzy poprzednie były w areszcie i już wyszły. Jest bardzo poważny problem z rozliczeniem przez miasto inwestycji na dziesiątki milionów złotych. I jest problem zaakceptowania kosztów, które najprawdopodobniej były zawyżone. Dzisiaj mówienie, że to jest jakaś kalkulacja polityczna jest powiem wprost nadużyciem. Pan Henryk Słomka - Narożański, w wyniku procedur, bo tak to trzeba powiedzieć, jest odpowiedzialny za miasto. I administruje tym miastem najlepiej jak może. Nie ma łatwiej sytuacji w radzie miasta bo ona jest bardzo w tej chwili rozchwiana politycznie. Zrywane koalicje, próby odwoływania, ograniczania kompetencji. Ale to są problemy, które powinny się skończyć wraz z wyborami. Ja mówię o swojej determinacji i chęci włączenia się w proces rozwoju Tarnowa od momentu wyborów. Od listopada 2014 roku. Dzisiaj tylko składam taka deklaracje, nic więcej.

A czy jest sens, żeby w prezydenckich wyborach startował także pana kolega z zarządu Województwa Małopolskiego, wicemarszałek Stanisław Sorys z koalicyjnego PSLu?

Jeżeli Pan Stanisław Sorys będzie chciał mojej dorady, to oczywiście mu poradzę żeby się zastanowił bo PSL w Tarnowie nie ma tradycji wyborczych, nigdy nie wystawiał swojego komitetu wyborczego. Już nie mówię o kandydacie na prezydenta, ale nawet do rady, więc za pewne to dla tej formacji byłbym trudne wybory. Ale ja nie zajmuje się analityką polityczną, ja zajmuje się swoją propozycją dla tarnowian. I tą będę rozwijał.



Z Romanem Ciepielą rozmawiał Bartek Maziarz - Radio Kraków



Roman Ciepiela był już prezydentem Tarnowa od 1994 do 1998 roku. Przez kolejne dwa lata był wiceprezydentem, a do 2002 roku radnym miejskim w Tarnowie. Od 2007 roku jest wicemarszałkiem Województwa Małopolskiego.