Krakowscy radni PiS napisali w tej sprawie do minister infrastruktury Marii Wasiak, a radni PO do prezesów spółek kolejowych. "Jakaś alternatywa dla podróznych powinna zostać, mam nadzieję, że władze kolejowe będą się liczyć z głosem mieszkańców" - mówił Sławomir Pietrzyk w porannej rozmowie Radia Kraków.

 

Zapis rozmowy Jacka Bańki ze Sławomirem Pietrzykiem, radnym z prezydenckiego klubu „Przyjazny Kraków”.

Wczoraj rada miasta przyjęła dwie rezolucje ws. powrotu pociągu Matejko. Jedną PO a drugą PiS. To zabawa w politykę?

- Sądzę, że słusznie to pan ujął. To zabawa, że są dwie rezolucje w tej sprawie. My sądziliśmy, ze powinna być jedna, ale dwa kluby nie doszły do porozumienia i były dwie rezolucje. Sprawa jest ważna i poparliśmy obie.

 

Coś to da?

- Sądzę, że tak. Mam nadzieję, że władze kolejowe będą się liczyć z głosem mieszkańców. To jest wyrażone przez radę miasta. To nie powinno być lekceważone. Są przecież dwie rezolucje.

 

Jedna do minister Wasiak, druga do PKP Intercity.

- Nawet do diabła wyślemy. Oby był skutek. Takie połączenia powinny być. Cieszmy się z Pendolino, ale powinna być tańsza alternatywa.

 

Wczoraj na sesji doszło do sporu między klubami o szefów komisji polityki prorodzinnej i kultury. Radni prezydenccy raz zagłosowali z PO a drugi raz z PiS. Zawsze tak będzie?

- Nie. Nie ma sporu. My ustaliliśmy pewne rzeczy wcześniej w ramach trzech klubów. Były spotkania. Ustalenia są dotrzymane. Było ustalone, że jedna z tych dwóch komisji przepadnie PO a druga PiS. Na komisji doszło do złamania ustalenia przez jedną z partii, ale my staraliśmy się tego dopilnować. My chcieliśmy dotrzymać zobowiązań.

 

Jest ta koalicja prezydenta z PO? Czy radni prezydenccy będą raz głosowali z PO a drugi raz z PiS?

- Nie możemy tak stawiać sprawy. Prezydent Majchrowski podpisze takie porozumienie. W poniedziałek ma być spotkanie z przedstawicielami PO i ma być porozumienie. My będziemy się kierowali dobrem mieszkańców. Będziemy rozmawiali z oboma klubami, ale jak będzie porozumienie z PO to będziemy to szanować.

 

Czyli po poniedziałku będziecie głosować zawsze z PO?

- Nie. Nie chciałbym tak mówić. Nie jesteśmy partią. U nas nie ma takiej dyscypliny. Będzie nam przyświecało dobro mieszkańców.

 

Przeciwnicy budowy spopielarni zwłok w Podgórkach Tynieckich chcą dzisiaj blokować drogę w pobliżu węzła Sidzina. Co z tym zrobić? Prace ruszyły, sądy oddaliły protesty.

- Jestem tym zmartwiony. W państwie prawa powinno się szanować werdykty sądów. To niezawisła władza. Powinno się uszanować wyroki, na czymś musimy się opierać. Nie można zawsze protestować. Ta sprawa była konsultowana, były zmiany prowadzonych dróg na życzenie mieszkańców. Od początku były konsultacje i zgody mieszkańców. Faktem jest, że protesty są ostatnio, szczególnie po sprawie ZIO, jak ludzie zobaczyli, że można coś zrobić. Z drugiej strony uważam, że nie chodzi tylko o sam protest. Trzeba patrzeć merytorycznie i szanować prawo.

 

Co pan powie tym ludziom? „Idźcie do domu i myślcie merytorycznie”?

- Na pewno trzeba rozmawiać w duchu poszanowania ustaleń. Protesty na autostradzie zaszkodzą tym, którzy tą drogą jeżdżą.

 

Jak to będzie wyglądać? Inwestycja ruszyła, prace trwają a obok będą protestować mieszkańcy?

- Trzeba rozmawiać i przekonywać. Są organizacje pozarządowe. One się powinny włączyć.

 

Pan jest wiceprzewodniczącym rady miasta. Też się powinien pan włączyć.

- Jak będzie możliwość to będę przekonywał. Musimy się na czymś opierać. Nie można nie dopuszczać innych rozwiązań.

 

Czyli jak będzie problem to pan pojedzie i będzie pan tłumaczył mieszkańcom?

- Jak będzie taka potrzeba to tak. Inni przedstawiciele rady miasta też pewnie tak zrobią.

 

Są radni, którzy popierają protestujących.

- I tym samym łamią prawo.

 

Dzisiejsza Gazeta Wyborcza publikuje zdjęcie bilbordu, który stanął przy ulicy Dietla. On został postawiony przez wrocławskich przeciwnków podziału pieniędzy na ratowanie zabytków. Co prawda nasi parlamentarzyści mówią, że możemy być spokojni o pieniądze dla SKOZK, ale ja w ich skuteczność nie wierzę do końca. Co z tym robić? Jak pilnować tych pieniędzy?

- Rozumiem pana obawy. Warszawa ostatnio coraz bardziej obcina pieniądze samorządom. My to czujemy w budżecie, który przygotowujemy. Około 200 milionów mniej będzie. Takie są posunięcia władzy centralnej. Mną też targają obawy o SKOZK. Pan prezydent RP będzie naszym sojusznikiem. Kraków jest tylko jeden. Skoro były ustalenia to trzeba je realizować.

 

Czyli Kraków jest tylko jeden i ta zasada powinna obowiązywać wszystkich?

- Nie jestem egocentrykiem. Pieniądze na odnowę zabytków mają też inne ośrodki, ale zgodzi się pan, że Kraków ma niepowtarzalne zabytki. Trzeba to odnawiać, żeby Kraków godnie przyjmował turystów.

 

Co zrobić z Kopcem Kościuszki, przejętym przez miasto?

- Kopiec od dawna jest remontowany. Miasto inwestuje pieniądze. Niedawno otwarliśmy salę wystawową, są pracę związane z rewitalizacją całego Fortu. Były kłopoty z samym Kopcem. To, że to przeszło do miasta, bardziej nas zmobilizuje. Na pewno będą na to środki. Będziemy się starali pozyskać pieniądze także z zewnątrz.