Władze gminy Gnojnik w powiecie brzeskim muszą zatem stosować się do przepisów uchwalonych w 2014 roku, które nie zakładały wielu terenów inwestycyjnych. Gmina Gnojnik nie może także rozpatrzyć 900 wniosków mieszkańców o zmianę przeznaczenia ich działek na budowlane i usługowe. W wielu przypadkach mieszkańcy czekają od kilku lat, w związku z decyzją NSA okres oczekiwania jeszcze się wydłuży.
Składałem wniosek ponad 5 lat temu. Informowano mnie wówczas, że procedura powinna potrwać około 2-3 lat i powinien zostać uchwalony miejscowy plan. Dzwoniłem co pół roku do urzędu gminy i byłem informowany, że sprawa się przesuwa w czasie. Informowano nas, że jest problem, ale nie wspomniano, że możemy zostać pozbawieni możliwości inwestycyjnych mieszkaniowych oraz usługowych. Jesteśmy stratni finansowo. A młodzi mogą szukać działek poza gminą
- mówi jeden z mieszkańców gminy Gnojnik, Andrzej Sacha.
Jak przekonuje wójt Gnojnika Leszek Ząbkowski, urząd poprzedniej kadencji, zamiast poprawić wadliwe studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowań przestrzennego, odwoływał się do kolejnych sądów. Ostatecznie Naczelny Sąd Administracyjny kazał właśnie wyrzucić ten strategiczny dokument do kosza. Plany inwestycyjne w gminie Gnojnik cofnęły się więc o 11 lat, do obowiązujących wtedy wytycznych.
Obowiązuje plan zagospodarowania z 2014 roku i w jego zakresie można dokonywać inwestycji. Natomiast przez ten czas wpłynęło 900 wniosków o zmiany przeznaczenia działek. I ludzie, którzy czekają od 10 lat po to żeby zainwestować, rozwinąć się, zmienić miejsce zamieszkania nadal nie mogą tego zrobić. To jest paraliż inwestycyjny.
Wójt gminy Gnojnik Leszek Ząbkowski podkreślił, że kilkuset właścicieli działek może czekać na rozpatrzenie wniosków kolejne 3-4 lata. Zanim zostanie uchwalony nowy plan zagospodarowania przestrzennego, gminy w całej Polsce do połowy przyszłego roku mają uchwalić tzw. plany ogólne. Następnie mogą je uszczegółowić np. pod kątem wprowadzenia terenów inwestycyjnych czy budowlanych.
Leszek Ząbkowski podkreśla także, że poprzednie władze gminy Gnojnik wydały na przygotowanie wadliwego studium 78 tysięcy złotych. Ówczesny włodarz Gnojnika miał także nie zobowiązać firmy do poprawienia dokumentacji, a także trzy lata temu zlecić tej samej osobie przygotowanie zmian w planie zagospodarowania przestrzennego. Taki dokument do dziś nie powstał. Od lutego samorząd nalicza firmie kary umowne.
Poprzedni wójt Gminy Gnojnik Sławomir Paterek nie chciał komentować sprawy oraz zarzutów pod jego adresem ze strony obecnych władz gminy.
Paterek przegrał przed sądem proces ze swoimi byłym pracownikiem i konkurentem o fotel wójta gminy Leszkiem Ząbkowskim. Paterek oskarżał Ząbkowskiego o przekroczenie uprawnień, ale zarówno prokuratura jak i sąd orzekły, że ówczesny wójt gminy Gnojnik Sławomir Paterek złożył zawiadomienie o przestępstwie, wiedząc, że do złamania prawa nie doszło.
Paterek, mimo wyroku, nie przyznawał się do winy. Przekonywał, że zrobił to, co do niego należało jako do urzędnika, który dowiedział się o nieścisłości w dokumentach przedstawionych mu przez prawników.
Sławomir Paterek w 2018 wygrał z ówczesnym podwładnym w wyborach na wójta gminy Gnojnik różnicą 5 głosów. Natomiast w ostatnich wyborach, zdecydowanie przegrał z Leszkiem Ząbkowskim. Po ostatecznym wyroku Sądu Okręgowego Sławomir Paterek przestał także pełnić funkcje wiceburmistrza Radłowa.