- Chcemy tworzyć synergiczny obszar, w którym ludzie będą mogli mieszkać, pracować, spełniać te podstawowe swoje potrzeby, czy to w szkole, domu kultury, ośrodku zdrowia, czy chociażby w galerii handlowej. Na tych około 700 hektarach jest na to miejsce. Jest na to miejsce, żeby stworzyć takie miasto, które się uzupełnia. Jest akurat kampania wyborcza do samorządów, chcemy rozmawiać ze wszystkimi radnymi, z kandydatami na prezydentów. To jest, jak gdyby pierwszy etap. Chcemy ten plan pokazać oczywiście mieszkańcom. Już częściowo konsultowaliśmy go z nimi - tłumaczy Remigiusz Tytuła, prezes zarządu Klastra Rybitwy. 

Takie zagospodarowanie dzielnicy to ogromne koszty, ale jak mówi Tytuła pieniądze pochodziłyby z podatków mieszkańców i z unijnych dofinansowań. Najpierw fundacja chciałaby zacząć od budowy linii tramwajowych, przebudowy dróg, a potem od osiedli mieszkaniowych.