- Przedłużenie promocji ma jeszcze bardziej przywiązać kierowców do tego miejsca przed powrotem opłat. Nie chemy tego bardziej przedłużać. Opłaty powinniśmy jednak pobierać. Jakby się utrzymało 70% obłożenia parkingu to opłata w wysokości 3 złotych by rekompensowała utrzymanie. Okres zwolnienia też przedłużamy, ponieważ dojazd do parkingu jest teraz utrudniony - przekonuje dyrektor targowisk miejskich, Jacek Chrobak.

Kolejarze mają skończyć prace na ulicy Krakowskiej, które utrudniają dojazd do tarnowskiego parkingu park&ride, do końca roku. "Tak w nieskończoność nie można. Jest okres promocyjny. On powinien minąć za około pół roku i powinno się wprowadzić niewysokie opłaty. Muszą być też inne zabiegi promocyjne" - dodaje radny Jacek Łabno.

W kwietniu 2016 roku - kiedy parking był jeszcze płatny - parkowało tam 920 aut. W maju - już po zwolnieniu z opłat - 2600, w listopadzie - 3600, a po zmianie rozkładu jazdy na kolei i wejściu na trasę z Krakowa do Tarnowa Kolei Małopolskich - 4300. Ta liczba cały czas rośnie. W marcu 2017 roku na parkingu park&ride parkowało ponad 5800 aut. Jacek Chrobak z targowiskach miejskich liczy na to, że do końca roku przekroczą barierę 7 tysięcy.

Trzypoziomowy obiekt kosztował 17 milionów złotych, z czego ponad 11,5 miliona złotych to dofinansowanie unijne. Miesięczne utrzymanie parkingu kosztuje około 19 tysięcy złotych. Obiekt został oddany do użytku w grudniu 2015 roku. Początkowo kierowcy płacili za postój pięć złotych. Od 1 maja 2016 roku opłaty zostały zniesione decyzją Rady Miejskiej w Tarnowie, żeby zachęcić mieszkańców do korzystania z parkingu.

Jacek Chrobak przyznaje, że bez takiej promocji prawdopodobnie w 2016 i 2017 roku nie udałoby się osiągnąć zakładanego we wniosku o dofinansowanie zapełnienia parkngu. Jak jednak wyjaśnia dyrektor Targowisk Miejskich w Tarnowie, "do końca 2020 roku mamy osiagnąć 80 procent obłożenia parkingu. Poza tym były czynniki, które nie sprzyjały funkcjonowaniu tego parkingu, utrudnienia z dojazdem, remont na kolei czy przejścia podziemnego. Dlatego na pewno zostałoby to wzięte pod uwagę". - przekonuje Chrobak.

 

 

 

(Bartłomiej Maziarz/ko)