Edytuj
share
Zjawy, klasycy i mamuty znad Wisły. Pięć wakacyjnych, muzealnych "must see"
Czy wszystko w czasie wakacji, musi być "lekkie, łatwe i przyjemne"? To retoryczne pytanie - oczywiście, że nie. Polecamy 5 wakacyjnych, muzealnych hitów "must see". To wartościowe, pouczające, działające na wyobraźnię i całkiem "przyjemne" wystawy, jeśli to ostatnie jest dla Państwa wakacyjnym sine qua non. Od jednego z najważniejszych polskich artystów XIX wieku po odcisk kociej łapki na średniowiecznej cegle, znalezionej w Krakowie przez archeologów. Muzealny Kraków podczas wakacji wart uwagi!
Dzieła Chełmońskiego od 8 sierpnia w Muzeum Narodowym w Krakowie. Fot. mat. prasowe MNK
"Chełmoński" u bram - w Muzeum Narodowym w Krakowie
Wielki sukces tej wystawy zaskoczył nawet najbardziej zamiłowanych w XIX-wiecznym malarstwie historyków sztuki. Okazało się, że uwielbiamy oglądać w muzeach polskie malarstwo, nawet, a może szczególnie, jeśli nie za bardzo jest "awangardowe". Chełmoński zachwycił zarówno najmłodsze pokolenie, korzystające z mediów społecznościowych, jak i bardziej konserwatywną część muzealnej widowni. Czy te spostrzeżenia potwierdzi Kraków?
Od 8 sierpnia w Muzeum Narodowym w Krakowie będzie można oglądać wystawę twórczości Józefa Chełmońskiego (1849–1914). Będzie to trzecia, ostatnia odsłona ekspozycji przygotowanej wspólnie z Muzeum Narodowym w Warszawie oraz Muzeum Narodowym w Poznaniu, realizowanej jako część wieloletniego przedsięwzięcia badawczego.
Ranga Chełmońskiego jako twórcy narodowego, jednego z najwybitniejszych przedstawicieli polskiego realizmu inspiruje do wypowiedzi kolejne pokolenia badaczy. Sugestywność i zmysłowość jego dzieł, m.in. eksponowanej w Galerii Sztuki Polskiej XIX wieku w Sukiennicach monumentalnej „Czwórki”, niezmiennie przykuwają uwagę wielbicieli talentu tego wyjątkowego artysty. Ekspozycja ta stanie się zatem okazją do nowego, krytycznego spojrzenia na cały dorobek twórczy jednego z najwybitniejszych dziewiętnastowiecznych artystów. Będzie to pierwsza, od lat osiemdziesiątych XX wieku, tak szeroko zakrojona prezentacja twórczości Józefa Chełmońskiego.
Sto nocnych zjaw. Duchy, demony i upiory w sztuce Japonii i Zachodu w Muzeum Manggha. Fot. mat. prasowe instytucji
Kantor jako „instrument optyczny”
O Kantorze bez przerwy, odkrywczo, bez czołobitności opowiada się od lat w krakowskiej Cricotece. Tym razem jego twórczość ma stać się inspiracją do krytycznego patrzenia, uważności, a także niezgody. Kantor jako twórca polityczny? Być może, tym bardziej, że jego dzieła na swój sposób interpretować będą współcześni nam artyści.
16 lipca 2025 roku Ośrodek Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora Cricoteka otwiera nową wystawę kolekcji – „Kantor. Terapia widzeń”. Oprócz dzieł i unikalnych archiwaliów związanych z twórczością Tadeusza Kantora znajdą się na niej prace międzynarodowej grupy artystek i artystów: Alexandry Bachzetsis, Anety Grzeszykowskiej, Marysi Lewandowskiej, Nikity Kadana, Goshki Macugi, Christopha Schlingensiefa, Gisèle Vienne oraz Zespołu „Listu” 2020.
„Kantor. Terapia widzeń” nie jest kolejną wystawą ukazującą historię dokonań krakowskiego twórcy. Została pomyślana nie tyle jako próba reinterpretacji jego dorobku, ile – jako skonstruowany z dzieł Kantora i współczesnych interwencji artystycznych szczególnego rodzaju „instrument optyczny”.
Strach się bać w Muzeum Manggha!
Dreszczyk emocji to jedno. Ale też wspaniałe dzieła sztuki z różnych kręgów kulturowych, połączone wspólnymi wątkami. Sto nocnych zjaw. Duchy, demony i upiory w sztuce Japonii i Zachodu są pierwszą w Polsce wystawą prezentującą przenikanie zjaw i duchów (zgodnie z ich naturą), a ma ona miejsce w Muzeum Manggha, najwłaściwszym dla niej, usytuowanym nad Wisłą, na wprost Wawelu, Smoczej Jamy – w przestrzeni, gdzie legenda o Smoku Wawelskim i królewnie Wandzie jest ciągle żywa, podobnie jak świat yōkai.
W japońskiej kolekcji Feliksa „Mangghi” Jasieńskiego stanowią niewielką, lecz ważną jej część. To wokół niej zbudowana jest kolejna duża problemowa ekspozycja Sto nocnych zjaw. Duchy, demony i upiory w sztuce Japonii i Zachodu. Wpisuje się ona w serię pokazów unaoczniających styk kultur i estetyk, poruszających aktualne problemy międzykulturowości i transkulturowości, a przede wszystkim ukazuje „niepokojące podobieństwa” pomiędzy tymi właśnie pozornie tylko odrębnymi światami.
Na wystawie pokazujemy ponad 70 drzeworytów japońskich z kolekcji Feliksa Jasieńskiego, a także dzieła obce i polskie od XVIII do XXI wieku, wykonane w rozmaitych technikach – drzeworyty barwne, obrazy olejne, pastele, kolaże, rzeźby, instalacje przestrzenne, grafiki – między innymi Witolda Pruszkowskiego, Ferdynanda Ruszczyca, Zofii Stryjeńskiej, Stanisława Wyspiańskiego, Francisca Goi, Odilona Redona, Konstantego Laszczki oraz współczesnych polskich artystów.
Wokół »Olimpii« Katarzyny Kozyry”
Czy podczas wakacji przestajemy chorować, zmagać się z bólem, współczuć tym, których dotyka cierpienie? Wkrótce minie trzydzieści lat od powstania „Olimpii”, a dzieło porusza uniwersalne tematy choroby, śmierci i społecznego postrzegania kobiecego ciała. Praca, inspirowana słynnym obrazem Édouarda Maneta, ukazuje artystkę w trakcie leczenia onkologicznego, pozbawioną włosów, bez makijażu. Dlaczego warto wracać do „Olimpii”, co zmieniło się w naszym postrzeganiu śmierci, choroby, zmienionego cierpieniem ciała? Polecamy ekspozycję „Nie odwracaj wzroku. Refleksje wokół pokazu »Olimpii« Katarzyny Kozyry” w MuFo Muzeum Fotografii.
Przypominamy: Robiła wrażenie 25 lat temu, porusza też dzisiaj. Muzeum Fotografii z Marką Radia Kraków
„Olimpia” składa się z trzech wielkoformatowych fotografii oraz kilkuminutowego wideo. Pierwsza fotografia przedstawia Kozyrę upozowaną na podobieństwo Olimpii z obrazu Maneta, druga ukazuje ją na łóżku szpitalnym, a trzecia – starszą, samotną kobietę we współczesnym mieszkaniu. Wideo dokumentuje wizytę artystki w pokoju zabiegowym. Elementem wiążącym wszystkie wizerunki i pozwalającym zidentyfikować „Olimpię“ jest atłasowa wstążka przewiązana na szyi każdej z postaci. Wystawa „Nie odwracaj wzroku.
Refleksje wokół pokazu »Olimpii« Katarzyny Kozyry” to nie tylko przypomnienie dzieła z 1996 roku, ale także premiera jego współczesnej kontynuacji. W 2024 roku Katarzyna Kozyra ponownie stanęła przed obiektywem, podejmując dialog z własnym dziełem sprzed niemal trzech dekad. Efektem są nowe fotografie, które prowokują do zadania pytań o to, jak – i czy w ogóle – zmieniło się nasze postrzeganie kobiecego ciała, starości, choroby i śmierci.
Mamuty znad Wisły, gołębie z Rynku Głównego
Kochacie kotki? Ta wystawa jest dla Was! Pieski? Jeszcze bardziej, nigdzie nie znajdziecie takiej kolekcji historycznych zawieszek do obroży, jak w Muzeum Krakowa. Nienawidzicie krakowskich gołębi? No to wreszcie jest szansa, że zmienicie zdanie. Albo i nie. Żeby je mieć, rekomendujemy odwiedzenie wystawy „Miasto zwierząt” w Pałacu Krzysztofory. Ekspozycja prezentuje alternatywną historię Krakowa: z perspektywy osób nie-ludzkich. Kuratorzy opowiadają nam m.in o mamutach żyjących kiedyś nad Wisłą, o aligatorzycy, która uciekła z cyrku, o gołębiach, dzikach, lisach czy o koniach, które historycznie przyczyniły się do rozwoju miasta.
Zobacz także: Dwie Marki Radia Kraków ex aequo za dwie wystawy i aż dla trzech instytucji
Warto wiedzieć, że to także ciekawa ekspozycja wystawa dla miłośników sztuki. W przestrzeni wystawy zobaczymy prace współczesnych krakowskich twórców, a także m.in Juliusza Kossaka, Jana Matejki, Olgi Boznańskiej, Magdaleny Abakanowicz, Jerzego Nowosielskiego, Józefa Czapskiego. Klamrę tej opowieści stanowi próba zwrócenia uwagi na rolę zwierząt we współczesnym mieście.