Teraz za kradzież i stosowanie przemocy wobec innej osoby mężczyźnie grozi do pięciu lat więzienia.

Jak poinformowała we wtorek Anna Wolak–Gromala z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji na początku stycznia policjanci zatrzymali 15-latka, który na krakowskim Ludwinowie ukradł kilka rowerów, przecinając nożycami do metalu zabezpieczenia. Łupy wystawiał na portalach aukcyjnych.

Po namierzeniu przez policjantów nastolatek tłumaczył, że sam wcześniej stracił w ten sposób swój rower. W miejscu zamieszkania chłopaka funkcjonariusze zabezpieczyli siedem skradzionych rowerów o wartości blisko 7,5 tys. zł. Nastolatek usłyszał zarzuty kradzieży, za które odpowie przed sądem rodzinnym.

"Kilka dni później z młodzieńcem skontaktował się mężczyzna, który twierdził, że jeden z rowerów, które 15-latek próbował sprzedać w internecie, należy do niego. Nastolatek powiedział, że rower ten został zabezpieczony przez policjantów i jest w jednym z krakowskich komisariatów" – relacjonowała Anna Wolak–Gromala.

Mężczyzna nie uwierzył w tę historię i jako inna osoba umówił się z nastolatkiem pod pretekstem kupna aparatu fotograficznego. Po przybyciu na miejsce spotkania zażądał zwrotu skradzionego roweru, a gdy ponownie usłyszał, że jednoślad został przekazany policji, rozpylił w kierunku nastolatka gaz pieprzowy, kilka razy go uderzył i zabrał aparat fotograficzny wart blisko 3 tys. zł.

Policjanci szybko namierzyli 31-latka, który oświadczył, że jego zachowanie wynikało z braku możliwości odzyskania swojej własności. Mężczyzna usłyszał zarzuty.

 

(PAP/łk)