Radni Prawa i Sprawiedliwości przekonywali, że chcą dać szansę gimnazjom, które chcą się przekształcić w inne typy szkół. Zwrócili jednak projekt reformy tarnowskiej edukacji do prezydenta. Jak przekonywali, utworzenie dwujęzycznej szkoły podstawowej bez przypisanego obwodu, jak proponują urzędnicy, może zostać zakwestionowane przez Kuratora Oświaty. Zdaniem radnych jest to niezgodne z prawem.
Dlatego przewodniczący Kazimierz Koprowski wystąpił do prezydenta o to, żeby skonsultował z Kuratorem Oświaty, czy można utworzyć dwujęzyczną szkołę podstawową czy raczej szkołę podstawową z oddziałami dwujęzycznymi i czy koniecznym jest przypisanie do niej obwodu.
Według Romana Ciepieli prawo nie przewiduje takiej procedury. "Mogę zadzwonić do kuratorium, ale żadna tego typu odpowiedź nie będzie wiążąca". Prezydent przekonywał radnych, żeby przyjęli projekt przekształceń tarnowskich gimnazjów np. ze swoimi poprawkami. Jak wyjaśniał prezydent, zgodnie z ustawą projekt i tak trafi do zaopiniowania do Kuratora Oświaty. Ewentualne uwagi kuratorium będzie można wprowadzić do ostatecznej uchwały Rady Miasta, która musi zostać podjęta do końca marca.
Wątpliwości w tej sprawie mieli także radcy prawni urzędu. Również ich zdaniem warto przesłać projekt przekształceń do kuratora do zaopiniowania.
Jeśli okaże się, że do nowo tworzonej szkoły przy ulicy Kopernika będzie konieczne przypisanie obwodu, to urzędnicy będą mieli z tym nie lada problem. Chociażby z tego powodu, że na przeciwko Gimnazjum numer 2 jest już Szkoła Podstawowa numer 3.
Dyrektor Gimnazjum numer 2 Mariusz Zając apelował do radnych, "Proszę dać nam szansę spróbować". Jak podkreślał, przekształcenie kosztować będzie maksymalnie 10 tysięcy złotych, które zostanie przeznaczone na doposażenie sal.
Radni mieli też obawy, czy pomysł przekształcenia Gimnazjum numer 11 w liceum sportowe uda się zrealizować i czy taka szkoła znajdzie chętnych. Tym bardziej, że jak przypominali, w przeszłości w innych placówkach nie udawało się utworzyć nawet klas sportowych. Jednak dyrektor Marek Niemczura przekonywał, że szkoła ma bazę i osiągnięcia sportowe. "Jest to pewnego rodzaju nisza na rynku tarnowskim i w okolicy. Nie twierdzę, że nie będzie łatwo, ale mamy możliwości i chęci, żeby stworzyć liceum sportowe. Od wielu lat prowadzę klasy sportowe. Już obecnie zatrudniam nauczycieli oraz instruktorów sportowych. Żeby była jasność, koszty wyjazdów sportowych ponoszą kluby i rodzice, nie budżet miasta. Brakuje w mieście i regionie takiej szkoły. Przeprowadziłem ankietę i już dzisiaj mogę powiedzieć, że około 50 procent naszych uczniów jest zainteresowana kontynuowaniem nauki w liceum sportowym. Bardzo proszę o szansę" - mówił dyrektor Marek Niemczura.
Prezydent Roman Ciepiela przypomniał, że początkowo miasto chciało połączyć Gimnazjum numer 2 ze Szkołą Podstawową numer 3 oraz Gimnazjum numer 11 ze Szkołą Podstawową numer 18. Nie zgodzili się na to jednak rodzice i nauczyciele.
Podczas dyskusji pojawiły się też głosy, że budynek Gimnazjum numer 11 przydałby się sąsiadującemu Zespołowi Szkół Mechaniczno - Elektrycznych. Dyrektor Jan Onak podkreślał podczas sesji, że w przeszłości budynki te należały do ZSME. "Byłbym złym dyrektorem, gdybym przy okazji zmian nie wystąpił o polepszenie warunków nauki dla moich uczniów. Tym bardziej, że jest coraz więcej chętnych do zdobywania zawodu. Co istotne, mogę mówić o uczniach rzeczywistych, a nie potencjalnych".
Co prawda dyrektor Niemczur zaproponował udostępnienia sal lekcyjnych jego szkoły uczniom ZSME. Jednak zdaniem dyrektora Onaka z powodu układu budynku wydzielenie pomieszczeń będzie bardzo trudne.
Radni PiSu zaapelowali o zorganizowanie spotkania społeczności obu szkół, radnych i urzędników, aby stworzyć dla ZSME "swoistą przestrzeń dla działalności edukacyjnej".
Podczas sesji prezydent zapowiedział zwołanie nadzwyczajnej sesji Rady Miasta w sprawie reformy edukacji. Miasto musi przesłać projekt szkolnych przekształceń do zaopiniowania kuratorium do 17 lutego.
(Bartek Maziarz/ew)
Obserwuj autora na Twitterze: