Restrukturyzacja i problemy finansowe
Zdaniem prezesa Grupy Azoty Andrzeja Skolmowskiego, działania restrukturyzacyjne podjęte w kwietniu ubiegłego roku zaczynają powoli przynosić efekty. Jednocześnie przyznaje on w rozmowie z Radiem Kraków, że wciąż ogromnym obciążeniem pozostaje niedokończony projekt Polimery Police wart ponad 8 miliardów złotych. To właśnie on ciągnie spółkę w stronę finansowej przepaści. Dlatego Azoty powróciły do rozmów z Orlenem o możliwości sprzedaży inwestycji. Stawką jest być albo nie być tarnowskiej spółki.
Wprawdzie w lipcu wprowadzono wyższe cła na import tanich nawozów z Rosji i Białorusi, co może w dłuższej perspektywie poprawić sytuację, jednak pierwsze efekty będą widoczne dopiero w przyszłym roku. Oznacza to, że pracownicy tarnowskich zakładów - mimo niskich pensji - na razie nie mogą liczyć na podwyżki. Zarząd Grupy Azoty podkreśla jednak, że rozumie ich trudną sytuację.
Sytuacja pracowników
Jeszcze niedawno Azoty w Tarnowie zatrudniały ok. 2 tys. osób. W ciągu ostatnich 18 miesięcy z pracy odeszło ponad 150 pracowników - jak zapewnia zarząd, w większości były to odejścia dobrowolne, w tym emerytury.
Pracownicy przypominają jednak, że w czasach świetności wynagrodzenia w Azotach znacząco przewyższały średnią krajową, a dziś coraz częściej są od niej niższe. Pracownicy produkcyjni mówią wręcz o pensjach na poziomie minimalnej krajowej.
- Poziom wynagrodzeń bardzo nas martwi i nie ukrywam tego - przyznaje Andrzej Skolmowski. - To problem nie tylko Grupy Azoty, ale całej branży chemicznej. Różnica między średnią krajową a płacami w Azotach zaczęła się pogłębiać w połowie 2023 roku, kiedy spółka notowała ujemne wyniki. Przy szybkim wzroście średnich wynagrodzeń w Polsce nasza atrakcyjność płacowa spada. Widzimy to w raportach i mówią nam o tym pracownicy.
Prezes dodaje, że choć Grupa Azoty wciąż znajduje chętnych do pracy, coraz trudniej o osoby, dla których zatrudnienie w tarnowskich zakładach byłoby prawdziwą pasją.
Musimy to zmienić. Rozumiemy oczekiwania i emocje pracowników. Ale dziś najważniejsze jest wyprowadzenie spółki z kryzysu. Walczymy o przetrwanie i uda się to tylko wtedy, jeśli będziemy razem
- podkreśla Skolmowski w rozmowie z Radiem Kraków.
Wyniki finansowe
W pierwszym półroczu 2025 roku Grupa Azoty zwiększyła przychody o 5,9 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim, ale jednocześnie wykazała stratę netto w wysokości 878 mln zł. Łączne zadłużenie spółki przekroczyło już 10 mld zł.
- Powoli wychodzimy na prostą - mówi prezes. - Kryzys trwa od drugiej połowy 2022 roku, a lata 2023 i 2024 przyniosły ujemne wyniki. Jednak proces naprawczy rozpoczęty w kwietniu 2024 roku daje pierwsze efekty. Najważniejsze jest to, że EBITDA, czyli zysk operacyjny, jest dodatni i rośnie. To kluczowe, bo z niego musimy finansować inwestycje i obsługę zadłużenia.
Ratunek w sprzedaży projektu Polimery Police
Największym problemem pozostaje projekt Polimery Police, który pierwotnie miał kosztować 7 mld zł, a przekroczył już 8 mld. Obecny zarząd przyznaje, że rozpoczęcie tej inwestycji - poza podstawowym obszarem działalności spółki i realizowanej samodzielnie - było błędem, który powiększył zadłużenie.
Jako ekonomista muszę przyznać, że nigdy wcześniej nie spotkałem się z taką strukturą finansowania tak ogromnego projektu
- mówi Skolmowski.
Azoty wróciły do rozmów z Orlenem o sprzedaży inwestycji. Prezes podkreśla, że wybór partnera nie jest przypadkowy – Orlen przejął bowiem prawa i obowiązki Lotosu, który był akcjonariuszem projektu.
To być albo nie być dla całej Grupy Azoty. Sami nie poradzimy sobie z restrukturyzacją zadłużenia. Orlen, obecny na rynku polipropylenu i propylenu, jest naturalnym partnerem do rozmów
- wyjaśnia Skolmowski.
Wyższe cła na nawozy z Rosji i Białorusi
Od 1 lipca 2025 roku obowiązują wyższe cła na import nawozów ze wschodu. Do dotychczasowej stawki 6,5 proc. dodano dodatkową opłatę w wysokości 40-45 euro za każdą tonę. W perspektywie trzech lat ma ona wzrosnąć nawet do 400 euro.
- Problem w tym, że przed wprowadzeniem nowych ceł Polskę zalał tani import - mówi prezes Azotów. - Tylko w pierwszej połowie roku sprowadzono o 83 proc. nawozów więcej niż rok wcześniej. Ten sezon sprzedaży jest dla nas stracony. Efekty wyższych ceł zobaczymy dopiero w czwartym kwartale i na początku przyszłego roku.
Fabryka nitrocelulozy jeszcze niepewna
Przed rokiem, w obecności wicepremiera i ministra obrony, w Tarnowie podpisano list intencyjny dotyczący budowy fabryki nitrocelulozy, potrzebnej do produkcji amunicji. Wciąż jednak trwają prace koncepcyjne i przygotowanie dokumentacji. Według prezesa Skolmowskiego inwestycja mogłaby ruszyć dopiero za 3-4 lata.
Walczymy o to i przekonujemy instytucje finansujące, że ta inwestycja jest wpisana w podstawową działalność Grupy Azoty. Wydłuża łańcuch wartości w naszym segmencie agro, łącząc produkcję stężonych kwasów z nową fabryką
- mówi prezes.