Niedawno przeprowadziła pionierską operację przyszycia obu dłoni równocześnie, czym po raz kolejny wzbudziła szacunek i podziw całej Polski. Dr n. med. Anna Chrapusta ordynator Oddziału Chirurgii Plastycznej i Rekonstrukcyjnej oraz Oddziału Oparzeń Szpitala im. L. Rydygiera w Krakowie była gościem Radia Kraków w audycji "Przed hejnałem"

Przypominamy: Krakowscy lekarze przyszyli mu jednocześnie obie dłonie. Pacjent czuje się już dobrze

 

Sylwia Paszkowska: Czy pani lubiła zajęcia ZPT w szkole?

 

Dr n. med. Anna Chrapusta: Tak, zwłaszcza, że prowadziła je moja ciocia. Ale nie tylko dlatego. Interesowało mnie wtedy wszystko to, co wymagało precyzyjnej pracy.

 

Sylwia Paszkowska: Jak się czuje pan Sylwester?

 

Dr n. med. Anna Chrapusta: Sylwester jest już w domu. Czuje się bardzo dobrze. Wczoraj rozmawiałam z jego mamą i śmiałyśmy się, że nie mogą zapomnieć o tym, by wykonywać ćwiczenia i ruszać palcami, bo wciąż ktoś go odwiedza i musi demonstrować, pokazywać jak rusza.

 

Sylwia Paszkowska: Ma szansę odzyskać pełną sprawność?

 

Dr n. med. Anna Chrapusta: Ciężko powiedzieć. To szczególnie trudny przypadek, bo tu pacjent ma obie ręce niesprawne, to nie tak, że operowaliśmy tylko jedną rękę, która może być rehabilitowana przez drugą, sprawną. Sylwek jest więc uzależniony od osób towarzyszących. Ważne są też ćwiczenia mózgu. Szalenie ważne.

 

Sylwia Paszkowska: Jak duże jest zainteresowanie świata tą operacją, tym przypadkiem?

 

Dr n. med. Anna Chrapusta: Pisała o nas prasa irlandzka, mówiła o nas telewizja węgierska i słowacka, ale CNN nie dotarł.

 

Sylwia Paszkowska: Pacjent, pan Sylwester, ani przez moment nie pomyślał, że to może się nie udać.

 

Dr n. med. Anna Chrapusta: To było zabawne, jak w trakcie rozmowy z dziennikarzami Sylwek zapytany, czy się bał, odpowiedział: "Nie, ja wiedziałem, że się uda, bo mi mówili, że w Krakowie nie takie rzeczy przyszywają". To byłby problem, gdyby mi się nie udało.

 

Sylwia Paszkowska: Ma pani świetny i młody zespół.

 

Dr n. med. Anna Chrapusta: Przy tej operacji pracowała najmłodsza część mojego zespołu, z wyjątkiem Maćka Stali. Jemu dałam do pary chłopaka świeżo po studiach, a ja miałam obok siebie Martynę, która dopiero otworzyła specjalizację z chirurgii plastycznej. Ja absolutnie stawiam na młodzież, zwłaszcza jeśli chodzi o mikrochirurgię, bo tu trzeba zaczynać wcześnie, zanim nabędzie się złych chirurgicznych nawyków.

 

Sylwia Paszkowska: Wiem, że pomaga wam muzyka przygotowana na dziesięciogodzinną operację, ale zastanawiam się, jak dbać o kondycję.

 

Dr n. med. Anna Chrapusta: Chirurgia to praca fizyczna. Ja, szczególnie dziewczynom z mojego zespołu, mówię, że trzeba ćwiczyć, trzeba zapisać się na siłownię, dbać o kondycję fizyczną. Nie można drgnąć w trakcie operacji i to odczuwa się na drugi dzień, zwłaszcza, że to są długie operacje.

 

Sylwia: Które przypadki się pamięta - te zakończone sukcesem, czy te nieudane? Bo takie przecież też się zdarzają.

 

Dr n. med. Anna Chrapusta: I jedne i drugie się pamięta. Medycyna jest szalenie trudna, bo nie ma wiele wspólnego z matematyką, tu nie da się wykalkulować, efektu nie da się przewidzieć. Porażki zawsze są.

 

Sylwia Paszkowska: Wiem, że nie lubi pani ludzi palących.

 

Dr n. med. Anna Chrapusta: Tak i nie tylko ze względu na ryzyko raka płuc. Nikotyna niszczy naczynia krwionośne, więc nawet jeśli zespolenie się nam uda, to może nie być napływu krwi.

 

Sylwia Paszkowska: Czy jeśli ktoś rzuci palenie, to ma szanse odzyskać te wartości żył?

 

Dr n. med. Anna Chrapusta: Badania mówią, że musi upłynąć 5 lat od rzucenia palenia, żeby organizm wrócił do normy.

 

Sylwia Paszkowska: A czym jest "palec obrączkowy"?

 

Dr n. med. Anna Chrapusta: To jest taki uraz, kiedy zahaczamy obrączką na palcu o inny przedmiot. Są cztery stopnie takiego urazu, ale tylko niektóre są wskazaniem do zabiegu mikrochirurgii.

 

Sylwia Paszkowska: Pani nosi biżuterię tylko na szyi.

 

Dr n. med. Anna Chrapusta: Na palcach w moim zawodzie to niebezpieczne i niewygodne.

 

Sylwia Paszkowska: Podobno kiedyś pewien dziennikarz zemdlał po pani opowieści.

 

Dr n. med. Anna Chrapusta: Opisywałam jak wygląda usunięcie martwicy po oparzeniu III stopnia. Po kilku minutach mój rozmówca zemdlał, musieliśmy podłączyć go do kroplówki. A to był jeden z niewielu przypadków kiedy tylko opowiadałam, nie pokazywałam zdjęć.

 

Sylwia Paszkowska: Jak pani odreagowuje to, co przeżywa na sali operacyjnej?

 

Dr n. med. Anna Chrapusta: Staram się jak najwięcej czasu, a tego wciąż brakuje, spędzać z ukochaną córką. Razem uprawiamy sporty: pływanie, narty, tenis.