- Poszkodowani postanowili dwóm sprawcom, których udało im się zatrzymać, skrępować ręce. Nie pozwolili im opuścić posesji do czasu przyjazdu patrolu. Jak policja przyjechała to nie zostało nic innego jak zabrać ich na komisariat i wyjaśnić całą sytuację - mówi Paweł Klimek z tarnowskiej policji.

Sprawców było czterech, w tym trzech braci. Przyznali się do naruszenia miru domowego oraz uszkodzenia samochodów. Nie wiadomo co nimi kierowało, ale podobnie jak pokrzywdzeni też mieszkali w Siemiechowie.

 

 

 

 

 

(Bartłomiej Maziarz/ko)