Przejazd "Nocnych Wilków" przez Polskę to prowokacja polityczna - ocenia szef polskiej dyplomacji. Jak zapowiedział Grzegorz Schetyna, polskie służby graniczne ocenią, czy rosyjscy motocykliści mają dokumenty niezbędne do przekroczenia granicy. Podczas przejazdu Nocne Wilki chcą odwiedzić Muzeum Auschwitz - Birkenau.

 

Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Barbarą Bubulą.

Jak pani przyjmuje zapowiedzi posła Grupińskiego o komisji śledczej badającej powiązania członków PiS ze SKOK-ami?

- To jest niestety element brudnej kampanii, która zmierza do tego, żeby SKOK-ami przytłumić inne argumenty dotyczące Bronisława Komorowskiego. Nawet jakby doszło do takiej sytuacji, a wiemy, że PO blokowała komisje na przykład ws. Amber Gold, mogą wyjść dziwne powiązania polityków PO. Mówi się o tym, skąd były pieniądze Bronisława Komorowskiego, jak był ministrem obrony. Im więcej mówimy o faktach tego typu, może się to skończyć źle dla kandydata PO.

 

Dlaczego poseł Duda nie stawia się na spotkania podkomisji badającej finanse publiczne?

- Ta podkomisja i jej posiedzenia były zwoływane tylko po to, żeby prowadzić demagogiczny sąd nad PiS. W takim spektaklu, gdzie ustawione są role i jest kłamliwa argumentacja, nie może działać normalny kandydat w żadnej kampanii. To racjonalne podejście.

 

Pani mówi, że brudną kampanię prowadzi PO, ale to Andrzej Duda posługuje się agresywnym językiem.

- Jaki przykład pan może podać? Sądzę, że na spotkaniach Duda prezentuje pozytywny program. To jest przyprawiany wizerunek, ale argumenty są rzeczowe. On ocenia 5 lat bezczynności Komorowskiego. Były negatywne decyzje prezydenta jak podwyższanie podatków. To musi być ujawnione. To nie jest agresja, ale to przypominanie rzeczywistości.

 

To język skierowany do twardego elektoratu. Ostatnie tygodnie kampanii to walka o elektorat niezdecydowany.

- Spotkałam się z wieloma osobami, które nie głosowały na PiS a chcą głosować na Dudę. On ocenia negatywnie podwyższenie wieku emerytalnego i chce to zmienić. Mówienie o konkretach jest ważne. To przyciąga ludzi, którzy nie chcieli głosować na PiS. Mówienie w tym kontekście o ostrej kampanii nie jest trafne. To jest skierowane do ludzi niezainteresowanych polityką. Oni teraz wiedzą, że prezydent ma wpływ na takie sprawy.

 

Andrzej Duda powinien przyjąć zaproszenie Janusza Korwin-Mikkego do debaty?

- To jest jedna z rozgrywek Janusza Korwin-Mikkego. Będzie okazja podczas debaty telewizyjnej 5 maja. To będzie dobry moment, żeby kandydaci ocenili nieobecnego Bronisława Komorowskiego.

 

Daliśmy się sprowokować już przez Rosję ws. Nocnych Wilków? Czy ta histeria jest uzasadniona?

- Samo pojawienie się tego tematu jest prowokacją. Chodzi o dyskusję na temat tego przejazdu a nie o zajmowanie się ważniejszymi sprawami. Jakby doszło do tego przejazdu, to mogą być prowokacje. One mogą być wykorzystane przeciwko nam. Teraz jest agresja. Przypomnę, że głosami PO i PSL zostały przegłosowane wprowadzenie szerokiej strefy wolnego przekraczania granicy z obwodem Kaliningradzkim. My to oprotestowaliśmy. Aż po Gdańsk sięga promień tej strefy. To jest zagrożenie związane z niekontrolowanym przepływem różnych ludzi.

 

To jest 30 osób. Zmieściliby się w jednym autokarze. O co tyle hałasu?

- O to, że może dojść do prowokacji przeciwko Polakom. To zostanie wykorzystane na arenie międzynarodowej, żeby oczernić Polskę. Oni pokażą, że my zaogniamy sytuację. Ta polityka jest czytelna. Musimy być ostrożni.

 

Co powinniśmy zrobić?

- Nie powinno dojść do wjazdu. Dziwiłam się wypowiedziom policji, że z prasy się dowiedzieli o tej grupie. To powinno być już dawno rozeznane. Nie może dojść do negatywnego kontaktu.

 

Czyli szlaban?

- Tak, ale jak się nie będzie dało, to wyizolowanie od sytuacji, w których mogłoby dojść do prowokacji.

 

Na koniec Nowa Huta. Dzisiaj protestować będą pracownicy ArcelorMittal. Protest jest skierowany przeciwko polityce rządu i samemu koncernowi. Jak to wyważyć? Koncern chce ulg fiskalnych a z drugiej strony mówi, że dzięki temu będą zachowane miejsca pracy.

- To polityka, którą można zrozumieć. Arcelor chce wykorzystać swoje możliwości. Chodzi o zamknięcie części surowcowej. Słuszny jest niepokój pracowników. Do tej pory nie ma pozytywnych decyzji. My napisaliśmy w tej sprawie interpelację do rządu. Nie mamy jednak odpowiedzi. Tam były pytania, jakie działania będą podjęte w zapewnieniu finansowania dla gałęzi przemysłu, które są energochłonne. Chodzi na przykład o obniżenie akcyzy na prąd. Boimy się, że będzie jak ze stoczniami.

 

Sprawa nie jest jednoznaczna. Wydaje się, że koncern manipuluje pracownikami i związkowcami, którzy o wstrzymaniu remontu wielkiego pieca dowiedzieli się w Wielki Piątek. Jaka może być odpowiedź? Mamy kampanię i słyszymy, że decyzja może być w przyszłym tygodniu. To będzie gra na zwłokę czy ulgi?

- Niestety widać błąd, jakim było pochopne sprzedanie hutnictwa w latach minionych. Ten problem się wiąże z tym, że interesy właściciela są powiązane z sytuacją hutnictwa na świecie. Trzeba apelować do rządu, żeby za wysoką cenę starał się uchronić miejsca pracy. To kilka tysięcy osób, które mają się czego bać.