W ubiegły piątek zamknięto północną część ulicy Mogilskiej, wtedy zaczęły się problemy. Nikt nie przygotował objazdów dla rowerów, na jednym z chodników stanął mostek, który uniemożliwiał przejście osobom z ograniczoną mobilnością.
W piątek był totalny miszmasz, rowerzyści gubili się, nie wiedzieli jak jechać, jeździli pod prąd ulicą Mogilską
- opowiada Rafał Terkalski, radny dzielnicy Prądnik Czerwony. I zwraca uwagę na kwestie bezpieczeństwa:
Chodzi też o nadzór nad całością oznakowania - po wprowadzeniu go nie było w żaden sposób weryfikowane, co pokazuje chociażby strzałka prowadząca pieszych wprost na samochody. Do tego brak wyznaczenia objazdu. W weekend na terenie budowy na ulicy Mogilskiej nadal wisiały tablice informujące, że nie jeżdżą tramwaje, co jest nieaktualne od co najmniej trzech tygodni.
Radny dodaje, że część błędów naprawiono, na przykład pechowy mostek. Ale informacji dla rowerzystów dalej nie ma.
Piątkowe zamieszanie to nie jedyna sytuacja, kiedy oznakowanie jest problematyczne dla mieszkańców.
Skąd wzięły się problemy?
Problemy są z oznaczeniami na całym odcinku - od pętli Mistrzejowice aż po Wieczystą i na skrzyżowaniu z ulicą Mogilską. Dotyczą nie tylko ciągów pieszych, także samochodowych. Bardzo często zdarza się, że kierowcy jadą po prostu pod prąd, bo nie wiedzą, który pas zająć. Tak jest w przypadku skrzyżowania przy osiedlu Oświecenia
- tłumaczy Marcin Borek, radny Prądnika Czerwonego.
Sprawę komentuje Zarząd Dróg Miasta Krakowa. Magistrat poprosił wykonawcę prac o oficjalne wyjaśnienie, skąd wzięły się problemy z organizacją ruchu w okolicach ulicy Mogilskiej.
Chcemy wiedzieć, jakie projekty organizacji ruchu zostały wprowadzone. Jeżeli był problem, to z jakiego powodu zastosowano takie rozwiązanie. Jutro dostaniemy informację zwrotną o tym, co się stało. W zależności od tego, czego się dowiemy się od wykonawcy, zweryfikujemy to ze spostrzeżeniami naszych pracowników. Wtedy możemy działać
- mówi Michał Pyclik z ZDMK. I dodaje:
Podczas spotkań z wykonawcami, nasi pracownicy mówią, że konieczne jest "doznakowanie" placu budowy właśnie po to, żeby mieszkańcy łatwiej się mogli po nim poruszać. To jest coś, czego oczekujemy.
Tym bardziej, że zbliżają się kolejne zmiany w organizacji ruchu i kolejne etapy prac.
Teraz mamy etap, w którym jest sporo zmian, będzie dużo się dziać. Zależy nam na tym, żeby do takich sytuacji w przyszłości nie dochodziło, tylko żeby mieszkańcy rzeczywiście mieli łatwość odnajdywania się na tym terenie budowy.
Poprawione, usunięte
Firma Gulermak komentuje, że wszystkie błędy w oznakowaniach, które pojawiły się w piątek, zostały naprawione.
Poprawiliśmy oznakowanie ciągów pieszych, usunęliśmy elementy utrudniające poruszanie się osobom z ograniczoną mobilnością. Ściągnięto również nieaktualne banery informujące o wyłączeniu komunikacji miejskiej
- wyjaśnia Jakub Janas.
Mieszkańcy mają inne zdanie i mówią, że błędy dalej są. Gulermak dodaje, że wszystkie uwagi co do organizacji ruchu i budowy można bezpośrednio zgłaszać firmie.
Pierwszy tramwaj do Mistrzejowic ma pojechać na początku przyszłego roku.