Władze Krakowa: "Nie ma gwarancji, że zdążymy ze wszystkim"
Zostało półtora miesiąca do wejścia w życie Strefy Czystego Transportu (SCT) w Krakowie, a wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi. Był to główny temat poniedziałkowej (17 listopada) komisji infrastruktury RMK. Przez dwie godziny radni zadawali urzędnikom szczegółowe pytania, na które w większości nie uzyskali odpowiedzi.
Obie jednostki odpowiedzialne za wdrożenie strefy - Zarząd Transportu Publicznego (ZTP) oraz Zarząd Dróg Miasta Krakowa (ZDMK) - przyznają, że uchwała o SCT jest zbyt skomplikowana. Nawet zastępca prezydenta Łukasz Sęk powiedział podczas komisji, że nie ma żadnej gwarancji, że wszystko uda się przygotować przed nowym rokiem.
Brak odpowiedniego systemu
Po pierwsze: miasto nie uruchomiło jeszcze systemu, który pozwoli mieszkańcom zarejestrować swoje samochody niespełniające określonych norm. Rejestracja takiego pojazdu to wymóg, który należy spełnić, by uniknąć kar i opłat. Magistrat spodziewa się nawet 100 tysięcy wniosków od mieszkańców. Ich weryfikacją ma się zająć około 130 pracowników ZDMK, którzy sami zgłosili się do tej pracy. Będą mieli na to - w optymistycznej wersji, która zakłada uruchomienie systemu 1 grudnia - 20 dni roboczych do końca roku.
Do wniosku trzeba dołączyć tak wiele dokumentów (kserokopia dowodu rejestracyjnego; dokumenty potwierdzające, że dana osoba jest właścicielem samochodu; pierwsza strona deklaracji PIT albo zaświadczenie z urzędu skarbowego), że nie będzie ich w stanie przeanalizować żaden algorytm, trzeba to zrobić ręcznie. Tylko ta część wdrażania strefy ma kosztować około miliona złotych. To koszt nadgodzin i dodatków dla urzędników ZDMK, którzy oprócz obsługi SCT będą przecież musieli wykonywać swoje codzienne obowiązki.
A jeśli przypuszczenia miasta się potwierdzą i w grudniu wpłynie 100 tys. wniosków od mieszkańców, to matematyka jasno mówi: w ciągu 20 dni roboczych każdy ze 130 oddelegowanych pracowników (zakładając ośmiogodzinny dzień pracy) będzie musiał przejrzeć pięć wniosków na godzinę. Na razie nikt z magistratu nie jest w stanie podać dokładnej daty uruchomienia systemu.
Będą problemy z przestrzeganiem nowego prawa?
Po drugie: wątpliwości dotyczące egzekwowania przepisów SCT.
Przypomnijmy: strefa ma objąć zdecydowaną większość miasta, jej granice wyznaczają autostrada A4 oraz trasy ekspresowe S7 i S52. Tego, czy przepisy i wymogi nie są łamane przez kierowców, ma pilnować ośmiu strażników miejskich. Miasto planuje codziennie oddelegować do czterech patroli dwuosobowych, które skontrolują wjeżdżające do strefy samochody i ewentualnie nałożą mandaty. Straż miejską ma wspierać ponad 100 kamer rozmieszczonych w całym mieście, również na granicach SCT. Co ciekawe - jeżeli kamery zarejestrują właściciela, który wjechał do strefy swoim samochodem niespełniającym norm, te nagrania i tak musi przeanalizować straż miejska.
To właśnie strażnicy mogą potem egzekwować prawo, ale znalezienie właściciela pojazdu może trochę potrwać. Niestety ustawa o elektromobilności (która umożliwiła Krakowowi wprowadzenie SCT) nie pozwala na nakładanie kar na takiej samej zasadzie jak w przypadku fotoradarów.
Wizyty u lekarzy i niespodzianki dla turystów
Po trzecie: kwestia przyjezdnych z zagranicy oraz osób zwolnionych z opłat za wjazd do strefy na podstawie umówionej wizyty lekarskiej.
Zgodnie z projektem uchwały o SCT osoby spoza naszego kraju będą musiały przesłać elektroniczne kopie dokumentów – nawet jeśli ich samochód spełnia wszystkie normy. Turyści wybierający się do Krakowa będą musieli przesłać wcześniej skan dowodu rejestracyjnego. Dlaczego? Bo krakowski system nie może pobrać danych z zagranicznych rejestrów.
Jeśli chodzi o kwestię wjazdu na wizytę w szpitalu czy przychodni - tu sprawa komplikuje się jeszcze bardziej. Ludzie spoza Krakowa, którzy przyjadą do miasta na leczenie autem niespełniającym norm, nie będą musieli płacić za wjazd, pod jednym warunkiem - że przedstawią dowód na umówioną wizytę. Co ważne - ta opcja będzie dostępna wyłącznie dla osób korzystających ze świadczeń refundowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Problem w tym, że magistrat nie podpisał jeszcze ani jednej umowy z placówkami medycznymi (według szacunków krakowskich radnych chodzi nawet o kilkaset szpitali i przychodni w całym mieście). Będzie to możliwe dopiero po zmianie statutów ZTP i ZDMK, a to nastąpi najprawdopodobniej na środowej (19.11) sesji rady miasta.
Dlaczego wszystko trwa tak długo?
Uchwała o SCT została przyjęta przez radę miasta w czerwcu tego roku. Od tego momentu minęło pięć miesięcy, więc dlaczego wszystkie procedury są opracowywane na ostatnią chwilę?
Z nieoficjalnych rozmów wynika, że powodem ma być konflikt między Zarządem Transportu Publicznego a Zarządem Dróg Miasta Krakowa. Przypomnijmy - od samego początku ZTP był odpowiedzialny za planowanie i wdrażanie strefy w mieście i to ta jednostka jest autorem obowiązującej uchwały. Władze Krakowa zdecydowały jednak, że obsługą SCT po 1 stycznia ma zająć się ZDMK - głównie dlatego, że dysponuje potrzebnym sprzętem i nadzoruje już strefę płatnego parkowania.
Była już dyrektorka ZDMK, Magdalena Nowak-Obrzut, miała jednak stawiać opór ze względu na poziom skomplikowania uchwały i przewidywane trudności z szybkim wprowadzeniem jej zgodnie z prawem. Jak słyszymy w kuluarach - to miał być jeden z powodów odwołania dyrektorki ZDMK ze stanowiska i powołanie na to miejsce Jarosława Tabora (b. wicedyrektora Zarządu Zieleni Miejskiej).
Tarcia między jednostkami spowodowały opóźnienie, które może skutkować sporym chaosem w pierwszych tygodniach obowiązywania strefy czystego transportu. Co ciekawe, sam wicedyrektor ZTP Łukasz Gryga stwierdza wprost - na początku miasto będzie "informować" i "edukować", a później - "gdy już wszyscy się oswoją ze strefą i będzie uporczywe łamanie przepisów - przyjdzie czas na kary i mandaty".
Brak informacji o wydatkach i przychodach
Przedstawiony w zeszłym tygodniu projekt budżetu Krakowa na przyszły rok zakłada, że wpływy z opłat za wjazd do SCT wyniosą okrągłe zero złotych. Tu warto przypomnieć, że codziennie do miasta wjeżdża około 250 tys. aut. Kierowcy spoza Krakowa, których samochody nie spełnią norm SCT, będą musieli zapłacić. Stawki na 2026 r. są następujące: za godzinę - 2,5 zł, za dzień - 5 zł, a abonament miesięczny – 100 zł. Przewidywane przychody Krakowa z tego tytułu mają zostać przedstawione przez wydział budżetu UMK, ale kiedy - nie wiadomo. Nieznane są również koszty zarządzania strefą - mają być zaprezentowane dopiero po zakończeniu prac przygotowawczych.
Zapewnienia, które nikogo nie przekonują
Władze Krakowa i urzędnicy odpowiedzialni za SCT próbują jednak przekonywać, że wszystko jest w najlepszym porządku. Jednocześnie nie ukrywają, że mogą nie zdążyć ze wszystkim na czas. Wicedyrektor ZTP Łukasz Gryga zapewnia, że większość niezbędnych spraw mieszkańcy będą mogli załatwić elektronicznie, a w razie potrzeby - zadzwonić po pomoc i odpowiedzi na infolinię czy do Krakowskiego Centrum Kontaktu.
Tłumaczenia magistratu nie przekonują opozycyjnych radnych. Maciej Michałowski z Prawa i Sprawiedliwości oraz Rafał Zawiślak z klubu Kraków dla Mieszkańców uważają, że miasto nie da sobie rady ze wszystkim, a początek nowego roku będzie kłopotliwy zarówno dla mieszkańców, jak i dla władz. Zdaniem radnych nieprzygotowanie Krakowa do wejścia strefy w życie ośmieszy prezydenta i wszystkie osoby, które odpowiadają za SCT.
Dziesiątki skarg i ryzyko uchylenia przepisów
Strefa Czystego Transportu zacznie obowiązywać 1 stycznia. Już dwa tygodnie później w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Krakowie odbędzie się rozprawa dotycząca SCT. To pokłosie kilku skarg na uchwałę rady miasta, która została podjęta w czerwcu tego roku. SCT zaskarżył wojewoda małopolski Krzysztof Klęczar.
Do WSA spłynęła też skarga od gminy Skawina i posła PiS Andrzeja Adamczyka, byłego ministra infrastruktury. Na początku listopada swój sprzeciw zgłosiła po raz kolejny gmina Liszki. Tamtejsi radni chcą rozpocząć prace nad własną strefą czystego transportu i podjęli w tej sprawie uchwałę kierunkową. Wójt Liszek podchodzi do sprawy z dystansem, ale radni argumentują: jeśli Kraków wprowadzi ograniczenia dla mieszkańców Liszek, to Liszki mogą wprowadzić ograniczenia dla mieszkańców Krakowa.
Jak będzie można zapłacić za wjazd do SCT?
Będą dostępne płatności elektroniczne - np. BLIK oraz karty płatnicze. Dodatkowo ZDMK przygotowuje i aktualizuje parkomaty, które jednostka ma w rezerwie. Urządzenia zostaną dostosowane do obsługi opłat za wjazd do SCT i ustawione za granicami strefy. Parkomaty będą przyjmować zarówno płatności elektroniczne, jak i gotówkę.