Pani Martyna, była pracownica działu promocji Teatru Groteska mówiła Radiu Kraków, że atmosfera pracy była bardzo ciężka. Wspominała, że kiedyś dostała telefon od dyrektora około godziny 22 z pytaniem co wrzuciła do mediów społecznościowych dwa tygodnie wcześniej. Gdy poprosiła o podanie szczegółów, usłyszała, że nie wie czym się zajmuje, po czym dyrektor miał się rozłączyć.

„Bywało tak, że dyrektor stał za plecami pracownika, który robił coś na komputerze i wpatrywał się w monitor, bez słowa. Taka atmosfera pracy, ciągła kontrola – mieliśmy poczucie, że jesteśmy głupi albo źle pracujemy. To przytłaczające. Dyrektor krzyczał na pracowników i te krzyki były słyszane przez innych. Są świadkowie” - relacjonuje.

Pani Martyna dodała, że dość długo dochodziła do siebie. Miała przede wszystkim problemy ze snem. „Do tego problemy z odżywianiem, żołądek miałam tak ściśnięty, że ciężko było cokolwiek przełknąć. Znam też przypadki osób, które musiały skorzystać z pomocy psychologa czy psychiatry. Ja na szczęście tego uniknęłam” - dodaje p. Martyna.

Dyrektor Teatru Groteska Adolf Weltschek na razie nie komentuje szerzej sprawy. Utrzymuje, że ma koronawirusa. Podczas naszej rozmowy telefonicznej podkreślił, że w wywiadzie prasowym nie miał możliwości przedstawienia powodów zwolnień pracowników i ustosunkowania się do konkretnych cytatów. Pytany przez reportera Radia Kraków o te konkretne sytuacje, zapowiedział jednak, że wszystko skomentuje w przyszłym tygodniu.

„Odniosę się do tego podczas konferencji. Nie ma co wyrywkowo poruszać pewnych spraw. To są zbyt poważne rzeczy, by je tak traktować” - mówił Radiu Kraków.

Dariusz Nowak z Urzędu Miasta Krakowa informuje, że na dyrektora nie było żadnych skarg. Nieprawidłowości nie wykazał także audyt przeprowadzony w 2018 roku we wszystkich krakowskich teatrach.

Małgorzata Jantos - miejska radna i przewodnicząca komisji kultury wskazuje jednak, że audyt został przygotowany przez osobę, która jednocześnie jest współpracownikiem jednej z krakowskich uczelni.

„Wyobrażałam sobie, że audyt zostanie przeprowadzony przez kogoś z zewnątrz, nawet z północnej Polski. Kogoś, kto nie ma znajomości, powiązań, świadomości funkcjonowania jednostki. Byłam bardzo zdziwiona, gdy okazało się, że tym audytorem był pracownik Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tak się nie robi, ale to tylko moje domniemanie” - przekonuje radna.

Próbwaliśmy skontaktować się z autorem audytu, prof. Romanem Batko z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Biuro prasowe przekazało jednak informację, że profesor nie był zainteresowany nagraniem.

Miasto na razie nie planuje kolejnego audytu. W połowie listopada ogłosi natomiast konkurs na stanowisko dyrektora. „To powinno tę sytuację rozwiązać” - kwituje Dariusz Nowak z krakowskiego magistratu, który jednocześnie potwierdził, że dyrektor Weltschek będzie mógł w tym konkursie wystartować.

„Ci, którzy będą przeprowadzać konkurs muszą brać pod uwagę wszystko. Nie mogą niczego bagatelizować. Nie możemy niczego przesądzać, ale na pewno będzie to miało jakiś wpływ” - dodaje Nowak.

Do Radia Kraków nadesłano także specjalne oświadczenie Związku Zawodowego Aktorów Polskich przy Teatrze Groteska. Przewodnicząca Katarzyna Kopczyk i wiceprzewodnicząca Maja Kubacka potwierdziły, że dochodziły do nich głosy na temat niepokojącego zachowania dyrektora. Zapewniły jednak, że kluczowe są dla nich teraz przygotowania do konkursu. Jednocześnie zadeklarowały, że odniosą się zgłaszanej sytuacji:

Potrzebujemy w tej kwestii pomocy prawnej, a to wymaga czasu. Na tym etapie deklarujemy, że wszystkie podjęte przez Związek Zawodowy działania mają służyć obronie praw pracowniczych.

O sprawie jako pierwsza poinformowała Gazeta Wyborcza.