Kliny to, według relacji mieszkańców, najgorzej skomunikowana dzielnica w mieście. Mieszkają tam tysiące osób, nowe bloki wciąż powstają, a na osiedle jeżdżą tylko autobusy, które stoją w korkach. Mieszkańcy mówią, że tramwaj jest konieczny.
Michał Starobrat, krakowski radny, przekonuje:
Cóż szkodzi poprowadzić ten linię w śladzie 8. Pułku, na przykład w tunelu? To jest wielokrotnie tańsze rozwiązanie niż metro, a daje dokładnie takie same rozwiązania. Więc nie tyle szkoda pieniędzy, które i tak trzeba wydać, co czasu.
Do tej pory miasto wydało ponad 1,7 mln zł na opracowanie wstępnych planów i organizację konsultacji społecznych.
Metro ma być wybudowane za minimum 10 lat. Radny Starobrat tłumaczy:
Mieszkańcy przede wszystkim nie dowierzają, że metro powstanie w dekadę. Te zapewnienia są tak niewiarygodne, biorąc pod uwagę trudną sytuację finansową miasta, że mieszkańcy stracili całkowicie nadzieję na poprawienie sytuacji komunikacyjnej tej części miasta. Tramwaj dawał możliwość zmiany w ciągu pięciu, sześciu lat
Koszty budowy linii tramwaju na Kliny oszacowano na około 500 mln zł. Metra - między 13 a 15 mld zł.
Proszę zauważyć, że z metrem będzie łatwiej, bo idziemy pod ziemią. A tramwaj? Przecież w tym rejonie jest wniosek o 100 hektarów użytku ekologicznego. Mielibyśmy jeszcze cały czas problemy z wytrasowaniem tej linii i z decyzją środowiskową, z aktywistami środowiskowymi
- dodaje Stanisław Kracik, wiceprezydent Krakowa.