Kacper Michna z krakowskiego oddziału GDDKiA poinformował w czwartek, że Północna Obwodnica Krakowa biegnie ok. 400 m od samego fortu Tonie, ale inwestycja została poprowadzona w miejscu, gdzie znajdowały się istotne elementy towarzyszące tej fortyfikacji - szaniec piechoty, rowy strzeleckie oraz umocnienia ziemne. Obiekty te, które poddano pracom odtworzeniowym, zachowały się do naszych czasów w szczątkowej formie.
Przygotowując się do budowy Północnej Obwodnicy Krakowa podjęto decyzję, że zostaną one po budowie odtworzone tak, aby znów były częścią fortyfikacji obiektu Tonie. Żeby to zrobić, musieliśmy w tym celu wybudować wiadukt nad drogą S52. Ma 36 m długości i 81 m szerokości
– relacjonował przedstawiciel GDDKiA.
Wiadukt został przysypany warstwą ziemi dochodzącą do 6 m, a następnie odbudowano na nim dawne elementy szańca, rowów strzeleckich i baterii B.3. Odtworzono też na wiadukcie dawne ukształtowanie terenu i specjalną, forteczną roślinność, która miała maskować umocnienia.
Celem prac rekonstrukcyjnych – zaznaczył Michna - było odwzorowanie tego terenu w taki sposób, aby jak najbardziej przypominał on stan z przełomu 1914 i 1915 r.
Według niego tego rodzaju rekonstrukcja to ewenement na skalę europejską, ponieważ nie ma na kontynencie innego tego typu przykładu budowy specjalnych konstrukcji, których rolą byłoby odtworzenie dawnych fortyfikacji.
Część z odtworzonych szańców powstała w pierwszych latach XX wieku, część na samym początku I wojny światowej w 1914 r. Bateria ta była częścią pozycji piechoty długości ponad kilometra, które biegły wzdłuż potoku Sudół.
Według historyków te umocnienia to rzadki na terenie Twierdzy Kraków przykład obiektów, które powstały już w czasie I wojny światowej. Są też równocześnie świadectwem, że ówcześni wojskowi stale dostosowywali fortyfikacje do zmieniającej się sztuki prowadzenia walk.
Bateria B.3 została zbudowana na planie trapezu. Jej częścią były kamienno-ceglane schrony przykryte żelbetowym stropem. Otaczał ją niski i szeroki nawet na 8 m wał ziemny. W 1914 roku uzbrojenie baterii stanowiły cztery armaty M.61 kalibru 150 mm, które obsługiwało 59 żołnierzy (oficer i 58 szeregowych).
Obok baterii powstał szaniec piechoty, którego częścią były niewielkie koszary zbudowane z drewna i stali oraz przykryte ziemią. Jego załogą było 57 żołnierzy (oficer i 56 szeregowych, tj. połowa kompanii piechoty).
Obiekty te wchodziły w skład fortu 44 Tonie, o nazwie zaczerpniętej od pobliskiej wioski, którego budowa rozpoczęła się w 1878 roku. Początkowo był on drewniano-ziemną konstrukcją, której zadaniem była obrona północno-zachodniego obszaru Twierdzy oraz Traktu Olkuskiego, czyli dzisiejszych ulic Łokietka (w Krakowie), Szydło (w Modlnicy) i Granicznej (w Giebułtowie).
Według badaczy historii inżynierii wojskowej rozwój technologii bardzo szybko wymusił przebudowę fortu. Już w latach 1881-1883 dostosowano go do wymagań ówczesnego pola walki i zamieniono w typowy fort artyleryjski. Dzięki temu stał się on jednym z kluczowych elementów obrony pobliskiej doliny Prądnika.
Kolejna przebudowa trwała w latach 1902-1909 i zmieniła ten obiekt w fort pancerny. Tonie, które zaledwie ćwierć wieku wcześniej były jedynie drewnianymi umocnieniami, stały się jednym z najnowocześniejszych fortów w Europie i najdroższym obiektem Twierdzy Kraków.
Ostrzał artyleryjski zapewniały działa kalibru 150 mm. Znajdowały się tu, jedyne w tym czasie w tej części kontynentu, wysuwane obrotowe wieże pancerne i jedne z pierwszych na świecie kopuł pancernych typu Senkpanzer M.02 ze stanowiskami karabinów maszynowych. Te ostatnie to dziś najstarsze tego typu zachowane kopuły na świecie.
Fort nigdy nie wziął bezpośredniego udziału w walkach I wojny światowej. Po Wielkiej Wojnie korzystały z niego wojska polskie, a w czasie II wojny światowej służył Niemcom jako skład broni. Podobną funkcję – składu amunicji – pełnił w okresie PRL. Zniszczony wówczas i zaniedbany, w ostatnich latach stopniowo odzyskuje dawny blask.