Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem Koalicji Obywatelskiej, Pawłem Kowalem.
Szef polskiej dyplomacji mówi o konieczności kolejnego pakietu sankcji na Rosję. Wobec kłopotów z szóstym pakietem, siódmy pakiet wydaje się realny?
- Powinna być już rozmowa o siódmym pakiecie. Jak nie chcemy większej wojny, muszą być większe sankcje. To chronienie się przed tymi, którzy chcą je omijać. Koniec. Jedyny sposób, żeby wygrać z Putinem, to dać wsparcie Ukraińcom, czyli docisnąć Rosję sankcjami, czyli być gotowym, żeby wprowadzać nowe i uszczelniać to.
Szef dyplomacji mówi o wszystkich bankach wyłączonych z systemu Swift. Wcześniej była mowa o embargu na technologię. Co by było skuteczne?
- Na pewno banki, na pewno technologie. To oczywiste. Dociśniecie kwestii energetycznych. W najbliższych miesiącach trzeba się uniezależnić. Unia musi być gotowa, żeby nie kupować z Rosji. Rosji ciężko jest się przesterować na Chiny i inne kraje. To będzie czynnik nacisku. Naszym celem jest wycofanie Rosji z terenu Ukrainy, zakończenie wojny. Oni weszli na cudze terytorium.
Coraz częściej słychać głosy z zachodniej Europy, że Ukraina powinna w jakimś sensie ustąpić. Są rządy, które niechętnie pomagają militarnie, lub nie pomagają. Stoimy przed historyczną szansą na zyskanie większej podmiotowości przez kraje Europy środkowowschodniej?
- Trzeba myśleć w kategoriach całej UE. Najważniejszą sprawą w UE jest, żeby Ukraina miała status kandydata. Ta decyzja musi zapaść na szczycie za 3 tygodnie. Polscy politycy powinni to mówić. Ukraińcy muszą mieć sygnał, że ich walka jest po coś. Nie będą od razu w UE, ale będzie umowa stowarzyszeniowa i będą wypełniać kryteria.
Ale skąd biorą się te głosy, że Ukraina powinna ustąpić? To chęć powrotu do zasady „biznes jak zwykle”, czy coś więcej? Może wojna utrwala stare podziały na starą i nową Unię?
- Ta wojna się i tak skończy rozmowami pokojowymi. Jednak nie na dzisiejszych warunkach. Prezydent Francji doradza, żeby Ukraina zrezygnowała z kawałka terytorium. Nie ma co się oburzać. Trzeba tłumaczyć. Stary, jesteś państwem imperialnym. Rozumiemy, że współczujesz Rosji, ale Rosja imperialna się skończyła. Granice są święte. Wszystkich obowiązuje prawo międzynarodowe. To proste. Nie ma co się jednak oburzać, że inni mniej rozumieją. Oni mają inne doświadczenia. Nie oczekujmy, że Hiszpan będzie myślał jak Polak. Naszą misją nie jest oburzanie się, ale tłumaczenie, pokazywanie, że naruszenie prawa międzynarodowego we wschodniej Europie rozwali to prawo wszędzie.
Tylko tych głosów jest chyba coraz więcej..
- Może naszych głosów jest za mało? Może w Polsce politycy się zmęczyli wojną? Zależy jak to ważyć. Nasza misja to pokazywać zasady prawa międzynarodowego, dociskać o sankcje, dozbrojenie Ukrainy i status kandydata dla Ukrainy, Gruzji i Mołdawii za niecały miesiąc. Głos polskich polityków jest ważniejszy, niż im się wydaje. Jesteśmy ważnym państwem UE, rozumiemy, co się dzieje. Mamy obowiązek mówić.
Politycy Prawicy zapowiadają odrzucenie poprawek Senatu do ustawy likwidującej Izbę Dyscyplinarną. Ustawa bez tych poprawek nie odblokuje pieniędzy na KPO?
- Zdecyduje Komisja Europejska. Moje stanowisko jest takie, że Polacy mają prawo do sprawiedliwego sądu. Reformy PiS poniosły klęskę. Nie ma żadnego Polaka, który by twierdził, że standard w sądach się polepszył. Do tego straciliśmy reputację państwa i nie dostajemy pieniędzy z Funduszu Odbudowy. Można powiedzieć tylko jedno – trzeba cisnąć rząd o praworządność. Jak oni tego nie zrobią, to przegrają wybory za rok i my to zrobimy.
Wczoraj szefowa Komisji Europejskiej broniła w Parlamencie Europejskim decyzji o zielonym świetle dla polskiego KPO.
- Szefowa KE ma swoją politykę, opozycja w Polsce ma swoje cele. Ona zrobiła, jak jej pasowało. Postawiła też kamienie milowe, zobowiązania rządu. Rząd sam powiedział, że będą reformy. To jest w interesie obywateli. Rząd się zgodził. Nie chodzi jednak, żeby polska opozycja mówiła to samo co Ursula von der Leyen. Ona ma swoje cele. Ja chcę, żeby ludzie mieli dostęp do porządnego sądu.
Jakie będą skutki przesunięcia wyborów samorządowych na maj 2024 orku i być może połączenia ich z wyborami do Parlamentu Europejskiego?
- Muszę odpowiedzieć, bo jest pytanie. Nie wiem, czy tak będzie. Dziś jednak jest wielkie uderzenie w klasę średnią. Ludzie są przerażeni kredytami. Niech rząd się tym zajmie. Mają tyle banków w ręku... Teraz podwyższają stopy. Nie przestrzelą inflacji stopami procentowymi. Ludzie muszą płacić niższe raty. Ludzie się na coś pisali, teraz nikt tego nie umie opanować. Można w Hiszpanii, Belgii, u nas nie można. To realne tematy. Kiedy PiS zrobi wybory? Oni specjalnie podrzucają te tematy.
Jakie mechanizmy mogłyby skutecznie obniżyć inflację? Poza podnoszeniem stóp procentowych. Dziś pewnie stopa referencyjna znowu wzroście.
- Dziś pewnie wzrośnie. Czyli koszty spadną znowu na obywateli. Co rząd może zrobić? Może obniżyć raty kredytów hipotecznych. Może podwyższyć depozyty w bankach. Cały system jest taki, że rząd wspiera banki, nie obywateli. Oszczędności, które ludzie mają w bankach, powinny natychmiast być oprocentowane. Rząd może wprowadzić obligacje antyinflacyjne. Ludzie mogą zabezpieczyć swoje pieniądze. To można zrobić od razu. Można ściąć wydatki na CPK i kilka innych inwestycji. Te pieniądze mogą być realnym zastrzykiem, można je wydać, żeby uchronić szkołę lub służbę zdrowia. W tej grupie społecznej nie ma podwyżek. Gna inflacja, część ludzi zarabia więcej, ale sfera budżetowa jest pozbawiona wsparcia. Niedługo będziemy szukali nauczycieli ze świecą. To dramat.
Jakie poprawki państwo zaproponują do ustawy o wsparciu kredytobiorców? Są tam trzy filary: wakacje kredytowe, większy Fundusz Wsparcia Kredytobiorców i zastąpienie WIBOR nowym wskaźnikiem.
- Zastąpienie WIBOR to za późno. Premier chce to zrobić w przyszłym roku. Naszym zadaniem kluczowe jest to, żeby przez regulacje finansowe, ustawy i banki doprowadzić do tego, żeby raty były na poziomie z końca 2021 roku.
I to będzie propozycja w poprawce?
- To jest najlepsze rozwiązanie na tym etapie. Odpowiedzialność nie może być na ludziach. Banki tylko zyskują. Polacy utrzymują instytucje finansowe, żeby uchronić ludzi przed takimi huśtawkami, które są obecnie.