Czy w listopadzie ubiegłego roku klaskał pan i skandował na stojąco „Donald Trump” jak pana koledzy klubowi?
- Nie skandowałem. Nie miałem okazji. Jednak nie ukrywam, że Donald Trump był mi wtedy światopoglądowo bliższy niż Kamala Harris.
Jak pan teraz ocenia działania Donalda Trumpa? Wczoraj minęły trzy lata od rosyjskiej inwazji. Było posiedzenie ONZ. Stany Zjednoczone, razem z Rosją, Białorusią, Koreą Północną, Nikaraguą, głosowały przeciwko rezolucji potępiającej Rosję za agresję na Ukrainę i wzywającej do wycofania wojsk z terenów Ukrainy.
- Ten temat nie jest prosty. Wszystkim nam zależy, Donaldowi Trumpowi także, żeby wojna zakończyła się jak najszybciej. Donald Trump to kontrowersyjny polityk, który próbuje swoje cele osiągać często w sposób niekonwencjonalny. Diagnozowałbym to podejście prezydenta USA, jako takie, że Ameryka miałaby jak najwięcej zyskać na tej wojnie, lub na tym pokoju.
Władimir Putin wieczorem mówił, że aluminium przekaże, że złoża ziem rzadkich w Rosji są większe niż w Ukrainie. Donald Trump zapowiadał, że w parę tygodni to załatwi i że już są dogadani z Rosją i będą wielkie, wielkie inwestycje i kontakty gospodarcze.
- Nie sądzę historycznie, żeby kiedykolwiek Rosja się dogadała z USA.
Podobno już są dogadani.
- To, że jakaś rezolucja, co nie jest bardzo ważnym elementem dążenia do pokoju, jest…
Jako symbol chyba tak się nie zdarzyło, żeby Stany Zjednoczone ręka w rękę z Rosją, z Nikaraguą, Koreą Północną i Białorusią głosowały przeciwko Unii Europejskiej i Ukrainie.
- Pewnie się nie zdarzyło, ale nie róbmy z tego symbolu wielkiego pojednania między USA i Rosją Putina. Trumpowi można wiele zarzucić, ale jest patriotą. Interesy Wschodu i Zachodu zawsze będą sprzeczne.
Gdzie są nasze interesy? Mam taki kwestionariusz przygotowany dla pana, żebyśmy mieli jasność w kwestii pana poglądów. Czy uważa pan, tak jak Donald Trump, że to Ukraina zaczęła wojnę z Rosją?
- Nie. To na pewno.
Czy uważa pan, tak jak Donald Trump, że Wołodymyr Zełeński to dyktator bez wyborów, nie jest już prezydentem i nie chce pokoju, ponieważ wtedy straci władzę, a chodzi mu tylko o władzę?
- Nie. Też tak nie uważam.
Czy uważa pan, tak jak Donald Trump, że Władimir Putin, „chce pokoju i zakończenia barbarzyństwa w Ukrainie, a tak w ogóle to jego interwencja w Ukrainie była uzasadniana”?
- Nie uważam.
Co pan uważa o człowieku, który mówi takie rzeczy?
- Uważam, że jako polski polityk nie mam obowiązku oceniania prezydenta USA tylko ze względu na jeden tok myślenia w danej sytuacji.
To nie jest najważniejsza sprawa dla Polski w tej chwili?
- Pokój jest najważniejszy dla Polski i Europy.
A kto tak powiedział, że do wyboru była hańba albo wojna? Wybraliśmy hańbę, a wojna i tak będzie? Chamberlain w 1938.
- Wiem, co pan chce uzyskać, czyli zbliżyć PiS do Donalda Trumpa, który mówi kontrowersyjne rzeczy. Trump to mówi, żeby zyskać coś dla swojego kraju. Polska to odrębny kraj. Dziś sytuacja jest inna. Jako nie do końca zwolennik stylu rządzenia w USA, nie chcę być wrzucany do jednego worka z całym tym obciążeniem.
PiS jednoznacznie popierało Donalda Trumpa.
- Na drugiej szali była Kamala Harris.
Ona kontynuowałby politykę Joe Bidena, wysyłałaby pieniądze i broń do Ukrainy. Zapowiadała to cały czas.
- Tak. Polska najbardziej pomagała z krajów Europy. Najwięcej środków finansowych i uzbrojenia...
To nieprawda, ale oczywiście Polska bardzo pomagała. Nie najbardziej, ale bardzo. To prawda. Tutaj nie ma co dyskutować. Dalej pomagamy i chcemy dalej pomagać. Rzecz w tym, że Stany, podobno nasz największy sojusznik, zmienia sojusze. Zaczyna się sprzymierzać z Rosją przeciwko nam, bo jeśli z Rosją, to przeciwko nam.
- Na pewno nie będzie takiego sojuszu Trump-Putin. Jestem o tym przekonany. Takiego sojuszu nigdy nie było.
Był w czasie II wojny światowej, jak Niemcy zaatakowały Związek Radziecki.
- Ale to całkiem inna rzeczywistość.
Wczoraj rocznica, rezolucja ONZ, a do tego jeszcze wyniki wyborów w Niemczech. Jak panu się podoba wynik AfD, ponad 20 procent? To partia, która chce współpracy z Rosją, koniec z pedagogiką wstydu za Hitlera, a do tego uważa, że wschodnie Niemcy, to są środkowe Niemcy. To znaczy, że zachodnia Polska to wschodnie Niemcy.
- Ten wynik wziął się ze złej polityki ws. imigrantów w Niemczech. Nasila się trend, który nie życzy sobie przestępstw na ulicach, gwałcenia kobiet, rozbojów. To z tego wynika. Nie porównam tego ugrupowania z Konfederacją, ale to podobny trend.
Najbliższy współpracownik Donalda Trumpa, Elon Musk, który sfinansował jego kampanię, to też wielki kibic partii AfD. Mówił o niej, że to nadzieja dla Niemców i że w ogóle Niemcy powinni już przestać się bić w piersi za zbrodnie popełnione przez Trzecią Rzeszę. To znowu z tymi sojuszami jakoś tak dziwnie…
- To niemiecka polityka. Nie chcę szeroko o tym mówić, komentować wypowiedzi. Pan dziś wyjątkowo chce o Trumpie mówić w kontekście Europy.
No dzieje się na świecie.
- Dzieje się, ale to wypadkowa tego, że Niemcom nie podoba się to, co nam też w Polsce się nie podoba, do czego dopuszcza Donald Tusk. Niebawem do Polski przyjedzie chmara nielegalnych imigrantów.
Ile PiS wydał wiz ludziom z krajów afrykańskich i muzułmańskich?
- Proszę nie mylić pojęć.
Ile to było tych wiz?
- Nie ma znaczenia, ile było legalnych ludzi, którzy tu chcieli pracować i pracują. Jeżdżą na taksówkach choćby. Mam z nimi do czynienia. Są inni ludzie bez dokumentów, którzy nie chcą pracować, chcą kraść i tak żyć.
O sondaże chciałem najnowsze zapytać. Wczorajszy IBRIS dla Wydarzeń - Rafał Trzaskowski 32,5 procent (tu jest constans). Karol Nawrocki – 26,5 procent (spadek o 2,4 procent) i Sławomir Mentzen - 15,7 procent (wzrost o 4,2 punktu). Nie boi się pan, że kandydat PiS zostanie przegoniony na końcówce?
- Nie zapomnę nigdy wypowiedzi redaktora naczelnego Gazety Wyborczej, pana Michnika, który mówił o zakonnicy na pasach przejechanej przez Komorowskiego. Andrzej Duda kilka miesięcy przed wyborami miał jeszcze mniej w sondażach. Bronisław Komorowski wygrywał w I turze, miał prawie 60 procent. Udało się jednak Andrzejowi Dudzie.
Wie pan, jaka jest różnica? Andrzej Duda startował z bardzo niskiego pułapu i powoli, powoli, cały czas mu rosło. Karolowi Nawrockiemu najpierw rosło, a teraz zaczęło spadać.
- To chwilowy spadek. Prawdziwym sondażem będą wybory. Nie ma co aż tak przekładać wiary w sondaże. Karol Nawrocki musi dużo pracować. To silny człowiek.
Fizycznie na pewno.
- Fizycznie, politycznie i emocjonalnie.
Nie ma tematu wymiany kandydata? Jeszcze jest taka możliwość?
- Nie ma takiego tematu. Bannery są już w przestrzeni publicznej. Dziś w Wadowicach zbieramy podpisy. Jak nas słuchają mieszkańcy mojego miasta, o godzinie 13 na wadowickim Rynku będzie się można podpisać.
Jeszcze jeden sondaż, inna sondażownia - CBOS. Koalicja Obywatelska - 34 procent, wzrost aż o 4. Skąd to się wzięło? PiS spadek 1 procent, nie taki wielki, ale jednak spadek. No i znowu Konfederacja, która znowu was goni - 17 procent, na plus o 4. Co jest z tą Konfederacją? Dlaczego tak rośnie?
- Sprawność kandydata Mentzena. Dobrze robi kampanię, przyciąga rzesze zwolenników. Ale czy jak przyjdzie dzień próby, to ci młodzi wyborcy przyjdą? To podstawa. Wynik PiS i KO? Ostatnio widziałem sondaż opublikowany jednocześnie przez TVN i TVP w likwidacji. Tam PiS miał przewagę.