To historia jak ze snu. Jerzy Bielecki trafił do Auschwitz w pierwszym transporcie więźniów.

Miał 18 lat, gdy wybuchła wojna. Chciał walczyć z okupantem. Razem z pięcioma kolegami przedzierał się na Węgry, by stamtąd dostać się do polskich sił zbrojnych we Francji. Pojmany przez Niemców, osadzony w więzieniu w Nowym Sączu, trafił do Tarnowa. 14 czerwca 1940 r. deportowano go do Auschwitz z pierwszym transportem 728 Polaków.

Latem 1944 r. w przebraniu esesmana uciekł z obozu razem z ukochana Cylą. Wypadki wojenne ich rozdzieliły. Spotkali się po 39 latach, dzięki niezwykłemu splotowi wydarzeń. To wyjątkowa historia i wyjątkowa miłość.