Z relacji mieszkańców Maszkowic wynika, że jeden z Romów stojąc na poboczu, rzucał różnej wielkości przedmiotami w nadjeżdżające pojazdy i uszkodził lusterko w busie, którym wracali robotnicy. Pyskówka przerodziła się w przepychanki, w której wzięli udział niemal wszyscy mieszkańcy osady. Policja nie potwierdza jednak tych informacji.



Aneta Izworska z sadeckiej policji dodaje, że funkcjonariusze starają się ustalić właściciela pojazdu, w którym podróżowali budowlańcy. Policjanci mają nadzieję, że kierowca przekaże im więcej informacji na temat całego zajścia. Tymczasem sołtys Maszkowic Jacek Ząbek, który nie był świadkiem tego zdarzenia przypomina, że do podobnych sytuacji już dochodziło. "Stojący na przystanku młodzi Romowie rzucali w rozpędzone auta różnymi przedmiotami. To cud, ze nikomu nic się nie stało" – dodaje Ząbek.

Mieszkańcy mają też dość toksycznego dymu, który roznosi się po całej gminie. Zdaniem mieszkańców Maszkowic w romskim osiedlu opalane są metalowe elementy sprzedawane później na złom. Kilka tygodni temu wystąpili oni do władz państwowych i służb ochrony środowiska z prośbą o rozwiązanie tego problemu. Mieszkańcy zagrozili, że jeżeli do końca marca nikt nie zajmie się tą sprawą, zablokują drogę wojewódzką. Wszystko wskazuje na to, że do pikiety dojdzie.

Przypominamy: W Maszkowicach palą toksyczne odpady. Władze bezradne




(Bartosz Niemiec/ko)