Całe to zamieszanie zaczęło się w XIX wieku, kiedy to po raz pierwszy w ogóle wprowadzono w Krakowie numerację domów i to dla celów... podatkowych. Na Rynku Głównym w Krakowie numeracja domów nie zaczynała się od jedynki, a obok numerów całkiem niskich pojawiały się powyżej dwustu. Początkowo nie trzeba było w ogóle podawać nazwy ulicy, tylko numer budynku, bo każdy z nich był niepowtarzalny, a numerowano całe miasto w obrębie Plant, a nie poszczególne ulice. Zanim urzędnicy doszli do dziś obowiązującego systemu, mieszkańców czekała jeszcze jedna zmiana. Jak tu zatem ustalić, pod którym numerem ktoś mieszkał?

Takie oto łamigłówki rozwiązuje dr Kamila Follprecht, dyrektora Archiwum Narodowego w Krakowie i sekretarz Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa i Marzena Florkowska.