Pakiet dla Młodych

Przedstawiamy Pakiet dla Młodych, który ma zachęcać i przekonywać do studiowania medycyny, a podczas jej studiowania ułatwiać tę ścieżkę – powiedział w poniedziałek w Poznaniu minister zdrowia Adam Niedzielski.

Minister Zdrowia Adam Niedzielski przedstawił w poniedziałek w Poznaniu Pakiet dla Młodych – działania resortu w odpowiedzi na postulaty studentów uczelni medycznych. Szef MZ był gościem Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego

"Priorytetem jest inwestowanie w ludzi w systemie opieki medycznej bo – jak przekonaliśmy się wielokrotnie podczas pandemii – głównym deficytem, który nie pozwala w odpowiednim stopniu reagować, wykorzystywać infrastruktury, to ludzie. Dlatego przygotowaliśmy pakiet rozwiązań dla młodych, który ma zachęcać i przekonywać do studiowania medycyny, a już podczas jej studiowania ułatwiać tę ścieżkę" – powiedział Niedzielski.

Pakiet składa się z siedmiu elementów. "W tym pakiecie mamy m.in. kredyty dla studentów, poziom partycypacji w podejmowanych decyzjach, mamy produkt Młody Dydaktyk, poprzez który chcemy zachęcić młodych do pracy dydaktycznej, mamy produkt Praca dla Studenta, obszar zwiększania kompetencji i umiejętności, czyli m.in. komunikacja, problemy radzenia sobie z odpowiedzialnością, ze stresem, mamy obszar związany z kształceniem podyplomowym czyli m.in. zasygnalizowaliśmy możliwość (...) zwolnienia z egzaminu ustnego przy dobrze zaliczonym egzaminie pisemnym. (...) To dzisiejsze spotkanie to pewne podsumowanie licznych spotkań ze studentami i możliwość powiedzenia studentom: dziękuję za udział w tej dyskusji" – powiedział wiceminister zdrowia Piotr Bromber.

Testy w aptekach

Prawdopodobnie pod koniec tygodnia pojawią się pierwsze apteki testujące w kierunku SARS-CoV-2 – powiedział w poniedziałek w Poznaniu minister zdrowia Adam Niedzielski. Podkreślił, że nie w każdej aptece będzie można wykonać test.

W piątek minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że od 27 stycznia w aptekach uruchomione zostanie powszechne testowanie w kierunku SARS-CoV-2. Testy będą opłacane przez Narodowy Fundusz Zdrowia i nie będzie potrzebne skierowanie.

O szczepienia w aptekach zapytany został w poniedziałek minister zdrowia. Podkreślił, że resort współpracuje w tej kwestii z Naczelną Izbą Aptekarską.

"Dzisiaj mamy pierwsze informacje od pana (wiceprezesa Naczelnej Rady Aptekarskiej Marka) Tomkowa, że prawdopodobnie pod koniec tygodnia jest szansa, że już pojawią się pierwsze testujące apteki" – powiedział Niedzielski.

Zapewnił, że apteki, w których będą przeprowadzane testy w kierunku SARS-CoV-2, będą uwzględniały standardy z rozporządzenia.

"Można to zorganizować na różne sposoby, ja nie chciałbym mówić, jak to centralnie ma wyglądać, bo każda apteka jest inna, nie każda apteka ma warunki, więc powiedzmy sobie otwarcie: to nie będzie dostępne w każdej aptece w Polsce" – powiedział Niedzielski.

"Mamy pewne zdefiniowane wymogi, ale oczywiście odpowiedzialność farmaceutów za bezpieczeństwo pacjenta nakazuje zorganizować to albo w określonych godzinach, albo wydzielając miejsce, jeżeli są takie możliwości" – dodał szef MZ.

Skrócenie kwarantann

Zdajemy sobie sprawę, że jeżeli będzie 40-60 tys. zakażeń, nakładanie izolacji i kwarantann na długie dni, tak naprawdę doprowadziłoby do lockdownu w gospodarce, bo ludzie nie byliby obecni w pracy – powiedział szef MZ Adam Niedzielski, wyjaśniając powody skrócenia kwarantanny.

Wskazał też, że przebieg kliniczny zakażenia jest szybszy w przypadku wariantu omikron.

Ministerstwo Zdrowia skierowało w poniedziałek do opublikowania rozporządzenie skracające do siedmiu dni czas odbywania kwarantanny dla osób narażonych na zakażenie wirusem SARS-CoV-2. Obecnie trwa ona 10 dni.

Niedzielski w poniedziałek wskazywał, że skrócenie kwarantanny to m.in. efekt obserwacji sytuacji w krajach Europy Zachodniej, gdzie wzrost zakażeń nastąpił wcześniej.

"Widzieliśmy, że władze tych krajów, z opóźnieniem reagując na pojawiające się zwiększone liczby zakażeń, wprowadziły ten obowiązek, więc my, będąc na początku – bo pamiętajmy, że mimo tych wielkich liczb, z jakimi mamy do czynienia, to jest początek piątej fali – podejmujemy tę decyzję, bo widzimy, że przebieg kliniczny jest nieco szybszy w przypadku omikronu" – powiedział minister.

"A z drugiej strony zdajemy sobie sprawę, że jeżeli będziemy mieli do czynienia ze scenariuszem, gdzie będzie 40, 50, 60 tys. zakażeń, nakładanie izolacji i kwarantann na długie dni tak naprawdę doprowadziłoby do faktycznego lockdownu w gospodarce, bo ludzie, którzy pracują, po prostu nie byliby obecni w pracy. Stąd jest ta decyzja" – wyjaśnił minister.

Dodał, że "scenariusze, które się realizują, oznaczają, że w tym tygodniu na pewno będziemy mieli przekroczone 50 tys. zakażeń".

Większa dostępność leków na covid-19

Pierwsza partia leku podawanego pacjentom we wczesnej fazie COVID-19 w poniedziałek lub we wtorek trafi z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych do lekarzy rodzinnych - zapowiedział w poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski.

Minister zdrowia pytany był w poniedziałek podczas konferencji prasowej w Poznaniu, kiedy leki pomagające pacjentom we wczesnej fazie COVID-19 trafią do lekarzy rodzinnych.

"Dzisiaj już leki będą z RARS wyjeżdżały (...) do lekarzy rodzinnych. To jest taka pierwsza partia, być może dziś, czy jutro, bo sprawdzamy dokładnie, kiedy transport nastąpi" - odpowiedział szef resortu zdrowia. "Już nie tylko w szpitalach hemato-onkologicznych, już nie tylko w stacjach dializ, ale również przez lekarzy rodzinnych będziemy dystrybuowali ten lek wczesnego leczenia, wczesnego reagowania" - dodał Niedzielski.

Od początku stycznia tego roku w Polsce jest stosowany Molnupiravir - lek powstrzymujący namnażanie się koronawirusa SARS-CoV-2 w organizmie. To lek doustny, w formie tabletek. Obecnie podawany jest chorym z upośledzoną odpornością.

W ubiegłym tygodniu rzecznik Minister Zdrowia Wojciech Andrusiewicz poinformował, że Polska dysponuje kilkunastoma tysiącami sztuk tego leku, z czego 3 tys. zostało rozdysponowane pomiędzy stacje dializ oraz szpitale hemato-onkologiczne. Zapowiedział, że w resorcie przygotowywane są rozwiązania, aby mogli go podawać pacjentom także lekarze Podstawowej Opieki Zdrowotnej.

Współpraca z opozycją

Minister zdrowia Adam Niedzielski potwierdził w poniedziałek, że weźmie udział w spotkaniu premiera i polityków opozycji w sprawie walki z COVID-19. "Mam nadzieję, że to spotkanie będzie dla mnie okazją do przedstawienia strategii walki z kolejną falą pandemii" - powiedział.

Premier Mateusz Morawiecki skierował zaproszenie do przewodniczących klubów, kół parlamentarnych oraz szefów partii politycznych na wspólne spotkanie dotyczące dalszej walki z pandemią COVID-19. Spotkanie odbędzie się we wtorek w KPRM.

Minister zdrowia Adam Niedzielski w poniedziałek w Poznaniu potwierdził, że również został zaproszony na te rozmowy.

"Mam nadzieję, że to spotkanie będzie przede wszystkim dla mnie okazją do przedstawienia strategii walki z kolejną falą pandemii" - powiedział. Przypomniał, że strategia ta została opublikowana w piątek.

W strategii zapisano, że to, co obecnie jest priorytetem – a co w dużej mierze wynika ze specyfiki przebiegu zakażenia odmianą omikron, jaką jest szybszy rozwój choroby – to przede wszystkim: wzmacnianie i promowanie znaczenia szczepień ochronnych oraz zwiększenie dostępności testów na COVID-19.

Zgodnie ze strategią wdrażane mają być rozwiązania wzmacniające opiekę ambulatoryjną, czyli przeznaczoną dla pacjentów we wczesnym stadium choroby lub po przebytej chorobie, których leczenie nie wymaga hospitalizacji. Wśród priorytetów jest także zwiększanie bazy dla leczenia szpitalnego. Aktualne – jak podkreślono w dokumencie – pozostają m.in. zasady zachowania dystansu społecznego, stosowania dezynfekcji i noszenia maseczek w przestrzeniach zamkniętych.

Nauka zdalna

Obserwujemy sytuację w szkołach, jeśli chodzi o liczbę ognisk i ich liczebność, jeżeli osiągniemy krytyczny próg, to być może decyzje podejmiemy z dnia na dzień – powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski pytany o możliwość wprowadzenia nauki zdalnej w szkołach.

Minister zdrowia pytany był w poniedziałek podczas konferencji prasowej w Poznaniu o to, czy w związku z sytuacją epidemiczną możliwe jest przejście szkół na naukę zdalną.

"Ja przez weekend konsultowałem się z panem ministrem Czarnkiem i rzeczywiście widzimy dynamikę sytuacji. To znaczy zarówno po stronie pana ministra, i po mojej stronie, jest takie przekonanie, że jeżeli osiągniemy taki krytyczny próg – a my po prostu obserwujemy liczbę ognisk i ich liczebność w szkołach, która bardzo dynamicznie rośnie, to być może taką decyzje podejmiemy z dnia na dzień" – odpowiedział Niedzielski.

W razie stwierdzenia zakażenia COVID-19 u uczniów, wychowanków lub pracowników placówki oświatowej dyrektor szkoły lub przedszkola za zgodą organu prowadzącego i po uzyskaniu pozytywnej opinii właściwego państwowego powiatowego inspektora sanitarnego może zawiesić zajęcia stacjonarne na czas oznaczony i przejść na nauczanie z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość. Zawieszenie zajęć może dotyczyć grupy, oddziału, klasy, etapu edukacyjnego, a także całej szkoły lub placówki, w zakresie wszystkich lub poszczególnych zajęć.

W piątek Ministerstwo Edukacji i Nauki podało, że w 11 województwach, w których nie było wówczas ferii, stacjonarnie pracowało 70,8 proc. szkół podstawowych i 78,6 proc. szkół ponadpodstawowych. Zdalnie pracowały 83 szkoły podstawowych i 47 szkół ponadpodstawowych. W trybie mieszanym pracowało 2805 szkół podstawowych i 1130 ponadpodstawowych.

Minister edukacji i nauki w poniedziałek w Programie I Polskiego Radia mówił, że resort będzie chciał utrzymać nauczanie stacjonarne w szkołach. Dodał, że "omikron rzeczywiście atakuje", ale – jak zwrócił uwagę – obecnie dzieci z siedmiu województw mają ferie, a "zatem kontakt, ruch okołoszkolny i możliwość transmisji koronawirusa w tamtych województwach są zredukowane do minimum".

Czarnek poinformował, że resort "obserwuje sytuację z dnia na dzień i z godziny na godzinę". Podkreślił, że "jeśli by się działo coś absolutnie dramatycznego, to będziemy podejmować szybko decyzje w wariantach, które ma na stole". Podał, że takich wariantów jest kilka.

Badanie pacjentów po 60. podczas wizyt domowych nie będzie obligatoryjne

Obowiązek badania pacjentów po 60. roku życia nie musi tylko i wyłącznie odbywać się w formie wizyty wyjazdowej. Potrzebna jest dobra wola i organizacja pracy – powiedział w poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski.

Ministerstwo Zdrowia przekazało w poniedziałek do opublikowania rozporządzenie, na którego mocy pacjentów powyżej 60 lat, skierowanych do odbycia izolacji z powodu COVID-19, ma zbadać lekarz podstawowej opieki zdrowotnej. Badanie ma nastąpić w ciągu 48 godzin. Badanie fizykalne pacjenta, zależnie od stanu klinicznego, może odbyć się w poradni podstawowej opieki zdrowotnej albo podczas wizyty domowej w miejscu pobytu pacjenta.

Niedzielski był pytany na konferencji prasowej o obawy lekarzy rodzinnych, że z uwagi na obowiązek wyjazdów, aby zbadać osoby powyżej 60 lat będzie im brakowało czasu, aby zająć się np. przewlekle chorymi pacjentami.

Minister zdrowia powiedział, że tutaj "trzeba zderzyć dwie perspektywy", czyli jak mówił nie tylko perspektywę lekarzy rodzinnych, ale też perspektywę pacjentów i perspektywę wyników śmiertelności w grupie powyżej 60 lat.

Podkreślił, że w tej grupie ryzyko zgonu lub ciężkiego przechorowania jest największe. "I ta pomoc lekarska musi być udzielana stosunkowo wcześniej i stąd jest obowiązek (badania)" – podkreślił Niedzielski.

"Ten obowiązek wynika m.in. z tego, że pojawiało się z jednej strony wiele skarg zarówno u Rzecznika Praw Pacjenta jak i w NFZ na to, że jest ograniczona dostępność do możliwości fizykalnego badania, a z drugiej strony mam przykłady lekarzy, którzy właśnie w taki profesjonalny sposób ratowali pacjentów przed pójściem do szpitala" – powiedział szef MZ.

Zaznaczył przy tym, że przyjęcie pacjenta nie musi wyglądać tylko i wyłącznie w ten sposób, że to wymaga wizyty wyjazdowej. "To jest kwestia organizacji pracy, można to robić np. po godzinie 18.00, bo do tej godziny na ogół funkcjonują POZ-y i wtedy przyjmować pacjentów. To naprawdę jest potrzebna dobra wola i organizacja pracy" – powiedział Niedzielski.

Pacjenci powyżej 60. roku życia, skierowani do odbycia izolacji w warunkach domowych przed wejścia w życie rozporządzenia, odbywają ją na dotychczasowy zasadach.

W ocenie skutków regulacji wskazano, że ze względu na przewidywany znaczny wzrost zakażeń nowym wariantem wirusa SARS-CoV-2 istnieje konieczność zwiększenia poziomu zabezpieczenia opieki przedszpitalnej populacji pacjentów powyżej 60 lat, zakażonych lub podejrzanych o zakażenie, u których ze względu na częstość występowania chorób współistniejących przebieg zakażenia może mieć niekorzystny przebieg.