Sam tor, czyli odwodnienie liniowe, nawierzchnia, bandy absorbujące, bandy dmuchane zostały wykonane prawidłowo. Natomiast nie ma świateł przerwania biegu, nie działa maszyna startowa. Tak że jest troszeczkę takich rzeczy, które na zawodach są konieczne. Tu nie można mówić o niedoróbkach. Zalecenia, które daliśmy muszą zostać spełnione.
Cały czas najwięcej zastrzeżeń jest do otoczenia stadionu. Chodzi m.in. o pomieszczenia używane podczas zawodów, czy rozwiązanie kwestii poruszania się maszyn torowych drogą, którą chodzą kibice.
Prezes Unii Tarnów Kamil Góral nie jest zaskoczony decyzją żużlowych władz. Ale pozostaje optymistą w kwestii naprawy wszystkich elementów.
Odbiór toru to odbiór całej infrastruktury. Obecnie jeszcze trwają prace związane np. z montażem nagłośnienia. Do postawienia w parku maszyn mamy też nowoczesne kontenery, które będą służyć jako biuro zawodów. Mamy tutaj takie warunkowe rzeczy, ale to są kosmetyczne sprawy. Nie ma się czego obawiać. Jestem pozytywnie zaskoczony tempem prac. W tak krótkim czasie zrobić tor, jaki jest teraz, to największy szacunek. Jest to zrobione z głową i mądrze.
Zdaniem Kamila Górala, treningi tarnowskich "Jaskółek" będą mogły się rozpocząć jeszcze w tym tygodniu. Czasu na spełnienie wszystkich licencyjnych wymogów nie ma jednak dużo, bo Unia 18 maja ma zaplanowany u siebie pierwszy domowy mecz w tym sezonie - ze Stalą Rzeszów. Do tego czasu przedstawiciele Głównej Komisji Żużlowej jeszcze raz będą musieli przyjechać do Tarnowa, by ponownie ocenić stan całego stadionu i przyznać mu uprawnienia na rozgrywanie zawodów.