Warto przypomnieć sobie dekalog FIS. Podsumowując najkrócej: zdrowy rozsądek. Trzeba uważać, co robimy i jak się zachowujemy, przede wszystkim jak zjeżdżamy, żeby ta jazda była dostosowana do naszych umiejętności. Zwracajmy uwagę na innych uczestników na stoku, którzy jadą przed nami tak, aby nie dochodziło do niebezpiecznych kolizji. Nie zatrzymujmy się bez powodu na środku stoku
- uczula Wieczorek.
Niestety na początku sezonu narciarskiego na stokach pojawili się również pierwsi pijani amatorzy jazdy na dwóch deskach, a w takiej sytuacji stanowią oni poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa innych. Za spowodowanie wypadku na stoku największą konsekwencją nie jest ewentualny mandat a konieczność zapłaty odszkodowania osobie, która na skutek bezmyślnego zachowania doznała poważnych obrażeń ciała. Czasem są to kwoty liczone w tysiącach złotych - tutaj poszkodowani mogą swoich roszczeń dochodzić na drodze cywilnej co jest czasochłonne, ale skuteczne. Większość ośrodków narciarskich ma też już monitoring, który umożliwia szybką identyfikację sprawcy wypadku czy zdarzenia.