Taki plan na kolejną kadencję ma prezydent Jacek Majchrowski. Pomóc ma w tym otwarte Centrum Kongresowe.

 

"Jest na to szansa. Krynica powinna coś jednak mieć i powinna być odpowiednio uhonorowana, ale to Kraków powinien być miejscem takich spotkań" - mówił Kośmider w Radiu Kraków. Jego zdaniem promocja Krakowa powinna być teraz skierowana do gości biznesowych. "To dobra perspektywa. Jeden gość biznesowy to 3,4 razy większy wydatek. To bogatsi turyści. To da miejsca pracy." - dodał.

 

Zapis rozmowy Jacka Bańki z przewodniczącym krakowskiej rady miasta, Bogusławem Kośmiderem z PO.

 

Podczas prezentacji swojego programu wyborczego, Jacek Majchrowski mówił, że otwarcie Centrum Kongresowego to jednocześnie powrót do idei przeniesienia Forum Ekonomicznego z Krynicy do Krakowa. To da się zrobić?

- Da się. Krynica, jako miejsce, gdzie to powstało, powinna coś mieć. Jednak Kraków jako miasto, gdzie ludzie przyjeżdżają, żeby się szkolić i oglądać różne rzeczy, powinno mieć Forum. Jesteśmy na dobrej drodze.

 

Ta perspektywa przeniesienia Forum do Krakowa to perspektywa najbliższej kadencji?

- Myślę, że tak. Kraków wypracuje własne pomysły dotyczące ściągania ludzi. Także ludzi na takie wielkie konferencje. To dobra perspektywa. Jeden gość biznesowy to 3,4 razy większy wydatek. To bogatsi turyści. To da miejsca pracy.

 

Nie boi się pan tego, że Centrum Kongresowe to druga Kraków Arena? Tam się będą odbywały w dużej mierze wydarzenia kulturalne. W przyszłym tygodniu jest Festiwal Conrada. Miał być biznes a jest kultura.

- Kultura też jest biznesem. To inwestycja. Taki Festiwal Conrada czy koncert orkiestry ściągnie tysiące ludzi. Oni za to zapłacą, stworzą możliwość pracy wielu innym osobom. Przestańmy myśleć o kulturze jako o wydatku. To efektywna inwestycja.

 

Mamy nowe narzędzie – Centrum Kongresowe. Jak z niego skorzystać?

- Trzeba zmienić promocję Krakowa. Ona musi być skierowana na gościa biznesowego, który przyjedzie na kongres, konferencję a potem przyjedzie z rodziną. Ci ludzie, którzy przyjeżdżają na wydarzenia biznesowe, jadą znowu turystycznie. Z tym się wiąże także transport. Trzeba dobrego dojazdu do lotniska, trzeba luksusowych hoteli. Kraków musi się zmieniać.

 

Podsumował pan ostatnią kadencję pod względem przedsiębiorczości. Próbuje pan nakreślić najważniejsze działania na następne lata. Chodzi o działania antydrenażowe, polegające na tym, żeby zachować młodych i zdolnych. Co trzeba zrobić?

- To się już dzieje. W Krakowie wzrasta liczba mieszkańców. To ludzie młodzi, którzy zostają i pracują. Trzeba tym ludziom stwarzać możliwości uzyskania dobrej pracy. Trzeba do Krakowa ściągać znane firmy. Ludzie się muszą rozwijać. Drugie działanie to jest to, że musi być infrastruktura. To ścieżki rowerowe, kultura, czas wolny. Musimy im to dać. W trzeciej kolejności są mieszkania. Jak ktoś ma dobrą prace to sam ma gdzie mieszkać, ale w tym zakresie miasto też powinno coś robić.

 

Mamy mieć kolejne narzędzie, które by łączyło kulturę i przedsiębiorczość. Jest pomysł na Zajazd Solny na Zabłociu. Co tam się powinno znaleźć?

- Jest kilka pomysłów. W Krakowie można stworzyć klastry kulturowe. Była mowa o Parku Solnym. Wczoraj była mowa o klastrze designu. To by było zgrupowanie firm zajmujących się nowoczesnym designem. To przemysł kreatywny, który zacznie przyciągać specyficznych ludzi. Oni stworzą nową atmosferę Krakowa i przyciągną następnych. To są te pomysły.

 

Pomysłów jest faktycznie kilka.

- Najważniejsze jest otwarcie zasobów informatycznych miasta na potrzeby różnych firm. To wielka rzecz, którą chcemy zacząć.

 

Nie martwi pana, że w ostatnich sondażach kandydatkę PO w Krakowie wyprzedził Łukasz Gibała?

- Jest miesiąc do wyborów.

 

To się odwróci?

- Zależy od naszej pracy.

 

Czyli może być gorzej?

- Ciężka praca przynosi efekty.

 

Mówił pan o konieczności zmian związanych z komunikacją. Kilka dni temu Marta Patena mówiła, że koledzy z PO liczą czy bezpłatna komunikacja w Krakowie nie jest możliwa. To na poważnie?

- Zawsze coś musi kosztować. Ja kilka lat temu przedstawiałem raport jak to jest z bezpłatną komunikacją. Bezpłatna komunikacja to wzrost przejazdów. Jak to by był wzrost o 20% to są to poważne kwoty. Trzeba też mieć na nowy tabor. Lepszym rozwiązaniem jest karta przywilejów. Mieszkańcy Kraków, którzy płacą tu podatek, mają niższe opłaty. Dzięki temu rozbudowujemy więcej niż tylko jedną gałąź. Doświadczenia miast, które wprowadziły bezpłatną komunikację, są złe. To są głównie małe miasta ze słabą komunikacją. Jak ktoś ma dobre rozwiązania to lepiej je wdrażać.

 

Co pan powie o pomyśle Marka Lasoty, żeby bezpłatną komunikację wprowadzić dla uczniów podstawówek i gimnazjów? To by się kalkulowało.

- I tak i nie. Uczniowie szkół korzystają z biletów abonamentowych. Coś co jest za darmo, jest traktowane bez wysiłku. Lepiej stosować sprawdzone metody. To kosztuje i ma jakość. Darmowa komunikacja skończy się tym, że będziemy jeździli obwieszonymi autobusami i tramwajami. Idźmy ścieżką innych miast. To ma sens. Weszliśmy w populizm i to się nie zamyka ekonomicznie.

 

Jest już wśród działaczy krakowskiej PO jasny przekaz co zrobić jak do II tury nie wejdzie Marta Patena?

- Trzeba negocjować z tymi, którzy zostaną.

 

Jak to byłby Marek Lasota to negocjować z Markiem Lasotą i Jackiem Majchrowskim czy tylko z Jackiem Majchrowskim?

- To przed nami. Mam nadzieję, że kampania spowoduje, że wyniki mogą być inne.