Poszukiwanego 28-letniego biegacza mogła w Tatrach zaskoczyć śnieżyca. Jerzy Krzemiński jest pasjonatem biegów górskich; z informacji policji wynika, że wyszedł w góry w lekkim sportowym ubraniu.
O zaginięciu policję zawiadomił właściciel kwatery, którą wynajmował 28-latek. Miał wyjść w rejon Doliny Małej Łąki, Doliny Strążyskiej, Doliny Lejowej, Giewontu lub Czerwonych Wierchów.
Już w środę prowadzono w Tatrach poszukiwania na szeroką skalę. Przeszukano rejon od Kasprowego Wierchu po Giewont oraz doliny reglowe. O poszukiwaniach zostali także powiadomieni słowaccy ratownicy górscy.
Warunki do uprawiania turystyki w Tatrach są bardzo trudne. Obowiązuje drugi, umiarkowany stopień zagrożenia lawinowego. Wszystkie szlaki zasypane są świeżą warstwą śniegu. Wyżej położone szlaki są nieprzetarte, co może utrudniać orientację w terenie. W części reglowej i na odcinkach leśnych pod naporem śniegu łamią się gałęzie i konary drzew.
Na Kasprowym Wierchu leży już pół metra śniegu, a termometry na szczycie wskazują siedem stopni mrozu.
28 letni zaginiony w Tatrach biegacz to Jerzy Krzemiński W rejon Giewontu lub Dol Lejowej wybiegł dwa dni temu https://t.co/1qXvS75Ojw pic.twitter.com/iXZeKjMGC8
— Tygodnik Podhalański (@24tp_pl) 5 października 2016
(PAP/ko)