- Większość śniegu już stopniała, ale to wciąż tykająca bomba ekologiczna. Wizualny stan tej rzeki jest tragiczny. Sól z dróg z tym śniegiem jest tu wywożona. Samochody nawet wywożą ten śnieg wieczorami. To może wpłynąć na środowisko i na nasze cenne wody podziemne. Nasz region z tego słynie – uważa pan Mateusz, mieszkaniec ulicy Krótkiej.
- Nie zanieczyszczamy potoku Kryniczanka – zapewniają z kolei władze Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Krynicy. Prezes spółki Andrzej Dobrzański uspokaja mieszkańców. "Śnieg przy ulicy Krótkiej został zsunięty z terenu Zespołu Szkół Licealnych. Ten śnieg nie jest zabrudzony. On był na boisku i ciągu pieszym. Na pewno nie ma tam soli" - mówi.
Jak dodaje Dobrzański, krynicki deptak nie jest posypywany solą ze względu na to, że znajduje się w ścisłym centrum strefy uzdrowiskowej. Brudny śnieg z ulic i parkingów składowany jest natomiast w miejscach oddalonych od potoku.
Zgodnie z prawem wodnym, zabronione jest spławianie do wód śniegu z terenów zanieczyszczonych, np z centrów miast, terenów przemysłowych, dróg o dużym natężeniu ruchu i parkingów. Taki śnieg powinien być składowany minimum 50 m.od brzegu wody. Jak jednak podkreśla Jadwiga Pach, kierownik sądeckiej delegatury WIOŚ w Krakowie, śnieg pochłania zanieczyszczenia: "Jeżeli byłby to świeżo spadły śnieg, to zgodnie z przepisami, mógłby być składowany w pobliżu potoku, jednak jeśli on leży od dłuższego czasu, to z uwagi na jego znakomitą zdolność do pochłaniania zanieczyszczeń, absolutnie nie powinien być w ten sposób magazynowany. Przenika bowiem do wód podziemnych i na dłużej skaża środowisko"
Po interwencji Radia Kraków, sądecki oddział WIOŚ postanowił zająć się sprawą.
(Bartosz Niemiec/ko)