Silny komunikat i trzy żądania. Co zawiera pismo do rządu?
Wiceprezydent Mazur tłumaczył, że pismo jest efektem prac miejskiego zespołu, który ma przygotować propozycję inną niż sześć wariantów przedstawionych przez GDDKiA.
– „Po pierwsze prosimy o zaprzestanie konsultacji. Po drugie oczekujemy poważnej rozmowy, alternatywnego rozwiązania. Po trzecie potrzebujemy czasu, żeby te alternatywne rozwiązania móc w sposób rzeczowy skomentować” – wyliczał na antenie Radia Kraków.
Dokument ma dziś (25 listopada) trafić do ministra infrastruktury, regionalnego dyrektora GDDKiA oraz wojewody małopolskiego Krzysztofa Jana Klęczara.
Miasto już wcześniej sygnalizowało, że chce zatrzymania konsultacji. Wiceprezydent wyjaśniał, że w ocenie magistratu proces został przygotowany w pośpiechu i w formule, która ogranicza mieszkańców wyłącznie do wyboru jednego z sześciu wariantów, bez realnej możliwości zaproponowania innej opcji. – „Jeżeli prace nad koncepcjami trwały półtorej roku, raptem w kilkunastu dniach mają się odbyć konsultacje” – mówił Mazur, dodając, że również Kraków miał zbyt mało czasu, by merytorycznie odnieść się do materiałów.
Według wiceprezydenta sprzeciw wobec obecnych propozycji jest w Krakowie szeroki i ponad podziałami. Zaznaczył, że treść apelu uzgodniono szybko także z udziałem radnych opozycyjnych oraz przedstawicieli grup społecznych organizujących protesty. Jak dodał, podobna zgoda panuje wśród włodarzy gmin, przez które miałaby przebiegać trasa.
GDDKiA rozpoczęła dziś cykl spotkań konsultacyjnych dotyczących sześciu wariantów S7 Kraków–Myślenice. Trwają one w różnych miejscowościach regionu i mają potrwać około dwóch tygodni.
O co chodzi w protestach?
Protesty dotyczą planów budowy odcinka S7 Kraków–Myślenice w wariantach proponowanych przez GDDKiA. Mieszkańcy południowych dzielnic Krakowa i okolicznych gmin sprzeciwiają się trasie, bo ich zdaniem przetnie miejscowości, zahamuje rozwój, nie rozładuje ruchu na Zakopiance i oznacza wyburzenia nawet kilkuset domów przy niejasnych danych oraz dużej ingerencji w trudny geologicznie, gęsto zabudowany teren.
Samorządowcy zarzucają projektom chaos i brak uwzględnienia lokalnych realiów. GDDKiA odpowiada, że alternatywna trasa jest konieczna, bo Zakopianka jest najbardziej obciążoną drogą krajową w Polsce i w perspektywie 15 lat ruch ma tam sięgnąć ok. 78 tys. aut na dobę.
Mieszkańcy już kilkukrotnie blokowali Zakopiankę oraz drogę DK94 w ramach protestu. Kolejna pikieta planowana jest na 1 grudnia o godzinie 13:00 przed siedzibą krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.