"Jeżeli zostanie ogłoszony konkurs na prowadzenie porodówki, będzie to wielkie obciążenie dla szpitala. Oczywiście nie można mówić, że pieniądze są najważniejsze, jednak problem finansowy zostanie na następne lata" - podkreślał podczas sesji Rady Powiatu Dąbrowskiego wicestarosta Krzysztof Bryk.
Dyrektor szpitala w Dąbrowie Tarnowskiej, Łukasz Węgrzyn, powiedział, że dysponuje personelem, który mógłby poprowadzić porodówkę. Jak jednak podkreślił, trzeba sobie zdawać sprawę, że prowadzenie oddziału ginekologiczno-położniczego może kosztować 12 milionów złotych (przy 115-milionowym budżecie powiatu na wydatki w 2025 roku).
"To nie jest decyzja tylko na teraz"
Dlatego przewodnicząca rady Powiatu Dąbrowskiego Marta Chrabąszcz przekonywała, że to musi być rozsądna i przemyślana decyzja:
Czy prowadzenie oddziału, z którego się wycofuje Centrum Zdrowia Tuchów, mogłoby spowodować w perspektywie długofalowej zagrożenie dla funkcjonowania innych oddziałów, całego szpitala- bo to nie jest tylko decyzja na teraz. Musimy myśleć racjonalnie i odpowiedzialnie. Samorząd powiatowy byłby gotowy dopłacać, ale w realnych kwotach. Takich, które jest w stanie unieść. Ponieważ jest to bardzo cenny oddział. Ale też mamy inne oddziały oraz zadania i nie możemy zagrozić ich funkcjonowania.
Rada Powiatu Dąbrowskiego przegłosowała rezolucje w sprawie bezpieczeństwa kobiet oraz dostępności świadczeń ginekologiczno-położniczych skierowaną do rządu, przygotowaną przez przewodniczącą Chrabąszcz. Zarządu powiatu oraz radni PiS uważają, że to z poziomu centralnego powinno być większe finansowanie funkcjonowania nierentownych, ale ważnych oddziałów, chociażby ginekologiczno położniczych.
Podczas sesji padały jednak głosy ze strony radnych opozycji, że zarząd powiatu dąbrowskiego nie może się rezygnować tylko ze względu na zbyt wysokie koszty prowadzenia porodówki. I zganiać winę na rząd.
A starosta Lesław Wieczorek podkreślał, że są szpitale, które nie narzekają na zbyt małą liczbę porodów, generują straty - jak np. szpital im. Żeromskiego w Krakowie (1500 porodów rocznie i około 9 milionów złotych straty). Podobnie w Gorlicach - około 10 milionów złotych. W Tarnowie przy ponad 600 porodach starta wynosi prawie 6 milionów złotych.
Żaden szpital w Małopolskie za 2024 nie wygenerował zysku, a starty w sumie były szacowane w sumie na prawie 90 milionów złotych
- dodaje dyrektor Łukasz Węgrzyn.
W 2025 roku w Małopolsce zamknięto oddziały położnicze w Krynicy Zdroju, Brzesku oraz Olkuszu.