WISŁA Can-Pack Kraków 53 : 64 GALATASARAY odeabank Stambuł

(15-16,6-18, 15-17,17-13)

Skład Wisły: Ouvina, Ostasiewicz, Żurowska-Cegielska, Abdi, Vandersloot, Petronyte, Lavender, Kaczmarczyk, Skobel, Quigley

Skład Galatasaray: Martinez, Bone, Gunay, C+asas, Yilmaz, Colakoglu, Guclu, Dubljević, Lytte, Kimyacioglu, Caglar

To było koszykarskie wydarzenie roku w Małopolsce. Przy ponad 13-tysięcznej publiczności krakowska Wisła Can-Pack, jako pierwsza klubowa drużyna w Kraków Arenie, zmierzyła się z tureckim potentatem Galatasaray Stambuł w ramach rozgrywek Euroligi.

Spięte entuzjastycznym przyjęciem przez publiczność koszykarki Białej Gwiazdy bardzo kiepsko rozpoczęły mecz, pozwalając wyjść rywalkom na 4-punktowe prowadzenie. Szybko jednak Wiślaczki odzyskały rytm i głównie po punktach Jantel Lavender, zdołały zakończyć pierwszą kwartę ze stratą jednego punktu.

Znacznie gorzej krakowiankom poszło w drugiej kwarcie. Podopieczne trenera Svitka nie potrafiły trafić między obręcz przez 6 minut i w tym czasie Galatasaray uciekły już na 12 punktów przewagi. Turczynki nie przestały trafiać nawet, gdy zakończyła się strzelecka niemoc gospodyń.

Początek trzeciej kwarty zwiastował przebudzenie krakowianek, ale szybko nadzieję na odrobienie strat odebrały im rywalki, w szczególności bardzo skuteczne Lyttle i Martinez i kwartę Galaasaray kończył prowadząc już 51 do 36. Na niewiele zdało się przenudzenie Quigley i kilka punktów Żurowskiej w ostatniej części meczu. Turczynki, odporne na gromki i nie zawsze kulturalny doping z trybun dla Wisły, utrzymały ostatecznie 11-punktową przewagę.

 

Relację prowadzi Krzysztof Dąbowa