"Zdarza się, że z samochodów ciężarowych, starszych rocznikowo, unosi się czarny dym. Lepiej nie oddychać! Kraków, szczególnie w godzinach szczytu, widać, jaki jest zakorkowany. Można to porównać do stada koni pędzących przez pustynię, a za nimi... tumany pyłu" - mówią reporterce Radia Kraków mieszkańcy. 

Najbardziej spaliny szkodzą pieszym i rowerzystom. Kierowca często nie widzi i nie czuje, że smrodzi, bo jedzie w samochodzie z klimatyzacją - dodają mieszkańcy.

Policjanci rozpoczęli kontrolę dopiero teraz, bo jak tłumaczą - urządzenia do wykrywania jakości spalin działają tylko w określonej temperaturze i do tej pory było za zimno. Dziennie policjanci przeprowadzają kilkanaście kontroli wraz ze sprawdzeniem stanu ogólnego samochodu. W Krakowie mundurowi mają do dyspozycji 5 takich urządzeń. "Analizator spalin jest używany do kontroli w pojazdach benzynowych i na gaz, natomiast dymomierz służy do sprawdzeniu pojazdów z silnikiem diesla" - tłumaczy Tomasz Seweryn z krakowskiej drogówki. 

Funkcjonariusze policji dodają, że pierwszymi ogniwami do eliminowania niesprawnych pojazdów są stacje diagnostyczne. 

"Często spotykam się z tym, że ludzie, chcąc zaoszczędzić, wycinają filtry oczyszczające spaliny. Wymiana katalizatora to koszt rzędu kilku tysięcy złotych, a natomiast jego wycięcie i zamaskowanie to już kilkaset złotych" - mówi Radiu Kraków Marek Radoszyn, mechanik samochodowy. Radoszyn dodaje, że dzięki filtrom spaliny są oczyszczane nawet dziesięciokrotnie. 

Jak zapewnia policja, kontroli spalin będzie jeszcze więcej, szczególnie teraz w okresie świątecznym, gdy więcej kierowców pojawi się na krakowskich drogach.

Zobacz także: Kto truje powietrze w Małopolsce? Badanie jakości spalin i wykłady w Radiu Kraków

 

 

(Dominika Baraniec/ew)

Obserwuj autorkę na Twitterze: