Znak STOP zamiast „Ustąp pierwszeństwa”
Na ul. Rydza-Śmigłego, która jest ul. podporządkowaną do al. Róż, zostaną zamontowane znaki „STOP”. To już wyraźny sygnał dla kierowców, by zwolnić. Dodatkowo na jezdni umieścimy tzw. tarkę, która spowoduje wibrację, gdy po niej się przejedzie. To też zasygnalizuje kierowcy, że dojeżdżamy do skrzyżowania
- wyjaśnia Krzysztof Wojdowski z Zarządu Dróg Miasta Krakowa. Znaki "stop" oraz pasy wibracyjne pojawią się na ulicy Rydza-Śmigłego w ciągu najbliższych kilku dni.
Doszło tam do poważnego wypadku. I to niejednorazowa sytuacja
Na skrzyżowaniu ulicy Edwarda Rydza-Śmigłego i Alei Róż doszło do zderzenia samochodu osobowego z autobusem miejskim. Kierujący osobówką nie ustąpił pierwszeństwa kierowcy autobusu, ten nie wyhamował i uderzył w drzewo. W wypadku ucierpiało 19 osób, cztery w stanie ciężkim trafiły do szpitala.
Zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób usłyszał kierowca osobówki.
Miejsce od lat słynęło z kolizji – na „znakozę” i źle przemyślaną organizację ruchu zwracali uwagę okoliczni mieszkańcy. Sami urzędnicy również przyznawali, że to jeden z najbardziej problematycznych punktów Nowej Huty.
Specjalne podziękowania od prezydenta
12 osób, które jako pierwsze pomagały osobom poszkodowanym w wypadku w alei Róż, dostało specjalne podziękowania od prezydenta Krakowa. "Przywracacie wiarę w dobro i udowadniacie, że empatia i odwaga nie są pustymi słowami" - mówił Aleksander Miszalski.
Martyna Jargus, jedna z osób pomagających, opowiadała:
Jestem kadetem Szkoły Aspirantów PSP, więc wiedziałam co robić. Starałam się jak najszybciej dostać się do osób, które były uwięzione w autobusie.
14 kwietnia Zdzisław Walentrzak przechodził aleją Róż razem był wtedy razem z żoną, w niedzielę wspominał:
Równie dobrze to my mogliśmy jechać tym autobusem, więc nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że trzeba ruszyć z pomocą. Żona poszła do ostatnich drzwi autobusu, ja do pierwszych. Udało się wszystkim pomóc.